- Gdyby porównać bezpieczeństwo w naszych kopalniach z innymi, to my jesteśmy mistrzami świata - stwierdził w programie "24Godziny" wiceminister gospodarki - Adam Szejnfeld. Zgodził się jednak z Piotrem Woźniakiem, byłym ministrem gospodarki, że wyciągając wnioski z tej tragedii należy zajrzeć do raportów z wydarzeń w Halembie.
- Należy sięgnąć do wyników pracy komisji w Halembie, gdzie padały wnioski by ograniczyć wydobycie na pewnej głębokości, a nawet był dość radykalny pomysł by wyłączyć służby wentylacyjne spod zwykłego zarządu i przeniesienia ich pod inny po to, by pomiary metanu były niezależne od bieżącego ruchu - zaproponował Piotr Woźniak. Obecny wiceminister gospodarki przyznał, że to ciekawa kwestia, warta rozpatrzenia.
Górnicy nie są bezwolni
Obaj ministrowie przyznali, że górnicy są solidarni, i że nie wierzą by zdarzyła się sytuacja gdy któryś z nich w sytuacji zagrożenia zapala papierosa. Nie wierzą też, by pracownicy kopalni schodzili do niej wiedząc, że pomiary metanu mówią o oczywistym zagrożeniu wybuchem.
- Proszę nie robić z górników ludzi kompletnie bezwolnych. Oni są całkowicie solidarni. Pracują w drużynach. I te drużyny się wspierają w normalnych warunkach, a co dopiero w sytuacji zagrożenia - tłumaczył wiceszef Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa.
Po piątkowym zapaleniu się metanu 1050 m pod ziemią w rudzkiej części kopalni "Wujek" zginęło 12 górników, kolejny zmarł w sobotę w szpitalu, innego lekarze z CLO tego dnia - z sukcesem - reanimowali. Obecnie w szpitalach przebywa 40 poszkodowanych.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24