Podczas wtorkowych rozmów Szydło-Timmermans omawiano różne możliwe scenariusze dla zażegnania sporu np. o obsadę sędziowską Trybunału Konstytucyjnego - powiedział w "Jeden na jeden" Konrad Szymański. Wiceminister spraw zagranicznych dodał, że "pełnego rozwiązania" sporu o tę instytucję jeszcze nie ma.
Szymański podkreślił, że trwających konsultacji z Komisją Europejską w sprawie TK nie chce opisywać w kategoriach "wojennych" czy "konfrontacyjnych".
- Szukamy takich rozwiązań, które po prostu zadowolą obie strony. Tak, aby nikt nie musiał wywieszać białej flagi, aby nikt nie był upokorzony, aby wszyscy mieli poczucie sukcesu - stwierdził wiceszef polskiej dyplomacji.
Dodał, że ucieranie się stanowisk pomiędzy polskim rządem a KE nie będzie polegało na "ustępstwach" ze strony Warszawy na rzecz Brukseli.
- PiS, większość parlamentarna, czy też pomocniczo rząd, może te same cele zrealizować w inny sposób - mówił Szymański. Jak tłumaczył, drogę do porozumienia w sprawie Trybunału może otworzyć np. zupełnie nowa ustawa o TK.
- Aczkolwiek dzisiaj takiego pełnego rozwiązania nie ma - podkreślił.
Co z sędziami TK, którzy czekają na zaprzysiężenie?
Jednocześnie dodał, że podczas wtorkowych rozmów Szydło-Timmermans omawiano różne możliwe scenariusze dla zażegnania sporu np. o obsadę sędziowską Trybunału.
- Jakaś forma wprowadzania tych sędziów, którzy byli wybrani w październiku (przez Sejm poprzedniej kadencji - red.), jest możliwa - powiedział Szymański. - Nie wiem, czy wszystkich, w jakiej kolejności, nie wiem w jakiej dynamice. To wszystko jest uzależnione od innych aspektów tego porozumienia - tłumaczył polityk.
Jednak jak mówił, żadnego z trzech elementów sporu - kwestii funkcjonowania TK w przyszłości, publikacji jego wyroków i obsady sędziowskiej - nie można rozpatrywać oddzielnie, bo wszystkie te problemy powinny być rozwiązane kompleksowo.
"To stworzyło wrażenie nacisków"
Szymański był też pytany, jak wiceszef KE Frans Timmermans zareagował na zeszłotygodniowe sejmowe wystąpienie Beaty Szydło. Szefowa rządu powiedziała wówczas m.in. że "Komisja ma problem z reputacją".
- Wyjaśniliśmy sobie wcześniej, że wystąpienie pani premier było tylko przypomnieniem ról, jakie pełnią poszczególne instytucje i poszczególni gracze w tym procesie - powiedział wiceszef MSZ, który był jednym z uczestników wtorkowych rozmów Szydło-Timmermans.
Wyjaśniał, że "problem z reputacją", o którym mówiła premier, dotyczył przecieku do mediów projektu opinii KE w sprawie praworządności w naszym kraju.
- Stworzyło to wrażenie nasilających się nacisków na Polskę. Polska nie wyobraża sobie działania pod jakimkolwiek naciskiem - zaznaczył Szymański, dodając, że nie wierzy by źródłem przecieku był ktoś z najbliższego otoczenia Timmermansa.
Dodał jednak, że w Komisji są różni politycy, "niektórzy życzą nam mniej dobrze". - Woleliby (oni), aby ten proces pewnego nieporozumienia, a nawet napięcia, po prostu trwał - mówił Szymański.
Pytany o opozycję powiedział, że ta stawia "zaporowe warunki" i od początku sporu o TK formułuje te same argumenty. - Opozycja jest w poważnym kłopocie, kiedy na horyzoncie pojawia się perspektywa, że ta sprawa może być po prostu rozwiązana - stwierdził dyplomata.
Autor: ts/ja / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24