- Dzisiejsze postanowienie sądu nie przesądza ani o winie, ani o niewinności osób oskarżonych - powiedziała Małgorzata Wassermann (PiS). - Decyzja może trochę dziwić - stwierdził z kolei Mariusz Witczak (PO). Sąd okręgowy odmówił umorzenia postępowania ws. lotu prezydenckiego samolotu do Smoleńska 10 kwietnia 2010 r. Proces ruszy 31 marca.
- Sąd powiedział, że materiał dowodowy jest tak obszerny, że tylko przeprowadzenie tych dowodów na rozprawie przy udziale wszystkich stron postępowania, da możliwość wydania sprawiedliwego wyroku - oceniła Wassermann. - Chcę zwrócić uwagę, że w materiale dowodowym znajdują się opinie biegłych, które obciążają oskarżonych. Tam są decyzje prokuratury w tej sprawie.
- Z mojej praktyki adwokackiej znam sprawy, które odbywały się w takiej kolejności jak ta, i zakończyły się one prawomocnymi wyrokami skazującymi - dodała.
Sąd zbada sprawę
Wcześniej do sprawy odniósł się również przewodniczący klubu parlamentarnego PiS Ryszard Terlecki.
- Jeśli rodziny uważają, że taki proces powinien mieć miejsce, to dobrze - ocenił postanowienie sądu. - Moim zdaniem wizyta była dramatycznie źle przygotowana, za co ktoś powinien odpowiedzieć. Pytanie brzmi tylko, kto to będzie - powiedział Terlecki. - Decyzja może trochę dziwić, bo badane były już wątki udziału urzędników i decyzje prokuratury, podkreślam - niezależnej, w tej kwestii były jednoznaczne - powiedział z kolei Mariusz Witczak (PO). - Sąd ma inne zdanie, może w inny sposób chce zbadać inne wątki, ale my nie podważamy i nie polemizujemy z decyzjami sądu. Jeśli ma on taką wolę, to będzie te wątki badał - ocenił.
"Sąd grzeszył zaniechaniem"
- Ja bym nie chciał w tej sprawie wydawać ocen na temat rozstrzygnięcia sądu. Mnie się wydaje, że to po prostu naturalne. To jest zupełnie oczywiste - powiedział dziennikarzom Macierewicz, pytany w Sejmie o decyzję sądu. - Ten materiał, który został w tej kwestii zgromadzony, jest tak przekonujący, tak dojmujący, tak pokazujący skalę zaniedbań albo nawet i złej woli, że sąd, który by się nie pochylił i nie rozpatrzył tego, by grzeszył naprawdę zaniechaniem, które by przekraczało możliwość akceptacji takiego stanowiska społecznie - dodał szef MON. - Nierozpatrzenie takiego aktu oskarżenia byłoby rzeczą zupełnie niebywałą. Dla mnie było jasne, że ta sprawa będzie się toczyła aż do wydania sprawiedliwego wyroku - zakończył Macierewicz.
Sąd: nie możemy ocenić dowodów
Sąd Okręgowy w Warszawie odrzucił we środę wniosek obrony o umorzenie postępowania z powodu braku znamion przestępstwa. Proces ws. lotu do Smoleńska odbędzie się. Ruszy 31 marca, a na ławie oskarżonych zasiądzie pięciu urzędników, w tym m.in. były szef kancelarii premiera Tomasz Arabski.
- Na posiedzeniu, podczas wstępnej kontroli aktu oskarżenia, sąd nie może oceniać dowodów pod względem merytorycznym, to znaczy uznać, że przesądzają one o zasadności oskarżenia lub uznać, iż są one niewiarygodne i odrzucić je jako podstawę rozstrzygnięcia - mówił, uzasadniając decyzję sędzia Hubert Gąsior. Dodał, że umorzenie na tym etapie byłoby możliwe, gdy brak byłoby jakichkolwiek dowodów w sprawie. Wskazał, że nie wszystkie zeznania świadków złożone w śledztwie są zgodne, a sąd nie może przed rozprawą uznać jednych z tych zeznań za wiarygodne, a innych za niewiarygodne.
Zginęło 96 osób
W katastrofie 10 kwietnia 2010 r. zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński, jego małżonka i wielu wysokich rangą urzędników państwowych i dowódców wojskowych. Polskie śledztwo prowadzi Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie, która postawiła zarzuty dwóm kontrolerom lotów ze Smoleńska (dotychczas nie zdołała im ich przedstawić) oraz dwóm oficerom z rozwiązanego po katastrofie 36. pułku lotniczego. Własne śledztwo prowadzi strona rosyjska, która wiele razy podkreślała, że przed jego zakończeniem nie zwróci Polsce wraku Tu-154 i czarnych skrzynek.
Autor: mw/kk / Źródło: TVN24, PAP