- Pewnie wielu z nas myślało, że Niemcy znowu będą najpotężniejszym krajem w Europie i kto wie, jak to się dla nas skończy - powiedział Radosław Sikorski, który podczas swojej wizyty w Niemczech wspominał upadek muru berlińskiego. Jak dodał, jego obawy okazały się bezpodstawne i "póki co wszystko poszło jak najlepiej".
Radosław Sikorski jako dziennikarz prasy brytyjskiej, w listopadzie 1989 roku był świadkiem historycznego momentu zburzenia muru. - Pewnie nie byłem jedynym Europejczykiem, a w szczególności chyba nie byłem jedynym Polakiem, który ciesząc się z upadku komunizmu, miał mieszane uczucia, jeżeli chodzi o zjednoczenie Niemiec - powiedział w niedzielę polski minister spraw zagranicznych. - Pewnie wielu z nas myślało, że Niemcy znowu będą najpotężniejszym krajem w Europie i kto wie, jak to się dla nas skończy - dodał. Sikorski powiedział jednak, że "póki co wszystko poszło jak najlepiej" i "Niemcy są solidnym, Europejskim partnerem". - Niemcy są krajem, który na bazie wartości i demokracji jest w wielu dziedzinach przykładem dla Europy - powiedział Sikorski.
Sikorski przekazał kopie map Układu Warszawskiego
Szef polskiej dyplomacji, a takżem.in.kanclerz Niemiec Angela Merkel, były sekretarz stanu USA Henry Kissinger oraz b. przywódca ZSRR Michaił Gorbaczow uczestniczyli w niedzielnej uroczystości inauguracji muzeum historii podziału i zjednoczenia Niemiec. Otwarto je w Willi Schoeningen w Poczdamie.Willa Schoeningen leży tuż koło mostu Glienicke, przez którego środek przebiegała granica między Berlinem Zachodnim a NRD i na którym w czasie zimnej wojny dokonywano wymiany szpiegów obu bloków.
Polski minister przekazał Willi Schoeningen jedną z kopii map ćwiczebnych Układu Warszawskiego z lat 70., którą odtajnił jeszcze jako szef resortu obrony narodowej w 2005 r. i która dotyczy scenariusza wojny nuklearnej między dwoma blokami. - Ta mapa pokazuje, czego uniknęliśmy, a co nam groziło, gdyby zimna wojna stała się gorącą. To mogło być dla nas zachętą do rozbrojenia, także nuklearnego - powiedział Sikorski dziennikarzom w Berlinie.
Sikorski wspomina podróż za Kohlem
Podczas uroczystości w muzeum wspominał dzień zburzenia muru berlińskiego 9 listopada 1989 r. Jak mówił, wówczas jako dziennikarz miał pisać o wizycie ówczesnego kanclerza RFN Helmuta Kohla w Polsce. Gdy ten jednak przerwał wizytę, by być w Berlinie w momencie, gdy padał mur, Sikorski, wraz z amerykańską dziennikarką Anne Applebaum, pojechali do Niemiec za kanclerzem. - Przekroczyliśmy granicę w Berlinie przez przejście Checkpoint Charlie ze wschodu. Zaczęło się jako przygoda, ale jedna rzecz doprowadziła do kolejnych i od 17 lat jesteśmy szczęśliwym małżeństwem (z Anne Applebaum) - powiedział Sikorski.
Buzek: Osamotnienie w tej wolności było jednak trudne
Także przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek wspominał wizytę Helmuta Kohla nad Wisłą. - Wszyscy pamiętamy, że kanclerz Kohl był wtedy w Polsce, w wolnym kraju, u wolnego premiera w wolnym rządzie i opuścił Warszawę na 6-7 godzin, żeby ten mur zdemontować, po czym wrócił dokończyć wizytę - powiedział w Berlinie Buzek. Jak dodał, ten gest był bardzo ważny. - Myśmy wtedy poczuli, że nie jesteśmy sami - mówił były premier. - To był ważny moment, dlatego że takie osamotnienie w tej wolności było jednak trudne. Zawsze można było się obawiać, że coś się jeszcze strasznego stanie - dodał Buzek.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24