Bał się odpowiedzialności, jako policjant wiedział co mu grozi, doprowadził więc do własnej śmierci - komentował na antenie TVN24 prof. Brunon Hołyst, kryminolog. Policjant, który zabarykadował się w mieszkaniu na warszawskiej Pradze Północ, popełnił samobójstwo.
Hołyst odnosząc się do akcji antyterrorystów w mieszkaniu policjanta, który ranił swoją żonę, ocenił, że funkcjonariusz nie chciał negocjować, dlatego policja po pewnym czasie zdecydowała się wtargnąć do mieszkania.
Zaznaczył, że zbyt wcześnie, by oceniać, czy stało się to za późno i czy można było uniknąć samobójczej śmierci policjanta. (jak podała Komenda Stołeczna Policji, funkcjonariusz popełnił samobójstwo kilka godzin przed wejściem policjantów do mieszkania).
"Wolał popełnić samobójstwo"
Wybuchy, które były wynikiem użycia przez antyterrorystów granatu hukowego, miały ułatwić - jak tłumaczył Hołyst - interwencję w mieszkaniu policjanta.
- Chodziło o to, żeby stworzyć dobre warunki interwencji, żeby policjanci mogli bezpiecznie wejść w sytuacji, w której człowiek zabarykadowany ma broń palną, której może użyć - powiedział Hołyst.
I dodał, że kiedy dowiedział się, że policja użyła granatu hukowego, pomyślał, że funkcjonariusz żywy się nie podda.
- Jako policjant wiedział co mu grozi, doprowadził więc do własnej śmierci - zaznaczył kryminolog. W jego opinii, policjant bał się odpowiedzialności, bo popełnił przestępstwo.
- Miał świadomość, że będzie musiał za nie odpowiedzieć, poza tym jest to też problem pewnego wstydu przed kolegami i dlatego wolał popełnić samobójstwo. W niektórych środowiskach traktuje się je jako wyjście honorowe z trudnej sytuacji - powiedział Hołyst.
Popełnił samobójstwo
Jak poinformowała Komenda Stołeczna Policji, funkcjonariusz, który zranił nożem żonę, a następnie zabarykadował się w mieszkaniu na warszawskiej Pradze Północ, popełnił samobójstwo. - W momencie, gdy policyjni antyterroryści wchodzili do mieszkania, mężczyzna targnął się na swoje życie. Zastrzelił się. Miał broń służbową - poinformował rzecznik komendanta stołecznego policji aspirant Mariusz Mrozek. Ranna kobieta została przewieziona do szpitala. Ma rany pleców i klatki piersiowej, jest operowana.
Autor: /jaś/k
Źródło zdjęcia głównego: TVN Warszawa