Prokurator generalny Andrzej Seremet nadal uznaje działania w redakcji "Wprost" za prawidłowe. Zażalenie na akcję złożyło w środę "Wprost". Redakcja jest zdania, że prokuratura powinna odstąpić od działań po uzyskaniu informacji, że na nośniku - który chciała odebrać - są dane chronione tajemnicą dziennikarską. Pytany w czwartek o jakikolwiek argument za akcją, Seremet ripostował: a może jest jakiś przeciw?
- Moja ocena nie zmieniła się od czasu moich wystąpień publicznych, dotyczących tych czynności prokuratorów w redakcji "Wprost" - zapewnia Andrzej Seremet, prokurator generalny.
Tydzień temu Seremet ocenił, że jego zdaniem działania w redakcji tygodnika "Wprost" były prawidłowe, bo oparte na podstawach prawnych, a intencją prokuratorów nie było ujawnienie tajemnicy dziennikarskiej.
"Wprost" się nie zgadza
"Wprost" ze swej strony w środę złożył zażalenie na działania prokuratury. - O ile prokuratura miała prawo żądać wydania rzeczy - nośnika z nagraniem nielegalnych podsłuchów - to po informacji, że są na nim informacje chronione tajemnicą dziennikarską, powinna odstąpić od tych czynności. W tym kierunku składamy zażalenie - stwierdził mec. Piotr Kruszyński, reprezentujący pismo.
Według niego, jeśli prokuratorzy nadal uważali, że jest to im niezbędne, to powinni byli wystąpić do sądu o zwolnienie dziennikarza z obowiązku zachowania tajemnicy.
Tajemnica dziennikarska specjalnie chroniona
Mecenas podkreśla, że tajemnica dziennikarska, obok adwokackiej, radcowskiej i notarialnej, jest specjalnie chroniona w polskim prawie. - Tajemnica handlowa, bankowa, ubezpieczeniowa, nawet lekarska - w tym przypadku prokuratura może mieć dostęp do niej po zgodzie sądu. W przypadku sprawy o morderstwo czy zagrożenia podstawowych interesów państwa sąd może zwolnić z zachowania tajemnicy, ale i tak nie może dotyczyć to ujawnienia informatorów - mówi.
Walka o nośniki
Prokuratura weszła do "Wprost" w ramach śledztwa dotyczącego nielegalnego podsłuchiwania polityków. Zażądano wydania nośników z nagraniami. Redakcja odmówiła, w związku z czym prokuratura zarządziła przeszukanie. Po szamotaninie odstąpiono od tych działań. Redaktor naczelny Sylwester Latkowski zapowiedział, że redakcja przekaże prokuratorom nośnik z nagraniem, gdy tylko upewni się, że nie naraża to źródła informacji. Stało się to po kilku dniach. Działania prokuratury krytycznie ocenił resort sprawiedliwości. Według ministerstwa akcję prowadzono "mało profesjonalnie i nieroztropnie", a działania mogły budzić uzasadnioną obawę naruszenia tajemnicy dziennikarskiej.
Autor: bieru//rzw/zp / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24