- Mam tylko jeden cel: wybudować w Polsce centrową partię demokratyczno-liberalną, bo Polacy będą wkrótce znużeni wyborem tylko pomiędzy PO i PiS. Im więcej monopolu, tym gorzej - mówił w "Piaskiem po oczach" Paweł Piskorski, od piątku przewodniczący nowego koła poselskiego w Sejmie - Stronnictwa Demokratycznego.
Dotychczasowe Koło Poselskie zmienia się w Stronnictwo Demokratyczne. Na czele staje Paweł Piskorski. Politycy PO twierdzą, że to polityczna i prywatna zemsta na Donaldzie Tusku. - Nie kieruje mną ani niechęć, ani nienawiść - zapewniał Paweł Piskorski. Jaki jest zatem jego cel? To budowa centrowej partii w Polsce. - Jestem przekonany, że Polacy tego potrzebują - mówi i dodaje, że nie podoba mu się obecny system "dwupartyjny", czyli dominacja PO i PiS na scenie politycznej.
W PO nie ma konkurencji dla Tuska i Schetyny. Tusk może być pewny swojego kandydowania na urząd prezydenta. Ale moim zdaniem konkurencja buduje. Im wiecej monopolu tym gorzej - przekonuje. Paweł Piskorski o PO
Jego zdaniem Platforma stała się partią, w której nie ma miejsca na konkurencję. - Z dawnych liderów został tylko Donald Tusk. W PO nie ma konkurencji dla Tuska i Schetyny. Tusk może być pewny swojego kandydowania na urząd prezydenta. Ale moim zdaniem konkurencja buduje. Im więcej monopolu tym gorzej - przekonuje.
Uważa również, że Janusz Palikot w starciu z Grzegorzem Schetyną przegrałby. - PO stała się partią, w której nie funkcjonują demokratyczne procedury, takie jak zbiorowe przywództwo. Dlatego w głosowaniu wygra Schetyna - mówi.
Według niego, w Platformie brak jest liberalnego żywiołu. - Jest w formie szczątkowej, tylko w życiorysach, a nie poglądach - uważa.
"Szkoda, by gorszy pieniądz wyparł lepszy"
Piskorski deklaruje, że w swojej partii jest gotów współpracować z wieloma "odrzuconymi". Chętnie widziałby w partii Dariusza Rosatiego, Marka Borowskiego, Jacka Karnowskiego. Czy jednak Stronnictwo Demokratyczne nie stanie się przez to "salonem odrzuconych"? - To ludzie, którym się udało, którzy mają silną lokalną pozycję - twierdzi Piskorski. Jak dodaje, istotne jest przede wszystkim to, że ci ludzie mają coś do powiedzenia. - Szkoda by było, gdyby ci ludzie wyszli z życia politycznego, a gorszy pieniądz wyparł ten lepszy - dodaje.
Olechowski na prezydenta? Możliwe
Na temat odejścia z PO Andrzeja Olechowskiego Piskorski mówi: nie uzgadnialiśmy tej decyzji. - Nie namawiałem go, ale rozumiem jego motywacje. Ma takie same zastrzeżenia do PO jak ja - uważa. Zaznacza, że byłby zadowolony, gdyby okazało się, że chce współpracować ze Stronnictwem Demokratycznym. - Wiedziałem, że jest w dystansie do PO, ale nasze relacje nie polegają na mówieniu: "Słuchaj, umówmy się" - dyplomatycznie odpowiada Piskorski.
Czy Andrzej Olechowski wystartuje w przyszłych wyborach prezydenckich? Tego szef SD nie wyklucza, ale zastrzega, że Olechowski chce się do tej decyzji przygotować. - To poważne podejście do sprawy - uważa. Jego zdaniem, trzeba otworzyć scenę polityczną w Polsce, a do czasu decyzji Olechowskiego SD nie zamierza rozważać innego kandydata. - Jeśli się zdecyduje, byłby świetnym prezydentem, bo Polacy oczekują innej jakości niż ta, którą reprezentują Tusk i Kaczyński - mówi. -Olechowski nie jest liderem partyjnym i jego prezydentura byłaby ponad partiami - dodaje. To powód, dla którego Piskorski nie chce zachęcać go do wstępowania w szeregi SD. - Uważam, że nie powinien mieć partyjnej legitymacji - mówi.
Jeśli się zdecyduje, byłby świetnym prezydentem, bo Polacy oczekują innej jakości niż ta, którą reprezentują Tusk i Kaczyński. Olechowski nie jest liderem partyjnym i jego prezydentura byłaby ponad partiami. Paweł Piskorski o Andrzeju Olechowskim
Sam, jak przyznaje, prezydenturą zainteresowany nie jest. - Chcę wprowadzić SD do Sejmu - podkreśla.
Nowak: jesteśmy odporni
O możliwej prezydenturze i związaniu się Olechowskiego z SD mówił również szef gabinetu politycznego premiera Sławomir Nowak w programie "Fakty po Faktach". - Piskorski walczy o polityczne życie i rozumiem to, ale traktuję jak konkurencję polityczną - powiedział. Jak dodał, wartość polityczna takiego kandydata jest istotna, o ile może uderzyć w PO. - Ale my jesteśmy odporni - dodał. - Na bicie Pawła Piskorskiego? - spytała prowadząca program Anita Werner. - Mam nadzieję - odparł Nowak.
Samo odejście Olechowskiego z PO to, jak przyznał Nowak, nie była "dobra wiadomość". - Żałuję, że podjął taką decyzję, bo jego miejsce jest w Platformie, a nie w fikcyjnych projektach poza nią - uważa. Powiedział też, że "jest i była" przestrzeń dla niego w PO. Przyznał jednak, że być może poświęcano mu za mało troski, ale zaznaczył równocześnie, że były "poważne propozycje funkcjonowania w polityce". Jakie? Tego zdradzić już nie chciał.
jk/ola
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24