Daniela D. ps. Drewniak, szefa szajki specjalizującej się w kradzieżach aut japońskich marek na terenie Warszawy, oraz jednego z jej członków - zatrzymali stołeczni policjanci. W sumie w tej sprawie wpadło już sześć osób, w tym dwóch paserów.
- Sprawa jest rozwojowa. Może w nią być zamieszana jeszcze duża liczba osób. Zatrzymani współpracowali z "dziuplami" porozrzucanymi praktycznie we wszystkich warszawskich powiatach. Kradli auta na części i specjalizowali się tylko w samochodach marek japońskich - hondach, toyotach, mazdach - zaznaczył rzecznik KSP Mariusz Mrozek.
Jak wyjaśnił do tej pory w tej sprawie zatrzymano sześć osób: Daniela D. "Drewniaka", Krzysztofa G. "Trynka" oraz Pawła P. ps. Sklejka, Tomasza K. i dwóch paserów: Michała K. i Andrzeja Sz. ps. Szczur.
- "Drewniak" i "Trynek" wpadli w środę tuż po tym jak ukradli hondę z warszawskiej Wesołej. Policjanci zatrzymali ich gdy doprowadzili samochód do dziupli na terenie powiatu wołomińskiego - relacjonował Mrozek.
Ucieczka "służbowym" samochodem
Zatrzymanie poprzedził pościg ulicami Wołomina - mężczyźni próbowali bowiem uciec wykorzystywanym „w pracy" citroenem. Ostatecznie powstrzymała ich policyjna blokada.
Jak dodał Mrozek szajka przy kradzieżach aut wykorzystywała swoje moduły komputerowe. Złodzieje włamywali się do upatrzonego auta, otwierali maskę i zamieniali oryginalny moduł na swój, co umożliwiało uruchomienia silnika.
Samochody trafiały następnie do tzw. "rozbieraków", gdzie rozkładane były na części - te ostatnie poprzez paserów trafiały do nowych właścicieli.
Jak działała grupa?
- Nasi policjanci zajmowali się grupą od początku roku. Działania operacyjne umożliwiły poznanie zasad działania grupy i roli, jaką odgrywały w niej poszczególne osoby. Z ustaleń wynikało, że ich liderem jest mężczyzna o pseudonimie Drewniak, zatrzymywany już wcześniej przez policjantów. W grudniu ubiegłego roku opuścił areszt śledczy - powiedział Mrozek.
Jak dodał do pierwszych zatrzymań w tej sprawie doszło w ubiegłym tygodniu. Za kradzież auta z włamaniem grozi do 10 lat więzienia, za paserstwo do pięciu lat.
Autor: kg/kka / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Komenda Stołeczna Policji