- Nie zrezygnujemy z programu budowy IV RP. Polska ma być państwem narodowym - mówił do działaczy zgromadzonych na kongresie PiS Jarosław Kaczyński. Przekonywał, że w Polsce zagrożona jest demokracja i pluralizm mediów a PiS musi bronić tych wartości.
Prezes Prawa i Sprawiedliwości przemawiał prawie godzinę bez zaglądania w kartkę. Apelował o zwarcie szeregów i pracę, która pozwoli partii zwyciężyć w kolejnych wyborach. Zapewnił, że wierzy w wygraną PiS, a partia jest teraz silna, bo wzmacniają ją nieustanne ataki. - Nasza perspektywa jest określona. Zwycięstwo! - zagrzewał salę Kaczyński. - Zwycięstwo w wyborach prezydenckich, samorządowych i parlamentarnych. Ale żeby to osiągnąć musimy pracować, nie mniej niż jak rządziliśmy. Musimy się mobilizować, jeśli nasz kongres pozwoli ustabilizować sytuację w partii i maszerować do przodu, to będzie to wielki moment w naszej historii - przekonywał Kaczyński. I zwrócił się do działaczy o udzielenie mu wotum zaufania.
W swym wystąpieniu Jarosław Kaczyński ani słowem nie wspomniał o zawieszonych byłych wiceprezesach partii. Zapowiedział natomiast, że w przyszłym roku odbędzie się kongres poświęcony statutowi partii co w pewnym sensie nawiązuje do postulatów Dorna, Zalewskiego i Ujazdowskiego.
Zgromadzeni wystąpienie prezesa nagrodzili gromkimi brawami i odśpiewali mu "Sto lat...".
Tylko PiS stworzy IV RP
Wcześniej prezes ugrupowania długo mówił o idei IV RP – sztandarowym haśle partii, z którym szła do wyborów dwa lata temu. Przekonywał, że PiS nie może zrezygnować z budowy IV RP. Temu właśnie hasłu ma podporządkować swoje działania w opozycji. I ponownie wcielić go w życie, kiedy wróci do władzy. - Byłoby wielką przewiną wobec Polski i błędem, gdybyśmy z niego zrezygnowali, tylko dlatego że jego wcielenie w życie okazało się trudne – apelował do półtoratysięcznej rzeszy działaczy PiS, którzy do warszawskiej sali Expo zjechali się z całej Polski.
A potem przekonywał: - Bez tego programu, nie jest możliwa realizacja tego wszystkiego, co ma się złożyć na sukces Polski. I szybko wyliczył: - Potrzebny jest sukces ekonomiczny, sukces społeczny, mniej wykluczonych. Potrzebny jest sukces kulturalny i sukces narodowy.
Polska według PiS
Nakreślił też wizję Polski do jakiej dąży PiS. - Musimy podtrzymać rolę tradycji, rodziny, Kościoła i narodowego państwa w naszym życiu. – przekonywał Kaczyński, a na sali rozległy się gromkie brawa. - Państwo narodowe jest warunkiem. Podważanie tego państwa - z jakim mamy o czynienia wewnątrz i zewnątrz - jest godzeniem w demokrację i podmiotową pozycję zwykłych ludzi, w pozycję milionów zwykłych Polaków – dodał.
Potem przypomniał, że PiS musi walczyć z zagrożeniami. - Trzeba odrzucić politykę transakcyjną. Uniemożliwia ona podejmowanie ambitnych celów społecznych. Każde przedsięwzięcie jest podporządkowane grupom interesu, lobby. Wszystko jest sprowadzone do pieniądza, który w ostatecznym rachunku płynie do prywatnych kieszeni. My taką politykę odrzucaliśmy a teraz ona wraca - stwierdził Kaczyński, nawiązując do obecnych rządów Platformy.
Prezydent obiektem bezecnego ataku
Według prezesa PiS to właśnie przez PO nie udało się zbudować IV RP. - Dziś, pod władzą PO w Polsce mamy do czynienia z bezwstydnym powrotem do tego, co działo się w latach 90. Z pokazem cynizmu – ocenił.
Jako przykład podał doniesienia dzisiejszej prasy, że premier Donald Tusk zasięgał rady byłego premiera SLD-wskiego rządu Leszka Millera w sprawie skuteczniej walki z prezydentem. - To pokazuje wszystko, pokazuje, że nie ma zasad, że jest tylko twarde dążenie do tego, by zagrożony przez nasze działanie establishment poczuł się pewnie, by ci wszyscy, którzy mogli mu zagrozić byli eliminowani – stwierdził Kaczyński. I dodał: Prezydent jest obiektem bezecnego ataku.
Popełniliśmy błędy
Przechodząc do podsumowania kampanii wyborczej lider PiS ocenił: - Tak, błędy, zostały popełnione. Stwierdził jednak, że wątpi, czy jego partia mogła wygrać te wybory. - O wyniku wyborów w sensie ostatecznym rozstrzygnął stosunek sił w strefie, która tworzy społeczną siłę, w szczególności w mediach. Błędy zostały popełnione, mogło być lepiej. Czy gdyby ich nie popełniono oznaczałoby to utrzymanie władzy? - pytał prezes. I sam sobie odpowiedział - W moim subiektywnym przekonaniu - takiej możliwości nie było ze względu na koalicjantów, a głównie Samoobronę. - Powiedzieliśmy sobie, ze nie możemy ich dopuścić do sfery bezpieczeństwa państwa i polityki zagranicznej - i dochowaliśmy tego. Powiedzieliśmy sobie też, że ni możemy tolerować u naszych koalicjantów łamania prawa - i tego też dochowaliśmy. Gdybyśmy dalej chcieli zachować władzę musielibyśmy złamać tę zasadę. A tego nie mogliśmy zrobić – stwierdził prezes PiS.
Przekonywał, że mimo przegranej w wyborach, przeciwnikom politycznym nie udało się rozbić PiS-u. Przywoływał przy tym zapowiedzi sprzed kilku lat ze strony działaczy PO, że chcieliby oni zniszczenia PiS. Burzę oklasków wywołało stwierdzenie, że "to się nie udało".
Musimy walczyć o wielkie miasta
Prezes PiS w czasie całego swojego przemówienia przekonywał działaczy, że PiS ma misję do spełnienia, i szansę, by znów rządzić. Starał się rozbudzić w działaczach apetyt władzę. - Głęboko wierzę, że jeszcze będziemy rządzić. Dlatego PiS musi mieć przygotowaną spójną ekipę rządową. Dużą i spójną, ekipę ministrów, wiceministrów, wojewodów, wicewojewodów, a także wielu innych urzędników.
Zapewnił, że jego ugrupowanie jest w stanie taką ekipę przygotować. - Bo jesteśmy mądrzejsi o to wielkie i niezastąpione doświadczenie. Nauczyliśmy się dużo i to jest ogromny kapitał. Przekonaliśmy się o jednym, że potrafimy rządzić – mówił do działaczy.
Podkreślił, że konieczne jest poszerzenie elektoratu PiS. – Musimy dotrzeć do obywateli wielkich miast, bo tam PiS poniósł klęskę. Nie możemy się na tych obywateli miast obrażać, musimy znaleźć do nich drogę. Chcemy się zwrócić do polskiej inteligencji – powiedział Kaczyński. Zwrócił też uwagę, że PiS musi dotrzeć do młodych, którzy tak licznie poparli w ostatnich wyborach PO.
Wcześniej mówił o tym, że w Polsce demokracja jest zagrożona, podobnie jaki idea narodowego państwa. Przekonywał, że PiS musi bronić demokracji, pluralizmu mediów i wolności słowa. Musi też bronić interesów tych, którzy głosowali na partię. Tych wszystkich, których prawo do godności jest naruszone. Nie tak dawno wielka część obywateli została określona jako bydło – powiedział Kaczyński, nawiązując do słów prof. Władysława Bartoszewskiego.
Źródło: TVN24, tvn24.pl