Wójt gminy Darłowo zawiesił dyrektorkę szkoły w Dąbkach. Uznał, że to ona odpowiada za błędy, które pozwoliły wojewodzie zachodniopomorskiemu uchylić uchwałę o likwidacji placówki. Dyrektorka nie zgadza się z jego zarzutami.
W czwartek wojewoda zachodniopomorski stwierdził nieważność uchwał likwidujących szkołę podstawową oraz gimnazjum w Dąbkach. Jak uzasadnił, nie dopełniono m.in. ustawowego obowiązku poinformowania o zamiarze likwidacji szkół wszystkich rodziców uczniów. Wójt, który zabiega o likwidację szkół, winą za to obarczył dyrektorkę szkoły i zawiesił ją w obowiązkach.
- Uzasadnił to tym, że adresy rodziców miał od niej. Uznał, że ona celowo wprowadziła go w błąd, by nie mógł poinformować wszystkich rodziców zgodnie z prawem, w należytym terminie - relacjonowała Alicja Rucińska, reporterka TVN24.
Dyrektorka prosi o pomoc
Dyrektorka, która otwarcie wspierała protest rodziców w obronie szkoły, przyznała, że nie rozumie decyzji wójta i nie zgadza się z nią.
- Uważam, że dopełniłam wszystkich swoich obowiązków - mówi. Sprawę zgłosiła do Kuratorium Oświaty w Szczecinie i poprosiła o pomoc Związek Nauczycielstwa Polskiego.
Wójt Darłowa zapowiedział już, że nie ustanie w walce, aby placówkę zlikwidować i przekształcić ją w szkołę społeczną. Poprosił m.in. o skserowanie wszystkich umów o pracę nauczycieli z tej szkoły.
Głodówka w obronie szkół
Matki uczniów prowadziły głodówkę w obronie szkoły. Podczas sesji, na której podjęto uchwały o likwidacji zespołu szkół w Dąbkach, trzy kobiety przykuły się łańcuchem do stołu prezydialnego, żądając pozostawienia placówki w dotychczasowej formie organizacyjnej. W głodówce uczestniczyło łącznie osiem kobiet. Domagały się w ten sposób uchylenia uchwał z 5 kwietnia. Protest zakończył się 26 kwietnia po 510 godzinach spędzonych w sali obrad urzędu.
Kobiety zdecydowały o zaprzestaniu głodówki, uznając, że ta forma nacisku nie działa na wójta.
W zespole szkół w Dąbkach uczy się 236 dzieci. Wójt chciał, żeby likwidowane placówki przejęło stowarzyszenie i prowadziło jako szkoły niepubliczne. Protestujące na to się nie godziły. Ich zdaniem takie przekształcenie nie gwarantuje ani dotychczasowego poziomu nauczania, ani dalszego istnienia szkoły, która znajduje się na terenie atrakcyjnym z komercyjnego punktu widzenia.
Autor: db/tr,rs / Źródło: tvn24