W czwartek troje byłych prezesów Narodowego Banku Polskiego wydało oświadczenie, w którym skrytykowało nałożenie na zatrzymanych byłych urzędników Komisji Nadzoru Finansowego wysokiego poręczenia majątkowego. Sławomir Neumann (PO) stwierdził, że "to dobry gest ze strony byłych prezesów NBP". Władysław Kosiniak-Kamysz dodał, że "cała sytuacja jest kuriozalna, a PiS zapędziło się w kozi róg". - To nie jest sytuacja, w której ktoś jest w sposób oczywisty winien - przekonywał senator Jan Maria Jackowski (PiS).
6 grudnia Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało siedem osób - byłego szefa Komisji Nadzoru Finansowego Andrzeja Jakubiaka, byłego wiceszefa KNF Wojciecha Kwaśniaka i pięcioro byłych urzędników KNF. W szczecińskiej prokuraturze wszyscy usłyszeli zarzuty dotyczące niedopełnienia obowiązków w sprawie nadzoru nad SKOK Wołomin.
Zatrzymani zostali zwolnieni z aresztu między innymi za poręczeniem majątkowym.
Odnieśli się również do poręczenia majątkowego, jakie nałożono na zatrzymanych z byłego kierownictwa KNF.
"Nałożony przez prokuraturę obowiązek wniesienia w krótkim terminie kwot po 100 000 i po 200 000 zł nałożony na urzędników państwowych, którym równocześnie uniemożliwia się wykonywanie pracy zawodowej pozbawiając ich źródeł dochodów, to dodatkowa i nieuzasadniona represja wobec tych osób i ich rodzin" - napisali w oświadczeniu.
Balcerowicz, Gronkiewicz-Waltz i Belka zaznaczyli także, że "w zaistniałej sytuacji udzielają osobistego poręczenia każdej z siedmiu osób, którym Prokuratura Regionalna w Szczecinie postawiła zarzuty w śledztwie dotyczącym niedopełnienia obowiązków przez pracowników Komisji nadzoru Finansowego".
W piątek nałożenie poręczenia majątkowego na Kwaśniaka i oświadczenie byłych prezesów NBP w tej sprawie komentowali politycy.
Neumann: ciężka, ale uczciwa ręka
Sławomir Neumann z PO ocenił, że oświadczenie to "dobry gest byłych prezesów NBP, tak jak i chyba całego środowiska finansów i bankowości". Dodał, że "wszyscy znali Wojciecha Kwaśniaka i jego wiele zachowań propaństwowych".
- Ludzie nadzorowani przez niego czuli ciężką rękę Wojciecha Kwaśniaka w nadzorze finansowym, ale to jednak była uczciwa ręka, która pilnowała porządku w finansach - stwierdził.
Kosiniak-Kamysz: ta cała sprawa jest kuriozalna
Szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz mówił z kolei, że "ta cała sprawa jest kuriozalna". - Widać że PiS, działając poprzez służby podległe ministrowi sprawiedliwości, zapędziło się w kozi róg - ocenił.
Dodał również, że "dziwna sytuacja, zrobiona tylko po to, aby tę łatkę 'afera KNF', zmazać i przykleić do czegoś innego". - Ale to się nie uda - zaznaczył.
Jackowski: trzeba poczekać na postanowienie
Z kolei senator PiS Jan Maria Jackowski mówił, że "pan Kwaśniak, poprzez swojego pełnomocnika, odwoływał się do sądu w sprawie wysokości tego poręczenia". - O ile wiem, sąd jeszcze nie rozpatrzył tej kwestii, więc trzeba poczekać na postanowienie sądu, może ono będzie korzystne dla pana Kwaśniaka - dodał.
Jackowski zaznaczył jednocześnie, że "cała sytuacja jest dość skomplikowana (...) i niezbyt jasna dla opinii publicznej". - To nie jest sytuacja, w której ktoś jest w sposób oczywisty winien - ocenił.
Zaapelował, że potrzebne jest "wyjaśnianie różnicy stanowisk, jakie się pojawiły". - Myślę tutaj o różnicach stanowisk między środowiskiem ludzi związanych z instytucjami finansowymi a wymiarem sprawiedliwości - dodał.
Autor: mjz//kg / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24