W krajach demokratycznych po takiej aferze premier podałby się do dymisji, ale w Polsce to „abstrakcja” – diagnozował Jarosław Kaczyński w „Kropce nad i” TVN24. Według prezesa PiS ewentualne odwołanie szefa CBA byłoby przyznaniem się do winy przez Donalda Tuska.
Zdaniem Jarosława Kaczyńskiego tzw. afera hazardowa poważnie podkopuje zaufanie do rządu. - Sytuacja jest poważna. Mamy do czynienia z dwoma aferami: do 14 sierpnia jest to afera przypominająca Rywina, a po 14 - starachowicką. W zwykłym procesie karnym prokuratorów obowiązywałyby domniemania wobec Donalda Tuska – diagnozował prezes PiS.
Mimo tak poważnych zarzutów Kaczyński nie wierzy w dymisję szefa rządu. – To abstrakcja. W wielu krajach demokratycznych, premier w takiej sytuacji podałby się do dymisji, ale Polska jest pod tym względem krajem specyficznym – ocenił. Dlatego też, jak dodał, jako obywatel "ma prawo mieć wątpliwości co do tego, czy Polska jest państwem prawa".
"Jak boi się, to jest winny"
Pan Tusk mówił, że będzie gorącym żelazem wypalał aferzystów. Teraz chyba go parzy, bo wypala tych, którzy z aferami walczą. A usunięcie Mariusza Kamińskiego byłoby przyznaniem się do winy, bo znaczyłoby to, że Donald Tusk się boi. A jak się boi, to jest winien Jarosław Kaczyński
Według szefa Prawa i Sprawiedliwości nie można dopuścić, żeby „człowiek, który walczy z korupcja, został usunięty”. - To byłoby to przyznanie się Donalda Tuska do winy, bo znaczyłoby to, że się boi. A jak się boi, to jest winien – uważa Jarosław Kaczyński.
"Czuma musiał wiedzieć o akcjach CBA"
Były premier był też pytany o sprawę nieudanej prowokacji CBA, która miała udowodnić, że Jolanta Kwaśniewska zamieszana jest w oszustwa podatkowe przy transakcjach nieruchomości (czytaj więcej). Jarosław Kaczyński wyraził zdziwienie, że minister sprawiedliwości był zaskoczony, gdy Kamiński przyszedł do niego z informację o toczącej się akcji. - Jeśli prowadzono wobec niej operację, to musiała być zgoda prokuratora (zgodnie z ustawą, zgodę CBA wydaje prok. generalny-red.). Nie wiem, kto ją wydał, ale każdy prokurator podlega ministrowi Czumie – wyjaśnił.
"Jeśli CBA nie miało zgody prokuratury, złamałby prawo"
Dopytywany, czy minister sprawiedliwości zaakceptował działalność agenta Tomasza (rozpracowywał m.in. Weronikę Parczuk-Mazurę), stwierdził - Na pewno zrobił to ktoś z wysokiego szczebla i Czuma musiał o tym wiedzieć, chyba że nie traktują go poważnie. Jeśli CBA nie miało zgody prokuratury, złamałby prawo – uważa prezes PiS.
Jednak sprawa z Marczuk-Pazurą zaczęła się dwa lata temu, kiedy ministrem sprawiedliwości był Zbigniew Ziobro. Kaczyński przyznał, że szczegółów sprawy nie zna, ale podkreślił, że takie operacje muszą być akceptowane przez prokuratura generalnego.
Afera hazardowa
W związku z tzw. aferą hazardową stanowiska stracili już minister sportu Mirosław Drzewiecki (podał się w poniedziałek do dymisji) i szef klubu PO Zbigniew Chlebowski. Według "Rzeczpospolitej" mieli oni lobbować w sprawie ustawy w interesie firm hazardowych. O skreślenie z projektu zapisu o dopłatach mieli zabiegać u polityków PO biznesmeni z Dolnego Śląska: Ryszard Sobiesiak i Jan Kosek.
Tymczasem we wtorek Mariusz Kamiński ma mieć postawione zarzuty ws. tzw. afery gruntowej. Premier kilka dni temu stwierdził, że od kalibru zarzutów będzie zależało, czy szef CBA zostanie odwołany.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24