Lech Wałęsa zaprosił braci Kaczyńskich na doroczną fetę w Gdańsku. Czy przyjdą, nie wiadomo - konflikt między byłym a obecnym prezydentem i jego bratem ostatnio się zaostrzył. Wałęsa z jednej strony wyciąga rękę do pojednania, z drugiej - wciąż chce pozwać prezydenta za "Bolka". - Nie znoszę takich nędzników i obłudników - stwierdził.
Były prezydent powiedział w Radiu Zet, że "jeśli będą formalno-prawne możliwości" pozwie Lecha Kaczyńskiego. - Jeśli nie, poczekam przy płocie te dwa lata i spotkamy się po spadnięciu z tego stanowiska - deklarował.
W niedawnym wywiadzie dla Polsatu Lech Kaczyński stwierdził że Lech Wałęsa był agentem o pseudonimie "Bolek". (CZYTAJ WIĘCEJ) Były prezydent wysłał wówczas list do Kaczyńskiego, w którym domaga się przeprosin za nazwanie go agentem. W przeciwnym razie - deklarował - złoży pozew do sądu przeciwko prezydentowi. - Gdyby były pojedynki, byśmy to rozstrzygnęli. To jest tak daleko chore, że inaczej się tego załatwić nie da - powiedział Wałęsa.
"Nie znoszę takich nędzników i obłudników"
W ubiegłotygodniowym wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" prezydent Kaczyński wyznał: "Wałęsy od początku jakoś nie polubiłem. Jego styl bycia bywał niełatwy do zaakceptowania. Ja kultu Wałęsy nie podzielałem przez przekorność mojej duszy oraz przez to, że już wtedy niepokoiły mnie niektóre cechy jego charakteru". Były prezydent odniósł się do tej wypowiedzi:
- Mógł mi to powiedzieć, to by z hukiem wypadł. A jak się służył, jak pracował, jak się zachowywał. Nie znoszę takich nędzników i obłudników - stwierdził Wałęsa. Jednak - jak zastrzegł były prezydent - mówi o zachowaniu Lecha Kaczyńskiego, a "nie o jego prezydenturze i innych rzeczach".
"Zapraszam ich, bo to rok miłosierdzia"
Mimo konfilktu z braćmi Kaczyńskim, Wałęsa zaprosił ich na swoje imieniny. - Zapraszam ich, bo to rok miłosierdzia i przebaczenia - wyjaśnił w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Imieniny w przydomowym ogrodzie Lecha Wałęsy to gdańska tradycja. Co roku bawi się na nich kilkaset osób. Najgłośniejsza do tej pory była impreza z 2005 r., kiedy gośćmi byli Aleksander i Jolanta Kwaśniewscy. Od tej pory Wałęsa zaprasza na imieniny osoby, z którymi jest skonfliktowany. W ubiegłym roku zaproszenia dostali m.in. Anna Walentynowicz oraz Joanna i Andrzej Gwiazdowie - ale nikt z nich nie przyszedł.
Od prawa do lewa
Wałęsa na imieniny zaprosił też innych polityków PiS - Przemysława Gosiewskiego i gdańskiego posła Tadeusza Cymańskiego. Zaproszenia nie wysłano za to do Jacka Kurskiego, który u Wałęsy pojawiał się w poprzednich latach. Dostali je także politycy z innych ugrupowań - w tym premier Donald Tusk, marszałkowie Sejmu Bronisław Komorowski i Stefan Niesiołowski z PO, marszałek Senatu Bogdan Borusewicz, wicepremier Waldemar Pawlak i Józef Zych z PSL, Wojciech Olejniczak z SLD, Tadeusz Mazowiecki i Bronisław Geremek z PD.
Nie zapomniał o biskupach
Zaproszenia dostali też dostojnicy Kościoła - były metropolita gdański abp. Tadeusz Gocłowski, obecny metropolita - abp. Sławoj Leszek Głódź oraz kardynał Stanisław Dziwisz. Impreza odbędzie się w sobotę 21 czerwca.
Źródło: "Gazeta Wyborcza", PAP, Radio Zet
Źródło zdjęcia głównego: A tak było w zeszłym roku\TVN24