- Wystarczy żebyśmy przyjrzeli się, jakie stanowiska pełnili, jakie stanowiska otrzymują - mówił w "Tak jest", rzecznik prasowy Krajowej Rady Sądownictwa Waldemar Żurek, nawiązując do analizy listy kandydatów do Rady dokonanej przez portal tvn24.pl. - Zagrożenia istnieją, jeśli chodzi o wpływanie na sędziów - komentował z kolei sędzia Rafał Zawalski ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia".
Analizy tvn24.pl wykazały, że z jedenastu ujawnionych kandydatów, troje współpracowało z ministrem sprawiedliwości w ministerstwie, a kolejnych czworo zostało przez niego awansowanych. Są też tacy kandydaci, którzy zdaniem ich przełożonych mają kłopoty z pracą w zespole oraz ze stabilnością orzekania.
Jak mówił Waldemar Żurek, z takimi sędziami będzie to "tak zwana Krajowa Rada Sądownictwa, bo będzie to organ działający niezgodnie z naszą Konstytucją".
- To będą nominaci Zbigniewa Ziobry, powiązani w różnoraki sposób z nim. Wystarczy, żebyśmy przyjrzeli się, jakie stanowiska pełnili, jakie stanowiska otrzymują - zaznaczył. Jego zdaniem są tam "osoby, które albo pracują, albo pracowały w ministerstwie, albo powoływani prezesi sądów bądź nawet członkowie ich rodzin".
"Te kandydatury są bardzo słabe"
- Mnie najbardziej niepokoi to, że są to osoby bardzo słabe, jeśli chodzi o życiorysy sędziowskie - podkreślił Żurek. Jak dodał, "mamy tam co najmniej trzy osoby z postępowaniami, wyrokami dyscyplinarnymi".
- Cała ta grupa, te powiązania z Ministerstwem Sprawiedliwości, to świadczy jednoznacznie, że minister chce mieć swoją Krajową Radę Sądownictwa. Osoby, co do których lojalności będzie pewny - skwitował. Jak zaznaczył, w związku z tym "nie będzie to pełnić tej roli konstytucyjnej, do której ten organ jest powołany".
Do kwestii kandydatur odniósł się także Rafał Zawalski.
- Zagrożenia istnieją, jeśli chodzi o wpływanie na sędziów - stwierdził. - Dla solidnego sędziego, który jest przejęty ideami niezależności sądów, niezawisłości sędziowskiej, mogą być to co najwyżej próby. Nie chcielibyśmy być temu poddawani. Powstaje pytanie, dlaczego musimy być poddawani tego rodzaju próbom? - kontynuował. Jak dodał, wierzy, że "większość sędziów skupionych na jakości orzecznictwa nie podda się".
- Jeżeli dziś mamy przykład sędziego, który kandyduje do Krajowej Rady Sądownictwa, przed chwilą pracował w ministerstwie, został powołany na prezesa sądu okręgowego, to jak nazwiemy takie działania ministerstwa, które mają na celu przekonać jakąś grupę sędziów, że warto współpracować z ministrem? - mówił Żurek. Zaznaczył jednak, że "cieszy go jedno".
- Te kandydatury są bardzo słabe i środowisko w ogromnej większości opiera się tej swego rodzaju korupcji finansowej, która ma spowodować, że te osoby mają wspierać te pseudoreformy rządu - dodał.
Autor: JZ/AG / Źródło: tvn24