Tajemnice szefa Amber Gold i nagrania rozmów. Co z nich wynika?

[object Object]
ABW zaczyna podsłuchiwać telefony Marcina P. i jego żony Katarzyny latem 2012 rokuTVN 24
wideo 2/23

Podsłuchy rozmów bohaterów afery Amber Gold odtajnione przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego pokazują ostatnie tygodnie funkcjonowania piramidy finansowej. Dzięki nim dowiadujemy się też, jak P. próbował wymknąć się Komisji Nadzoru Finansowego i służbom specjalnym oraz że postrzegał syna Donalda Tuska za swój parasol ochronny. Nie wyjaśniają natomiast, gdzie są pieniądze z Amber Gold.

Z dokumentów, które opublikowała "Gazeta Finansowa", a których autentyczność potwierdziliśmy, wynika, że ABW zaczyna podsłuchiwać Marcina P. i jego żonę Katarzynę na początku lata 2012 r. Kilka miesięcy wcześniej, dzięki pieniądzom klientów Amber Gold, działalność inaugurują linie lotnicze OLT Express.

Skarbiec bez złota

ABW podsłuchuje rozmowy telefoniczne biznesmena i jego żony w ramach śledztwa, które na przełomie czerwca i lipca 2012 r. wszczyna Prokuratura Okręgowa w Gdańsku. To nowe śledztwo, które nie ma nic wspólnego z postępowaniami wcześniej kilkakrotnie umarzanymi przez trójmiejskie prokuratury z doniesień Komisji Nadzoru Finansowego o nieprawidłowościach w funkcjonowaniu Amber Gold.

Z opublikowanego na stronach internetowych Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego kalendarium [dziś już niedostępnego, bo taką decyzję podjęło po wyborach aktualne kierownictwo tej służby – red.] wynikało, że jest ono efektem wcześniejszych działań funkcjonariuszy tej służby.

- Na przełomie marca i kwietnia 2012 r. ABW zgodnie z przepisami obligującymi ją do sprawdzania firm z sektora linii lotniczych podjęła działania związane z pojawieniem się nowej linii lotniczej OLT Express. Wtedy okazało się, że właścicielem linii jest Amber Gold. Od tego momentu funkcjonariusze rozpoczęli wnikliwe sprawdzanie spółki - informował w 2013 r. ówczesny rzecznik ABW pułkownik Maciej Karczyński. Jego słowa potwierdzają uzasadnienia wniosków o podsłuchy telefonów małżeństwa P.

Najważniejszym przedsięwzięciem służb - zanim jeszcze wystartował pierwszy samolot OLT - była wizyta oficerów ABW w Banku Gospodarki Żywnościowej. Odwiedzili oni skarbiec BGŻ, bo zgodnie z prospektami Amber Gold to tutaj miało być składowane złoto, które spółka miała kupować za pieniądze klientów. Okazało się jednak, że złota nie ma w BGŻ.

Podczas kolejnej wizyty ABW kierownictwo banku przekazało funkcjonariuszom agencji oficjalne doniesienie, że Bank Gospodarki Żywnościowej mógł paść ofiarą przestępstwa popełnionego przez Amber Gold. Doniesienie trafiło do Prokuratury Okręgowej w Gdańsku 14 czerwca 2012 r. Wkrótce po decyzji o wszczęciu śledztwa uruchomiono podsłuchy telefonów Marcina i Katarzyny P.

Osłona medialna

Od lipca 2012 r. służby rejestrują wszystkie rozmowy i SMS-y Marcina P. W tym czasie cały kraj żyje już podejrzeniami wobec natury działalności Amber Gold. A co za tym idzie także finansowanych przez tę firmę linii lotniczych OLT Express. Media pełne są doniesień, że Amber Gold to w rzeczywistości piramida finansowa.

27 lipca 2012 r. służby nagrywają rozmowę Michała M. Lisieckiego (wtedy wydawcy magazynów "Wprost" i "Bloomberg BusinessWeek Polska", a dziś także "Do Rzeczy" – red.) z Marcinem P.

- Cześć, Michał Lisiecki z tej strony. Słuchaj, jakoś mogę wesprzeć, pomóc bilansować trochę informacjami to, co macie w mediach? Marcin P.: - Znaczy się, powiem ci tak. Emil Marat (wcześniej wiceprezes Radia PiN, od lipca 2012 r. prowadzi agencję PR i doradzał Amber Gold – red.) rozmawiał z twoimi naczelnymi, najprawdopodobniej będę na okładce w "Bloombergu" i we "Wproście". Jeżeli możesz nam pomóc, to jeżeli ktoś napisze wreszcie, co robi KNF i Ministerstwo Skarbu, bo próbujemy się z tym przebić od plotek tych, no to by było fajnie, jeśliby ktoś napisał o nielegalnych działaniach polskiego rządu. Mamy informację, potwierdzenie, że zarząd LOT-u 1 października składa wniosek o upadłość - to jest taka dzisiejsza informacja. Lisiecki: Tak. Marcin P.: Więc dzieje się bardzo dużo. Mam zablokowane obecnie wpływy od tych (…) (niezrozumiałe – red.) i niestety nie jestem w stanie dalej finansować działalności OLT i wczoraj podjęliśmy decyzję o zamknięciu OLT. W dalszej części rozmowy wydawca tygodników radzi biznesmenowi, jak ma informować opinię publiczną o swojej sytuacji. Lisiecki: To wiesz, takie informacje trzeba od razu podać. Musisz walić w KNF, faktycznie przemycając te informacje, bo ja widzę, mam do czynienia z KNF, więc wiem, jak działają. Więc, no, odszkodowawczo ci potem przysługuje, co jest. Marcin P.: No my już raz dostaliśmy odszkodowanie 384 zł. W praktyce pomoc ma polegać na zamieszczeniu kilku artykułów w mediach należących do Lisieckiego. Lisiecki: To ja zrobię tak, że włączę wprost.pl, który będzie szybciej po prostu reagował, żeby media czytały, i przemycę tę informację, a do "Wprost" - no tyle, ile się da, bo dziś zamykamy wydanie i rzucimy jakąś notkę. Natomiast wprost.pl pójdzie do innych mediów. Ważne, żeby miały odniesienie, bo trochę cytują - wiesz "Puls Biznesu" nada ton i wszyscy czytają "Puls", nie...

I rzeczywiście tego samego dnia w serwisie wprost.pl ukazuje się materiał zatytułowany "KNF próbuje zniszczyć Amber Gold".

W trakcie tej samej rozmowy Michał M. Lisiecki i Marcin P. omawiają szczegóły tekstu, który ma ukazać się w magazynie "Bloomberg". Lisiecki: Więc spróbujemy we wprost.pl balansować ci. Szymanek do "Bloomberga" to jest nawet fajne, żeby pokazać skalę, że miałeś wizję itd. i trochę anty (…) [niezrozumiałe – red.] urząd i KNF ci przyblokowały... Rozmowa kończy się jeszcze jednym ustaleniem. Marcin P.: ... A w razie czego możesz się kontaktować z naszym mecenasem, który pisał te wszystkie pozwy, który szukał haków na KNF. On był nagrywany dla "Wiadomości" i "Wiadomości" z tego puściły jeden urywek.

5 sierpnia ukazuje się kolejny numer "Bloomberga". Na okładce widać Marcina P., który zasłania twarz sztabką złota, oraz duży tytuł: "Kto stoi za Amber Gold". W promocyjnych materiałach ten numer magazynu tak zapowiada sam wydawca: "Przed jego biznesem ostrzega Komisja Nadzoru Finansowego. Jego interesom przygląda się ABW. On sam broni się i oskarża: 'Ktoś próbuje zrobić ze mnie przestępcę. Te wszystkie sprawy, które się dzieją, mają doprowadzić do zniszczenia mojej firmy'".

Operacja Finroyal

Niemal równolegle Marcin P. dopina interes z właścicielem innej piramidy finansowej – firmy Finroyal, działającej w Polsce, a zarejestrowanej w Wielkiej Brytanii. Informację o tym, że Marcin P. zamierza przejąć Finroyal, ujawniają dziennikarze programu "Uwaga TVN". 22 maja widzowie oglądają reportaż śledczy, który przedstawia Finroyal jako niebezpieczna piramidę finansową.

30 lipca ABW rejestruje najpierw SMS-y, a następnie rozmowę Marcina P. z biznesmenem, który stał za piramidą. Dzieje się to po tym, jak media podają informacje, ze Finroyal został przejęty przez Amber Gold.

"Utopi pan nas i siebie. Myślę, że jest pan z ABW. My zgłaszamy oficjalnie oszustwo i ogłaszamy bankructwo" - pisze Marcin P. i chwilę później wysyła kolejnego SMS-a: "Informuję także, że wyjechał pan za granicę i uciekł pan przed odpowiedzialnością i że ma pan postawione zarzuty".

By zrozumieć wymianę SMS-ów, trzeba pamiętać, że po emisji materiału w "Uwadze" TVN klienci zaczęli szturmować biura Finroyal, domagając się wypłaty zainwestowanych pieniędzy. A prokuratura i służby dopiero rozpoczynały śledztwo, w którym ostatecznie okaże się, że przepadło 100 milionów złotych. Fakt transakcji Marcin P. chciał utrzymać w tajemnicy.

Tego samego dnia (30 lipca 2012 r.), po wymianie SMS-ów odbywa się rozmowa między biznesmenami: Marcin P.: ... Umawiamy się na coś innego, razem współpracujemy, a pan w chwili obecnej, wie pan, jaka jest sytuacja, jaka jest nagonka na nas, a pan nam dobija gwóźdź do trumny i broni pan swojej d..., to przepraszam bardzo. Ja do pana próbowałem wyciągnąć rękę, to nie ja nie chciałem panu pomóc. W chwili obecnej mam większe problemy niż pan. Andrzej K. (Finroyal): Proszę pana, po pierwsze, żeby wyjaśnić - nie jestem z ABW... Marcin P.: Nie wiem, mam takie podejrzenia, bo od kiedy pan się pojawił, to się wszystkie problemy pojawiły. Andrzej K.: ... Po drugie, nie uciekłem za granicę, jak pan twierdzi, tylko jestem w Warszawie. Po trzecie, nie bronię swojej d..., tylko interesów klientów.

Dalej w rozmowie pojawiają się informacje o roszczeniach klientów Amber Gold, chcących odzyskać swoje pieniądze.

Marcin P.: Do nas przychodzą klienci, którzy chcą wyrwać lokaty. Jeśli pan jeszcze powie [z kontekstu rozmowy wynika, że chodzi o przejęcie Finroyal przez Amber Gold - red.], zaczną przychodzić wasi klienci i w tym momencie jesteśmy całkowicie pogrzebani. My nie mamy już wiele szans na wyjście. A jeżeli załatwimy to w sposób normalny i cywilizowany, to jest szansa, że się z tego wywiążemy. Andrzej K.: Panie Marcinie, mogę się z panem spotkać dopiero w środę. Jeżeli... Ja rozumiem naprawdę pana kłopoty, ja to niejednokrotnie podkreślałem... Marcin P.: (przerywa wypowiedź) Nie, pan ich nie rozumie. Jakby pan to rozumiał, toby Pan nie napisał do mnie takiego maila. Tym bardziej że ja rozumiem wasze kłopoty i nikomu nie powiedziałem, że rozmawiamy i jaka jest wasza sytuacja. Bo dla mnie wygląda to tak, że Finroyal była piramidą finansową, która chce teraz pogrążyć Amber Gold. W dalszej części rozmowy K. ujawnia kulisy porozumienia dotyczącego przejęcia Finroyal przez P.: - No, ale doskonale pan wie, że jeżeli wykonał pan ten ruch w postaci przelania pierwszej transzy 91,2 milionów i przyrzeczenia kolejnych transzy, które miały wyjść, ale nie wyszły z powodów technicznych... Zdenerwowany P. mówi K., że jedyne pozytywne teksty, które pojawiają się w mediach, są publikowane przez "Wprost". To - jak dodaje - efekt jego "relacji osobistych".

Rozgoryczony wyjawia też K. atuty, którymi dysponuje: - Panie Andrzeju, ogłosimy wspólnie upadłość. To nie jest tak, że ja nie chcę się z panem spotkać. Ja jestem tak zajęty uratowaniem tej p.......... firmy. Ja mam dość tej firmy. Najchętniej bym dzisiaj położył i zamknął i powiedział: A róbcie ze mną, co chcecie. Ja panu powiedziałem. Ja jestem przygotowany psychicznie na odsiadkę. Pan nie jest, a ja jestem. Moja rodzina jest przygotowana. Wszyscy wiedzą. Daję obecnie wywiad rzekę. w chwili obecnej także do jednego z dziennikarzy, w którym ja będę wszystko opisywał. Mam informację, jaka jest akcja, jak ABW nazwało sobie akcję "Ikar" zniszczenia Amber Gold. Ja naprawdę do wielu rzeczy już dotarłem. I to, że "Gazeta Wyborcza" tak pisze, to pisze dlatego, że ma naciski właśnie z ABW i ze służb. Jak Pan wie, u mnie pracuje syn premiera - pracował w OLT, i dopóki on pracował, to wydaje mi się, że nikt nas nie ruszył. W chwili obecnej może być tak, że ktoś nas ruszy.

Jednak by zrozumieć, jakie znaczenie dla Marcina P. ma zatrudnienie syna premiera Tuska, warto najpierw spróbować wyjaśnić, czym jest "Operacja Ikar".

As pierwszy. "Operacja Ikar"

Kryptonim ten przewija się kilkakrotnie w podsłuchanych przez ABW rozmowach Marcina P. Pada też w rozmowie z Maratem. Z zarejestrowanych rozmów, SMS-ów oraz e-maili wynika, że P. starał się koordynować działania dziennikarzy pracujących w mediach Michała M. Lisieckiego. Świadczy o tym krótka rozmowa między właśnie tym doradcą a Marcinem P. zarejestrowana także 30 lipca.

Marcin P.: Tak, czytałem w mailu i nie wiem, czy nie warto się spotkać z tym facetem z Wrocławia. Doradca: Potwierdza się, do cholery. Nie wiem, czy powinniśmy rozmawiać przez telefon, szczerze mówiąc, bo potwierdza się, że nie jesteśmy sami... Ostatecznie Marat i P. umawiają się w hotelu. O rosnącej od tego momentu świadomości Marcina P., że jest inwigilowany przez służby, świadczą też jego kolejne rozmowy z bliskimi, na przykład zarejestrowana następnego dnia rozmowa z teściową: Teściowa: Cztery miałam kupić? Marcin P.: Cztery po pięćdziesiąt Orange. Chodzi o przedpłacone karty telefoniczne, które wówczas pozwalały jeszcze na prowadzenie anonimowych rozmów z niezarejestrowanych numerów telefonów komórkowych. To utrudniało służbom namierzenie i podsłuchanie takich rozmów. Skąd jednak Marcin P. miał informacje, że jest inwigilowany?

Dziś wiadomo, że "Operacja Ikar" to pojęcie, które pochodzi z rzekomej notatki funkcjonariusza ABW do ówczesnego szefa tej formacji - Krzysztofa Bondaryka. Notatkę Marcin P. dostał od "faceta z Wrocławia", o którym wspomina w rozmowie z PR-owcem. Była ona korzystna dla twórcy piramidy, bo wynikało z niej, że wszystkie działania dotyczące Amber Gold inspirowała służba specjalna, aby zablokować linie OLT Express, stanowiące rosnące zagrożenie dla PLL LOT.

Dziś wiadomo, że "facetem z Wrocławia" był przedstawiający się jako dziennikarz wrocławianin Paweł M. Ten sam, który podszył się pod pracownika kancelarii premiera i przeprowadził kompromitującą prezesa gdańskiego sądu rozmowę telefoniczną. Sędzia zgodził się wówczas spotkać z przedstawicielami Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, by omówić sprawę Amber Gold.

W 2015 r. prokuratura oskarżyła M. o szereg przestępstw - sfałszowania rzekomej notatki ABW o "Operacji Ikar", powoływanie się na wpływy w służbach specjalnych i przyjęcie od prezesa Amber Gold 4 tysięcy złotych oraz żądania kolejnych kilkunastu.

Z SMS-ów wynika, że dla Marcina P. była to ostatnia deska ratunku. Pisze o tym do Jarosława Frankowskiego, swojego bliskiego współpracownika w OLT Express. "Mam maila o akcji Ikar, to nie jest na telefon". Jego pracownik odpisuje: "Marcin, odpiszę za 25 minut. Czy to coś zmieni". Szef Amber Gold odpowiada informacją: "Nie, ale powoduje, że możemy umoczyć rząd".

As drugi. Syn premiera

Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego przechwyciła także maile, które wymieniali ze sobą Marcin P. i wydawca "Wprost". Pokazują one, jak szef Amber Gold traktował fakt współpracy syna Donalda Tuska z liniami lotniczymi OLT Express.

"Poza nami nikt jeszcze się z nim nie kontaktował. To mała historia a duża bomba. Lepiej ją teraz zostawić. Poczekać i zobaczyć, w którą stronę pójdzie konferencja. Zadziała podobnie jak list z ABW, także lepiej zostaw story w rękawie na tą chwile, a wykorzystasz/wykorzystamy jak będzie potrzeba" - pisze Michał M. Lisiecki.

12 sierpnia 2012 r. "Wprost" publikuje tekst o Michale Tusku z jego wypowiedziami. Syn premiera przyznaje, że współpracował przez trzy miesiące z OLT Express.

Kilkanaście dni wcześniej (27 lipca) Michał M. Lisiecki, dzwoni do P.: - Cześć, Michał Lisiecki z tej strony. Słuchaj, jakoś mogę wesprzeć, pomóc balansować trochę informacjami to, co macie w mediach? W wywiadzie syn premiera mówi dziennikarzom "Wprost" m.in: "Nie będę z siebie robił kretyna. Debil nie uwierzy, że nie wiedziałem. Wiedziałem o jednym wyroku karnym P. i zastrzeżeniach KNF wobec Amber Gold. Co mam powiedzieć? Głupota i tyle. Napiszcie, że jestem debilem".

Majewski i Latkowski w wydanym oświadczeniu stwierdzili, że decyzja o zajęciu się tematem młodego Tuska wynikała z ich własnej pracy dziennikarskiej. "Syn urzędującego premiera na wikcie u twórcy parabanku? Dla każdego dziennikarza taki temat jest ciekawy" – piszą. Nie zaprzeczają, że otrzymali dokumenty od P., ale dodają: "(...) Postanowiliśmy zweryfikować informacje otrzymane od P. Dziennikarze sprawdzają informacje otrzymane od najróżniejszych osób, nawet podejrzanych. Kwestią jest rzetelne weryfikowanie wiadomości".

Z kolei spółka PMPG, wydająca tygodnik "Wprost", w wydanym oświadczeniu stwierdziła, że Michał M. Lisiecki "(...) nigdy nie zaprzeczał, że rozmawiał z Marcinem P. Ich rozmowa w tamtym czasie odbyła się w okolicznościach kiedy ani on, ani opinia publiczna, nie miała świadomości z jakim przedsięwzięciem mamy do czynienia. Lisiecki działał jako biznesmen na poziomie standardowego w takich sytuacjach zaufania biznesowego".

Spółka pisze także, że latem 2012 roku Lisiecki "był jedynym wydawcą, który był zainteresowany faktycznym wyjaśnieniem wątpliwości wokół Amber Gold i chciał dać głos również założycielowi firmy". Bez wątpienia sensacja "Wprost" na kilka dni przykrywa w mediach problemy klientów Amber Gold, którzy w sumie tracą ponad 850 milionów złotych. ABW i prokuratura doprowadzają w śledztwie do zatrzymania Marcina P. Sąd na ich wniosek decyduje, że biznesmen na proces będzie czekał w areszcie, gdzie wkrótce trafia również jego żona.

Gdzie jest złoto?

Podsłuchy nie dają odpowiedzi na pytanie, gdzie trafiły pieniądze 18 tysięcy Polaków inwestujących w złoto za pośrednictwem Amber Gold. Wiadomo jednak, że Marcin P. dysponował pewną ilością kruszcu, co wynika z podsłuchanych rozmów, które w pierwszych dniach sierpnia przeprowadził z pracownikami Narodowego Banku Polskiego.

Marcin P.: Dobrze, mam jeszcze jedno pytanie, bo to będzie około dziesięciu kilo, a to będzie duża kwota i nie wiem, jak to będzie w ogóle realizowane. Pracownik NBP: No to... Bo pan by chciał na konto pewnie tak. Marcin P.: Nie wiem, czy istnieje taka możliwość. Marcin P.: A gotówką jest pani w stanie tyle wypłacić? Pracownik NBP: Już odszukam osobę, która się tym zajmuje.

Do rozmowy włącza się kierowniczka oddziału NBP w Gdańsku, której szef Amber Gold przedstawia swoją wątpliwości:

Marcin P.: Mam około 10 kilogramów złota w sztabkach szwajcarskiej mennicy. Chciałbym to sprzedać. Czy państwo to skupujecie?

Jednak poza samym wyjaśnieniem procedury skupowania złota z rozmowy nie wynika, czy do transakcji doszło.

Panika

Ostatnie z ujawnionych SMS-ów, rozmów telefonicznych oraz e-maili wskazują na rosnącą panikę Marcina P. Kontaktuje się on ze swoim znajomym - dominikaninem, który dziś już jest poza stanem duchownym: Marcin P. 13 sierpnia pisze: "Jacku przeżyliśmy kolejny dzień. Czy w środę załatwisz nam wejście w bezpieczne miejsce". W odpowiedzi czyta: "Tak na mnie możecie liczyć".

Z innej korespondencji z tym samym dominikaninem wynika, że może chodzić o wejście na teren klasztoru. To miejsca, które są poza zasięgiem służb specjalnych, muszących się liczyć z gwarantowanym ustawowo prawem do zachowania przez duchownych tajemnicy.

27 sierpnia 2012 r., na kilkadziesiąt godzin przed zatrzymaniem przez funkcjonariuszy ABW, Marcin P. dzwoni do swojej babci.

Marcin P.: Cześć, babcia. Marcin z tej strony. Babcia: No? Marcin P.: Jesteś w domu? Babcia: Tak, jestem w domu. Marcin P.: To się ubierz i idź na cmentarz na grób dziadka. Babcia: Dlaczego? Marcin P.: Ja tam za 15 minut będę. Prokurator podliczył, że w latach 2009-2012 klienci stracili na działalności Amber Gold około 850 mln zł. Z majątku spółki udało się do tej pory odzyskać około 45 mln zł.

Autor: Robert Zieliński (r.zielinski@tvn.pl) / Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: tvn24

Pozostałe wiadomości

Jedna osoba została ranna w karambolu, do którego doszło w Gdańsku na obwodnicy Trójmiasta. Zderzyło się tam sześć samochodów. Służby są na miejscu. 

Na obwodnicy zderzyło się sześć aut. Jedno dachowało

Na obwodnicy zderzyło się sześć aut. Jedno dachowało

Źródło:
PAP

W drodze do Polski jest fala gorącego powietrza. Kiedy możemy się spodziewać niemal letniej aury? Sprawdź długoterminową prognozę pogody na 16 dni, przygotowaną przez prezentera tvnmeteo.pl Tomasza Wasilewskiego.

Pogoda na 16 dni: takiej sytuacji nie było od dawna

Pogoda na 16 dni: takiej sytuacji nie było od dawna

Źródło:
tvnmeteo.pl

Turysta z USA, który został postrzelony w twarz i okradziony w Nyanga po tym, gdy mapy Google pokierowały go przez cieszącą się złą sławą dzielnicę Kapsztadu, zapowiedział, że pozwie platformę. To już kolejny taki przypadek. Google zapewnia, że traktuje bezpieczeństwo kierowców "bardzo poważnie".

Został postrzelony w twarz, chce pozwać Google

Został postrzelony w twarz, chce pozwać Google

Źródło:
PAP

Tragiczny wypadek w miejscowości Nowosiedlice pod Oleśnicą (woj. dolnośląskie). Motocyklista uderzył w ciągnik rolniczy i spłonął razem z pasażerem. Policjanci, którzy wyjaśniają okoliczności zdarzenia, nadal ustalają tożsamość ofiar wypadku

Motocyklista uderzył w ciągnik. Spłonął razem z pasażerem

Motocyklista uderzył w ciągnik. Spłonął razem z pasażerem

Źródło:
tvn24.pl

Polak był świadkiem jednego z tornad, które w sobotnią noc uderzyły w stan Nebraska. Pogoda zaskoczyła mężczyznę w drodze, co zmusiło go do poszukiwania schronienia na stacji benzynowej. Nagranie otrzymaliśmy na Kontakt 24.

"Widok ludzi na podłodze, krzyczący personel. Jakbym grał w filmie katastroficznym"

"Widok ludzi na podłodze, krzyczący personel. Jakbym grał w filmie katastroficznym"

Źródło:
Kontakt 24

Zbliża się czas matur i wyboru kierunku studiów. Państwowy Instytut Badawczy postanowił zapytać polską młodzież w wieku od 17 do 19 lat o to, jak widzą swoją przyszłość. Młodzi najczęściej chcieliby pracować w zawodach takich jak psycholog, programista czy lekarz.

W tych zawodach chcą pracować młodzi Polacy

W tych zawodach chcą pracować młodzi Polacy

Źródło:
tvn24.pl

Najbardziej inwigilowaną grupą czuli się politycy PiS. I oni sami mówili, że uważają, że są podsłuchiwani, bo dyscyplina i utrzymanie klubu jest priorytetem - mówił w "Kawie na ławę" Przemysław Wipler z Konfederacji. - Podgryzacie sobie aorty, kopiecie się po kostkach, nie wierzycie sobie, zaglądacie sobie za firanki, podsłuchujecie siebie nawzajem, inwigilujecie. To jest obraz partii upadłej - powiedział o PiS wiceminister sprawiedliwości Krzysztof Śmiszek z Lewicy.

Suski wezwany w sprawie Pegasusa. "Czytam to bardzo jednoznacznie. Jest osobą pokrzywdzoną"

Suski wezwany w sprawie Pegasusa. "Czytam to bardzo jednoznacznie. Jest osobą pokrzywdzoną"

Źródło:
TVN24

Ukraina tworzy nowe brygady, aby wzmocnić swoje pozycje - oznajmił prezydent Wołodymyr Zełenski podczas przemówienia do członków Grupy Kontaktowej do spraw Obrony Ukrainy w niemieckiej bazie Ramstein. Po zajęciu wioski Oczeretyne w obwodzie donieckim linia obrony sił ukraińskich, utworzona po wycofaniu się z Awdijiwki, może się załamać - podała BBC. Podsumowujemy miniony tydzień w Ukrainie.

Linia obrony może się załamać. Zełenski: tworzymy nowe brygady

Linia obrony może się załamać. Zełenski: tworzymy nowe brygady

Źródło:
Ukraińska Prawda, NV, Suspilne, PAP, tvn24.pl

Ciało nagiej kobiety w Parku Praskim znalazł pracownik firmy sprzątającej. Została zgwałcona i uduszona. Choć do zbrodni doszło prawie dwa lata temu, zabójca wciąż pozostaje na wolności. Śledczy analizują akta podobnych historii z ostatnich dwudziestu lat, wcześniej sprawdzali, czy ta sama osoba zaatakowała i zabiła nauczycielkę w łódzkim parku na Zdrowiu.

Zamordował kobietę w Parku Praskim, od dwóch lat pozostaje nieuchwytny. Śledczy sprawdzają, czy to seryjny zabójca

Zamordował kobietę w Parku Praskim, od dwóch lat pozostaje nieuchwytny. Śledczy sprawdzają, czy to seryjny zabójca

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zmarł dziewięcioletni chłopiec, którego potrącił kierowca auta osobowego. Do wypadku doszło w sobotę na ulicy Nałkowskiej w Wałbrzychu. Wstępne ustalenia policji wskazują, że dziecko wtargnęło na jezdnię.

Tragiczny wypadek w Wałbrzychu, nie żyje dziewięciolatek potrącony przez samochód

Tragiczny wypadek w Wałbrzychu, nie żyje dziewięciolatek potrącony przez samochód

Źródło:
PAP / Gazeta Wyborcza

Dziesięć dni temu w Nowym Jorku rozmawiałem z prezydentem Donaldem Trumpem o konferencji, którą atakuje Donald Tusk - napisał na platformie X Marcin Mastalerek, szef gabinetu prezydenta Andrzeja Dudy. Tym samym odniósł się do wcześniejszego wpisu premiera na temat Mateusza Morawieckiego, który uczestniczył w konferencji środowisk prawicowych CPAC w Budapeszcie i nazwał Viktora Orbana "swoim przyjacielem".

Tusk krytykuje Morawieckiego. Mastalerek odpowiada

Tusk krytykuje Morawieckiego. Mastalerek odpowiada

Źródło:
tvn24.pl, PAP

W rosyjskim Tatarstanie płonie hala montażowa zakładu KAMAZ - poinformowały niezależne kanały na Telegramie. Więcej szczegółów nie podano. Kanał Krymski Wiatr przypomniał, że producent jest głównym dostawcą sprzętu samochodowego dla sił zbrojnych Rosji.

Zaopatrują wojsko rosyjskie w ciężarówki. Media: płonie hala montażowa w Nabierieżnych Czełnach

Zaopatrują wojsko rosyjskie w ciężarówki. Media: płonie hala montażowa w Nabierieżnych Czełnach

Źródło:
NV, tvn24.pl

Zmienili miejsca zamieszkania, by uniknąć kar za błędy przeszłości. Nie udało się. Na trop poszukiwanych trafili policjanci z komendy w Piasecznie. 39-latek za kratami spędzi osiem miesięcy, a 63-latek - rok.

Byli zdziwieni, że policjanci ich znaleźli

Byli zdziwieni, że policjanci ich znaleźli

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Takie powinny być standardy, bo za miedzą mamy wojnę - mówi w rozmowie z redakcją biznesową tvn24.pl Tomasz Parol, szef kancelarii Direct. Komentuje w ten sposób pismo, które do jednego z mieszkańców wysłał urząd miejski w Międzyrzeczu. Chodzi o zajęcie samochodu na wypadek mobilizacji.

Pismo w sprawie przekazania auta na rzecz wojska. "Takie powinny być standardy"

Pismo w sprawie przekazania auta na rzecz wojska. "Takie powinny być standardy"

Źródło:
tvn24.pl

Wszyscy się śmieją, a powinni się bać - napisał w niedzielę rano w mediach społecznościowych premier Donald Tusk, komentując wystąpienie prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego na sobotniej konwencji partii dotyczącej przyszłości Unii Europejskiej.

Tusk po wystąpieniu Kaczyńskiego: wszyscy się śmieją, a powinni się bać

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Imię i nazwisko, numer PESEL oraz imię ojca i matki. Te dane dołączone do numerów ksiąg wieczystych wszystkich działek w Białymstoku były przez pięć godzin dostępne dla każdego z internautów. Wszystko przez – jak wynika z oświadczenia magistratu - nieostrożność pracownika przy aktualizacji informacji w serwisie.

Dane z ksiąg wieczystych były przez kilka godzin dostępne dla każdego. "Nieostrożność pracownika"

Dane z ksiąg wieczystych były przez kilka godzin dostępne dla każdego. "Nieostrożność pracownika"

Źródło:
tvn24.pl

21 procent badanych Polaków chce handlu w każdą niedzielę, dokładnie taki sam odsetek oczekuje całkowitego zakazu otwarcia sklepów w siódmy dzień tygodnia - wynika z badania przeprowadzonego na zlecenie BIG InfoMonitor.

"Nie cieszymy się z niedziel, my do nich dokładamy". Wyniki sondażu

"Nie cieszymy się z niedziel, my do nich dokładamy". Wyniki sondażu

Źródło:
PAP

Iracka gwiazda mediów społecznościowych Ghufran Sawadi, znana jako Umm Fahad, została zastrzelona w piątek wieczorem przed swoim domem w Bagdadzie - poinformowało CNN źródło w policji.

Gwiazda TikToka zastrzelona w Bagdadzie

Gwiazda TikToka zastrzelona w Bagdadzie

Źródło:
CNN
Jola Ogar-Hill: mam żonę i córkę, a w Polsce jestem bezdzietną panną

Jola Ogar-Hill: mam żonę i córkę, a w Polsce jestem bezdzietną panną

Premium

W sobotę w Lotto po raz kolejny nie padła szóstka. W najbliższym losowaniu będzie można wygrać 14 milionów złotych. Główna wygrana padła natomiast w Lotto Plus. Oto wyniki Lotto oraz Lotto Plus z dnia 27 kwietnia 2024 roku.

Wyniki Lotto z 27 kwietnia 2024. Jakie liczby padły podczas ostatniego losowania?

Wyniki Lotto z 27 kwietnia 2024. Jakie liczby padły podczas ostatniego losowania?

Źródło:
tvn24.pl

Koncern paliwowy Galp odkrył u brzegów Namibii, na południu Afryki, złoże ropy naftowej uważane za jedno z największych na świecie. Według wstępnych szacunków portugalskiej firmy zasobność złoża to co najmniej 10 miliardów baryłek ropy naftowej.

Odkryto potężne złoże ropy. Jedno z największych na świecie

Odkryto potężne złoże ropy. Jedno z największych na świecie

Źródło:
PAP

Niecodzienna sytuacja w gospodarstwie rolnym w Łęce pod Łęczycą (woj. łódzkie). Pod maską ciągnika sikorki założyły gniazdo. - Orałam pole, bo mąż był w szpitalu i ten ptak siedział na tych jajkach i nic a nic się nie bał - opisuje właścicielka gospodarstwa. Przedstawiciel łódzkiego ogrodu zoologicznego przyznaje, że pierwszy raz słyszy o takiej sytuacji.

Założyła gniazdo pod maską ciągnika i "bierze udział w pracach polowych"

Założyła gniazdo pod maską ciągnika i "bierze udział w pracach polowych"

Źródło:
tvn24.pl

Znajdowała się jedynie 10, 15 centymetrów pod ziemią. Została znaleziona w lesie w gminie Siennica Różana (woj. lubelskie). Mowa o ołowianej pieczęci papieża Benedykta XIV z lat 1740-1758, na którą trafił poszukiwacz z wykrywaczem metali, który chciał odszukać artefakty z czasów I wojny światowej. Zabytek ma trafić do muzeum. Zachował się w bardzo dobrym stanie. 

Znalazł w lesie XVIII-wieczną bullę papieską. "To był pierwszy, może drugi sygnał z wykrywacza metali"

Znalazł w lesie XVIII-wieczną bullę papieską. "To był pierwszy, może drugi sygnał z wykrywacza metali"

Źródło:
PAP

Już po raz czwarty Fundacja Grand Press uhonoruje Medalami Wolności Słowa Polaków w wyjątkowy sposób zasłużonych dla wolności wypowiedzi. Jak co roku swoich kandydatów mogą wskazywać również obywatele. 

Medal Wolności Słowa. Można zgłaszać kandydatów  

Medal Wolności Słowa. Można zgłaszać kandydatów  

Źródło:
Fundacja Grand Press

"Rada Polskich Mediów stanowczo sprzeciwia się bezprawnym i szkodliwym społecznie działaniom podejmowanym przez Przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji wobec niezależnych mediów" - brzmi treść uchwały RPM. Sprawa dotyczy decyzji oraz wypowiedzi Macieja Świrskiego wymierzonych w redakcje TVN24, TOK FM.

Rada Polskich Mediów: działalność przewodniczącego KRRiT godzi w wolność słowa

Rada Polskich Mediów: działalność przewodniczącego KRRiT godzi w wolność słowa

Źródło:
tvn24.pl

Stacja informacyjna TVN24, należąca do globalnego koncernu medialnego Warner Bros. Discovery, była najbardziej opiniotwórczym medium w Polsce w marcu 2024 roku - wynika z najnowszego raportu Instytutu Monitorowania Mediów. Na informacje przekazywane na antenie TVN24 powoływano się ponad 4,2 tysiąca razy.

TVN24 liderem rankingu najbardziej opiniotwórczych mediów w Polsce

TVN24 liderem rankingu najbardziej opiniotwórczych mediów w Polsce

Źródło:
tvn24.pl

W Polsce rządzący skazani są na megalomanię. Do takiego wniosku doszedłem, słuchając rozmowy Pawła Kowala z Moniką Olejnik. Kowal przekonywająco opowiadał o swoich rozległych kontaktach zagranicznych. Z opowieści tych wynikało, że jego rozmówcy przypisują nam kluczową rolę w rozgrywającym się na teranie Ukrainy konflikcie Rosja-Zachód. Piszę "konflikt Rosja-Zachód" z rozmysłem - nie żebym chciał pomniejszyć dzielność Ukraińców. Chodzi mi tylko o to, byśmy widzieli świat takim, jakim jest. Przychodzą mi te myśli do głowy, bo w tych dniach minęła 110. rocznica urodzin Jana Karskiego, a to on właśnie w czasie drugiej wojny światowej doszedł do przekonania, że Polacy nie chcą widzieć rzeczywistości takiej, jaką ona jest.

Mikromaniak Jan Karski 

Mikromaniak Jan Karski 

Źródło:
tvn24.pl

W najnowszym "Kadrze na kino" Ewelina Witenberg opowiedziała o "miłosnym dramacie w sportowym świecie", czyli o filmie "Challengers" z Zendayą, który wszedł właśnie do kin. Na wielkim ekranie można też obejrzeć film "Back to Black. Historia Amy Winehouse" - pierwszą fabularną biografię wokalistki. Z kolei do księgarń trafiła książka o legendarnym zespole ABBA. Muzycy ujawnili niepublikowane wcześniej szczegóły z ich życia zawodowego i prywatnego. W programie nie zabrakło też nowinek ze świata gwiazd.

Co warto obejrzeć. Ewelina Witenberg podsumowuje. "Kadr na kino" w TVN24

Co warto obejrzeć. Ewelina Witenberg podsumowuje. "Kadr na kino" w TVN24

Źródło:
tvn24.pl

Z okazji jubileuszu Ogólnopolskiego Konkursu Fotografii Reporterskiej - Grand Press Photo internauci mogą wskazać Zdjęcie XX-lecia. Głosować można do 10 maja. Wyboru można dokonać spośród 19 Zdjęć Roku z poprzednich edycji konkursu.

Internauci wybiorą Zdjęcie XX-lecia konkursu Grand Press Photo

Internauci wybiorą Zdjęcie XX-lecia konkursu Grand Press Photo

Źródło:
TVN24