- Unia nie będzie załatwiać rzeczy, które powinni załatwić sami Polacy - ocenił we "Wstajesz i wiesz" były wiceminister spraw zagranicznych i dyplomata Marek Grela. Odniósł się do zaplanowanego na wtorkowe popołudnie wysłuchania Polski podczas spotkania unijnej Rady do Spraw Ogólnych.
Wtorkowe wysłuchanie w Luksemburgu, o które wnioskowała Komisja Europejska, to kolejny krok w prowadzonej wobec polskich władz procedurze mającej na celu zagwarantowanie praworządności. Po raz pierwszy w historii przeprowadzone zostanie wysłuchanie państwa członkowskiego w ramach artykułu 7. unijnego traktatu. Na pytania będzie ze strony polskiej odpowiadał wiceminister spraw zagranicznych Konrad Szymański. Głos zabierze też wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Frans Timmermans.
- Dzisiejsze spotkanie niczego nowego nie wniesie, przynajmniej dla opinii publicznej - ocenił w programie "Wstajesz i wiesz" Marek Grela, były ambasador Polski przy Unii Europejskiej i były wiceminister spraw zagranicznych.
- To jest bardzo formalne. Timmermans przedstawi opinie na temat dotychczasowych rozmów z polskim rządem, później każdy kraj członkowski będzie miał prawo przedstawić ministrowi Szymańskiemu dwa pytania. Ale nie oczekuje się żadnych odpowiedzi czy komentarza na te pytania, nie przewiduję też żadnych konkluzji czy podsumowań - tłumaczył Grela.
"Unia ma ważniejsze tematy do obrad"
Były ambasador przypomniał o dokumencie, który otrzymał Frans Timmermans podczas swojej niedawnej wizyty w Polsce.
- Dokument nie został ujawniony. Można się domyślać, że tam jest pewna propozycja kroku w kierunku oczekiwań Komisji Europejskiej, może jakieś nowe propozycje - ocenił Grela.
Przypomniał, że "pod koniec tygodnia będzie posiedzenie Rady Europejskiej". Zaplanowane jest na 28-29 czerwca. - Raczej nie należy się spodziewać, aby sprawa polska trafiła na porządek obrad - ocenił Grela.
Uznał, że obecnie Unia ma ważniejsze tematy do omawiania, chociażby kwestię migracji. Wyraził przypuszczenie, że poruszenia na forum Rady Europejskiej sprawy Polski można oczekiwać najwcześniej w przyszłym miesiącu. Ocenił, że Bułgaria, która do końca czerwca sprawuje przewodnictwo w Unii Europejskiej, "najwyraźniej nie chce się angażować" w ten spór.
"Decyzja będzie polityczna"
Po Bułgarii przewodnictwo w Unii Europejskiej na pół roku przejmie Austria.
- Jak wiadomo Austria ma nowy rząd, który jest bardzo wyczulony, który dawał do zrozumienia, że jest krytyczny wobec stanu praworządności w Polsce - zauważył gość TVN24. Podkreślił, że decyzja, czy dojdzie do następnego etapu unijnej procedury wobec Polski będzie "polityczna.
Jest ono etapem przed ewentualnym głosowaniem w Radzie UE w sprawie stwierdzenia wyraźnego ryzyka poważnego naruszenia przez Polskę wartości unijnych. Stwierdzenie takiego ryzyka przez Radę oznaczałoby przejście do kolejnego etapu postępowania z art. 7., czyli tzw. mechanizmu sankcyjnego. Do tego potrzebne byłoby jednak uzyskanie większości kwalifikowanej, czyli głosów 4/5 krajów członkowskich. (http://www.tvn24.pl)
Następnym etapem byłoby ewentualne głosowanie w Radzie UE w sprawie stwierdzenia wyraźnego ryzyka poważnego naruszenia przez Polskę wartości unijnych. Stwierdzenie takiego ryzyka przez Radę oznaczałoby przejście do kolejnego etapu postępowania z art. 7., czyli tzw. mechanizmu sankcyjnego. Do tego potrzebne byłoby jednak uzyskanie większości kwalifikowanej, czyli głosów 4/5 krajów członkowskich.
- Unia unika głosowań i to nie tylko w tych sprawach, dlatego, że każde głosowanie dzieli. Ja myślę, że do ostatniej chwili będzie raczej zmierzać do poszukiwania jakiegoś rozwiązania, bądź zastosuje kroki o innym charakterze - ocenił Grela.
- Będzie się dalej toczył dialog pomiędzy Komisją Europejską a Polską - przewidywał były dyplomata.
- Kraje (Unii) są podzielone co do swojej roli w sprawie Polski. (...) Unia nie będzie załatwiać rzeczy, która powinni załatwić sami Polacy - dodał. Podkreślił, że jest "bardzo ostrożny" co do "nadmiernych" oczekiwań wobec roli, jaką w sprawie Polski mogą odegrać instytucje europejskie i kraje członkowskie UE.
Autor: KR//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: ec.europa.eu