Pan Karol Dębich zniszczył auto wpadając w dziurę w jezdni w okolicach Nowego Miasta Lubawskiego. Chcąc ubiegać się o odszkodowanie od administratora drogi wezwał na miejsce policjantów, by sporządzili stosowną dokumentację. Ci, ku zdumieniu kierowcy, wręczyli mu jednak 100 złotych mandatu - za nieostrożną jazdę.
Droga wojewódzka nr 541 między Lubawą a Lidzbarkiem w woj. warmińsko-mazurskim stanowi duże wyzwanie dla kierowców, usłana jest bowiem licznymi dziurami i ubytkami w jezdni. Kilka dni temu, mimo jazdy zgodnej z przepisami ograniczającymi prędkość do 40 km/h, pan Karol wpadł w tam wdziurę. W efekcie doszło do pęknięcia felgi i opony jego samochodu.
Mandat za nieostrożną jazdę
Kierowca wezwał na miejsce zdarzenia policję, by spisać protokół, co miało ułatwić otrzymanie odszkodowania od administratora drogi. Po przybyciu funkcjonariusze... wystawili prowadzącemu pojazd mandat w wysokości 100 zł za nieostrożną jazdę. Powodem jego ukarania było - zdaniem policji - zignorowanie znaku A30 informującego o ubytkach w nawierzchni, który stał przed dziurawym fragmentem drogi.
- Funkcjonariusze przyznali mi rację, że wpadłem w dziurę, a droga jest w fatalnym stanie. Łapali się za głowy, że w ogóle można tu jeździć. Po czym jeden z policjantów stwierdził, ku mojemu zaskoczeniu, że skoro przed drogą stoi znak "ubytki w nawierzchni i inne niebezpieczeństwa", to jeszcze dostanę madndat - mówi zaskoczony pan Karol.
Funkcjonariusze stwierdzili, że kierowca, który pomimo takiego znaku wpada w dziurę, jedzie po prostu nieostrożnie, nawet jeśli porusza się zgodnie z wyznaczoną prędkością.
- Czuję się oszukany - mówi pan Karol.
Co gorsza, w opinii prawników, panu Karolowi trudno się będzie ubiegać o odszkodowanie za zniszczone auto, ponieważ w podobnych sprawach, gdy postawiony jest znak ostrzegajacy o ubytkach, zarządcom dróg udaje się uniknąć odpowiedzialności.
Policja nie czuje się winna
St. post. Izabela Niedźwiedzka-Pardela z KWP w Olsztynie podtrzymuje, że ukarany otrzymał mandat w związku z "niezachowaniem należytej ostrożności podczas kierowania pojazdem". - Kierowca powinien zwiększyć swoją uwagę, uwagę na nawierzchnię, po której się porusza, oraz dostosować prędkość do warunków drogowych - twierdzi Pardela.
Policjantka podkreśliła, że każda taka sytuacja jest rozpatrywana indywidualnie w oparciu o okoliczności.
- W tym przypadku policjanci ocenili, że doszło do popełnienia wykroczenia przez kierowcę. Nałożyli na niego mandat, ale kierowca mógł odmówić jego przyjęcia i nie zgodzić się z oceną policjantów. Skoro przyznał mandat, to znaczy, że zgodził się z oceną policji - poinformowała.
Autor: zś//bgr,jaś / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24