Podtrzymuję opinię, że moją największą porażką jako prokuratora generalnego była sprawa Amber Gold - powiedział w czwartek przed komisją śledczą Andrzej Seremet. Potwierdził, że poczuwa się do odpowiedzialności za zaniedbania prokuratury. Z kolei szefowa komisji śledczej Małgorzata Wassermann (PiS) oceniła, że prokurator generalny nie poradził sobie ze sprawą Amber Gold.
W czwartek sejmowa komisja śledcza przez około pięć godzin przesłuchiwała byłego szefa Prokuratury Generalnej. Po zakończeniu przesłuchania przewodnicząca komisji w rozmowie z dziennikarzami zwracała uwagę na to, że Seremet zapewniał w 2012 r. "opinię publiczną, posłów i senatorów o tym, że sprawę Amber Gold wyjaśni, że doprowadzi do ukarania winnych".
Nawiązywała tu do jego wystąpienia z września 2012 r. w Sejmie, gdzie ówczesny szef prokuratury przedstawiał informacje na temat sprawy Amber Gold.
- Niestety prokurator generalny nie poradził sobie ani z postępowaniami dyscyplinarnymi, ani z wyjaśnieniem i znalezieniem osób winnych - wskazała.
Seremet: Amber Gold to moja największa porażka
Jarosław Krajewski (PiS) przypomniał Seremetowi wypowiedź medialną z końcowych tygodni sprawowania przez niego funkcji szefa prokuratury. Na początku lutego tego roku Seremet mówił, że na koniec swej kadencji nie ma poczucia klęski, ale sprawa Amber Gold to największa porażka podczas sześciu lat sprawowania przez niego urzędu. - Nie mam powodów, żeby zmienić tamto zdanie - przyznał.
- A czy pan, jako przełożony wszystkich prokuratorów w latach 2010-2016, poczuwa się do tej odpowiedzialności za zaniedbania popełnione w sprawie Amber Gold przez prokuraturę? - dopytywał Krajewski. Seremet odpowiedział: - Tak. Były szef prokuratury ocenił, że za źle prowadzone w tej sprawie postępowanie odpowiedzialni są: prokurator referent i prokurator zwierzchnik z prokuratury prowadzącej sprawę oraz prokurator z prokuratury okręgowej z wydziału nadzoru. - Dostrzegam też odpowiedzialność prokuratora Dariusza Różyckiego - dodał. Różycki kierował Prokuraturą Okręgową w Gdańsku w latach 2008-2016.
Krajewski stwierdził, że Seremet popełnił wiele błędów. - To wszystko jest potwierdzeniem, że prokurator Seremet zdawał sobie sprawę z tego, jak wiele błędów, jak wiele zaniedbań popełniła prokuratura. Nie tylko na szczeblu Gdańsk-Wrzeszcz w sprawie Amber Gold - stwierdził Krajewski. - W tym przypadku prokuratura nie stanęła na wysokości zadania. Możemy powiedzieć, że prokuratura zawiodła, jeśli chodzi o skuteczność, dbanie o przestrzeganie praworządności.
Brejza: wszystko przez to, że ostrzeżenie KNF nie dotarło do Seremeta
Z kolei Krzysztof Brejza (PO) nawiązał do pisma z końca listopada 2011 r., które ówczesny przewodniczący KNF Andrzej Jakubiak wysłał do Seremeta. Zawierało ono krytyczne uwagi na temat postępowania ws. Amber Gold. Pismo to nie trafiło jednak do Seremeta, ale zostało przekazane do departamentu postępowania przygotowawczego PG, który skierował je do zastępcy prokuratora apelacyjnego w Gdańsku, a stamtąd trafiło do gdańskiej prokuratury okręgowej.
Gdańska prokuratura okręgowa 5 stycznia 2012 r. przygotowała odpowiedź na uwagi szefa KNF. W piśmie tym było przyznanie, że zawieszenie postępowania w Prokuraturze Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz było niezasadne oraz że pismo w tej sprawie zostało skierowane do tej prokuratury. Było też stwierdzenie, że po podjęciu postępowania zostanie ono objęte nadzorem przez prokuraturę okręgową. Jednak pismo prokuratury okręgowej w sprawie wznowienia postępowania trafiło do prokuratury rejonowej dopiero w kwietniu 2012 r., a wznowione wówczas postępowanie nie było objęte nadzorem.
- Potwierdziła się moja teza i moje obawy, że gdyby ostrzeżenie KNF dotarło do Seremeta, to ta piramida finansowa nie rozrosłaby się do takich rozmiarów - powiedział Brejza.
Śledztwo ws. Amber Gold
Na początku czwartkowych zeznań Seremet potwierdził, że pismo szefa KNF do niego nie dotarło. Ocenił jednak, że gdyby do niego trafiło, to wiele by to nie zmieniło. W późniejszym etapie przesłuchania Brejza pytał jednak Seremeta, czy fakt, iż pismo to nie dotarło do niego bezpośrednio, "uniemożliwiło skorzystanie" przez niego "z możliwości przeniesienia sprawy Amber Gold z nieudolnej prokuratury rejonowej w Gdańsku do dobrej prokuratury apelacyjnej". W odpowiedzi były szef prokuratury przyznał, że wcześniejsze zapoznanie się przez niego z pismem mogło spowodować, że sprawa przybrałaby "bardziej zdecydowany obrót niż w prokuraturze rejonowej w Gdańsku".
13 sierpnia 2012 r. Amber Gold - firma, która miała inwestować w złoto i inne kruszce i kusiła klientów wysokim oprocentowaniem inwestycji - ogłosiła likwidację, tysiącom swoich klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy i odsetek od nich. Pierwszy zarzut oszustwa znacznej wartości wraz z wnioskiem o areszt wobec szefa Amber Gold Marcina P. Prokuratura Okręgowa w Gdańsku postawiła pod koniec sierpnia 2012 r. Jesienią 2012 r. śledztwo przeniesiono do Prokuratury Okręgowej w Łodzi, która w czerwcu 2015 r. sporządziła akt oskarżenia ws. Amber Gold.
Autor: pk/ja / Źródło: PAP