Za oknem ziąb, a kaloryfery w mieszkaniach około dziesięciu tysięcy wadowiczan zimne. Miasto walczy z potężną awarią - pękła rura ciepłownicza należąca do spółki miejskiej Termowad. Zimno jest na osiedlach, ale nie tylko. Bez ogrzewania został też szpital im. Jana Pawła II. Pacjenci już dostali ciepłe koce i czekają na ciężką noc. O ewakuacji nikt na razie nie mówi.
Informację o awarii sieci ciepłowniczej dostaliśmy od naszych internautów na platformę Kontakt TVN24. W wadowickim szpitalu powiatowym zimno jest na wszystkich oddziałach.
- Kaloryfery wyziębiły się. Termowad przekazał, że usuwanie awarii potrwa dwanaście godzin. Jeśli do wieczora kaloryfery nie zaczną grzać, czeka nas ciężka noc - mówiła po południu Krystyna Grzesiek, dyrektor szpitala. Pacjenci dostali już ciepłe koce, a jeśli zajdzie taka potrzeba szpitalne sale będą dogrzewane specjalnymi grzejnikami. Zimno jest od 13.
Mieszkańcy przy-gotujcie się!
Ale pęknięta rura ciepłownicza to problem nie tylko dla pacjentów wadowickiego szpitala. Z zimnymi kaloryferami w mieszkaniach zostało około 10 tysięcy mieszkańców miasta. Zimno jest między innymi na osiedlach XX-lecia PRL, Kopernika, Wadowity i Pod Skarpą. Na tym ostatnim lokatorzy nie mają też dostępu do ciepłej wody w kranach. - Odwiedziłem już sklep elektryczny i kupiłem termowentylator, bo koloryfery już całkiem zimne. A temperatura za oknem spada - napisał na Kontakt TVN24 mieszkaniec Wadowic internauta ~Irek.
Usuwanie awarii ciągle trwa. W siedzibie przedsiębiorstwa Termowad nikt nie odbierał naszych telefonów.
Źródło: wiadomości24.pl, Kontakt TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24