48-letni górnik, który wpadł pod kruszarkę węgla, zmarł w środę w szpitalu. Jak tłumaczą jego pracodawcy, był doświadczonym pracownikiem. W kopalni pracował 22 lata.
48-letni górnik zginął we wtorek po południu 350 metrów pod ziemią, w należącej do Południowego Koncernu Węglowego kopalni „Janina” w Libiążu w Małopolsce. Jak wynika ze wstępnych ustaleń, mężczyzna przechodził przez zatrzymany przenośnik ścianowy, stracił równowagę i spadł na inny przenośnik, będący w ruchu. Ten wciągnął go pod włączoną kruszarkę węgla.
Wyjątkowo tragiczne lato
Mężczyzna został przetransportowany do szpitala w Chrzanowie, gdzie zmarł w wyniku ciężkiego urazu nóg – podał w środę Wyższy Urząd Górniczy. Ten nadzoruje śledztwo wyjaśniające okoliczności wypadku.
Jak wynika ze statystyk, tegoroczne lato jest wyjątkowo tragiczne w górnictwie. Od początku lipca zginęło już siedmiu górników. Od początku roku pod ziemią życie straciło już 21 pracowników przemysłu wydobywczego.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24