Opisy akcji bojowych, w czasie których dochodzi do wymiany ognia, trudy nocnego patrolu czy śmierć kolegi - taką wojenną rzeczywistość można odnaleźć w książce-pamiętniku autorstwa polskich żołnierzy, którzy wrócili z Iraku. Publikacja ma pomóc wszystkim tym, którzy na zagraniczne misje dopiero wyruszą.
Jeszcze dwa lata temu byli tysiące kilometrów od kraju - w bazie Al Kut w Iraku. Jako żołnierze ostatniej zmiany polskiego kontyngentu. Każdy z nich przywiózł inne wspomnienia. - Zapach, powietrze i wilgotność nie dadzą się porównać z żadnym innym - mówi por. Arkadiusz Sieniawski z kompanii rozpoznawczej.
O stresie i rodzinie
Swoje wspomnienia postanowili spisać. Nie tylko dla siebie, ale przede wszystkim dla żołnierzy, którzy dopiero wyjadą na zagraniczne misje. - Są to myśli, przeżycia doświadczenia żołnierzy spisane na gorąco, w ostatnim miesiącu pełnienia służby - gen. Mirosław Różański, dowódca 11 Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej w Żaganiu.
Książka ma tytuł "Al Kut ostatnia zmiana". I jest napisana bez cenzury. - To taka forma pamiętnika. Każdy z dowódców pododdziałów, kierowników komórek sekcji napisał coś ze swojej działalności. To, co mu utkwiło w pamięci, jakieś ważniejsze zadanie, które wykonywał - mówi sierż. Krzysztof Michalak, dowódca plutonu ochrony.
Żołnierze pisali też o rozłące z rodziną i stresie, który im towarzyszył. - Każdy ma swój sposób, żeby sobie radzić ze stresem: jeden idzie na siłownię, inny częściej dzwoni do domu, czy ogląda filmy - wylicza st. chor. Jan Sabiło.
Pełne skupienie, nagle słychać potężną eksplozję. Wóz dowódcy plutonu zniknął nam z oczu, kryjąc się za słupem kurzu i ognia. Operator radia kpr. Pierz podaje: bravo, bravo, bravo tu pierwszy, odbiór. Brak odzewu, ponawia wezwanie. W radiu słychać głos porucznika: wszyscy cali, opuszczamy strefę śmierci, naprzód, naprzód, naprzód!
Na linii strzału
W książce są też opisane chwile, kiedy życie autorów i ich kolegów było zagrożone. "Pełne skupienie, nagle słychać potężną eksplozję. Wóz dowódcy plutonu zniknął nam z oczu, kryjąc się za słupem kurzu i ognia. Operator radia kpr. Pierz podaje: bravo, bravo, bravo tu pierwszy, odbiór. Brak odzewu, ponawia wezwanie. W radiu słychać głos porucznika: wszyscy cali, opuszczamy strefę śmierci, naprzód, naprzód, naprzód! Wielka ulga, na szczęście żyją. Nagle drugi wybuch, zatrzęsło naszym hummerem. Słyszałem tylko odbijające się od mojej wieży odłamki. Samochód jechał dalej. Rozległy się strzały karabinów. To po drugiej stronie rzeki. Zobaczyłem przeciwnika i usłyszałem głos sierżanta: Rolla nap...j. Bez wahania zagrałem na swojej pekaśce. Nawet nie zauważyłem, kiedy wszyscy ganerzy i siedzący z prawej strony hummerów włączyli się do walki. Po kilku minutach ci z przeciwległego brzegu już nie strzelali. Wychodzimy ze strefy zagrożenia" - czytamy we fragmencie książki.
Żołnierze pisali też sytuacjach, które ich niepokoiły, kiedy wróg stawał się lepszym przeciwnikiem od nich samych. - Obserwowali jak zachowuje się wojsko i się doskonalili. Mieli coraz lepsze rozpoznanie i informacje - wyjaśnia sierż. Michalak.
Książka trafiła do kilku jednostek w kraju - ku przestrodze.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24