- Musimy zrozumieć współodpowiedzialność za to, co się dzieje na drogach. To jest kwestia ostracyzmu i nietolerowania pewnych zachowań - powiedział w TVN24 prezes stowarzyszenia pomocy poszkodowanym w wypadkach drogowych "Alter Ego" Janusz Popiel. Odniósł się w ten sposób do tragicznego wypadku, do którego doszło w Sylwestra w Straszynie w woj. pomorskim. Kierowca, który pił wcześniej alkohol wjechał na chodnik wprost w 5-osobową rodzinę.
W wypadku zginął 6-letni chłopiec, ranni zostali jego rodzice i 4-letnie bliźniaki. Kierowca tuż po wypadku miał 0,4 promila alkoholu w organizmie.
Jest to poważna wada w systemie, ale tkwiąca nie tyle w kodeksie karnym, ile w mentalności sędziów i prokuratorów. To jest takie przyzwolenie na jazdę po pijanemu. Janusz Popiel, prezes stowarzyszenia "Alter Ego"
Grozi mu za to od 6 miesięcy do 8 lat więzienia. Sąd przychylił się do wniosku o jego tymczasowy areszt.
Wada systemowa
Zdaniem Popiela osób, które jeżdżą samochodem pomimo zakazu oraz pod wpływem alkoholu jest w Polsce bardzo wiele. Przyczyną tego mają być zbyt łagodne kary. - Jest to poważna wada w systemie, ale tkwiąca nie tyle w kodeksie karnym, ile w mentalności sędziów i prokuratorów. To jest takie przyzwolenie na jazdę po pijanemu - powiedział Popiel.
I zasugerował, że należałoby systemowo zaostrzyć kary za takie przestępstwa. Jako przykład takich działań podał Francję. - W tej chwili francuzi idą w kierunku znacznego zaostrzenia kar. W zeszłym roku we Francji zginęło 3992 osoby i od razu Francuzi podjęli kroki wymuszające na kierujących pojazdami zachowania, które zapewnią bezpieczeństwo innym uczestnikom ruchu - stwierdził Popiel.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, Kontakt 24