Nie ma porozumienia ws. ustawy o ratyfikacji Traktatu. PO i LiD zbojkotowały spotkanie, na którym szef klubu PiS Przemysław Gosiewski miał zaproponować kompromis. A Platforma przyznaje: referendum - ze względu na frekwencję - jest ryzykowne.
Gosiewski sformułował nowe warunki, na jakich PiS jest gotów poprzeć ustawę upoważniającą prezydenta do ratyfikowania Traktatu Lizbońskiego. Jego partia chce, by w ustawie znaleźć zapis, że każda zmiana Traktatu wymagałaby konstytucyjnej większości w Sejmie i Senacie. Ponadto treść proponowanej przez PiS preambuły miałaby się znaleźć w uchwale. O takim rozwiązaniu mówił w niedzielę prezydent Lech Kaczyński.
– Bronimy Traktatu na wypadek, gdyby w przyszłości rząd chciałby odstąpić od pewnych zapisów – tłumaczył w TVN24 Gosiewski. - Jeśli we wtorek ma dojść do głosowania nad ustawą ratyfikacyjną, to zapewne ona przepadnie. I odpowiedzialność weźmie na siebie PO. My nie boimy się referendum – dodał.
Wiadomo jednak, że do głosowania nie dojdzie. Na obecnym posiedzeniu Sejmu dokończone będzie tylko drugie czytanie ustawy ratyfikacyjnej, po którym trafi ona do Komisji ds. Unii Europejskiej oraz Spraw Zagranicznych. Nie dojdzie w tym tygodniu do trzeciego czytania (czyli głosowania).
- Jeśli proces dojrzewania PiS do wyjścia z sytuacji zakleszczenia wymaga większej ilości dni, to nie jestem skłonny się spieszyć - przyznał na konferencji prasowej marszałek Sejmu Bronisław Komorowski.
Platforma mówi NIE PiS-owi
PO i LiD zbojkotowały poniedziałkowe spotkanie, które proponował im Gosiewski. Podobnie, w piątek na rozmowy u marszałka Sejmu nie przyszedł Gosiewski.
Szef klubu PO Zbigniew Chlebowski powiedział „Dziennikowi”, że jego partia nie zaakceptuje żadnych zmian w rządowym projekcie. - Nigdy żadna ustawa ratyfikacyjna nie zawierała tego typu obostrzeń, a my nie chcemy tworzyć precedensu – stwierdził.
W sytuacji, gdy Platforma obstaje przy swoim, zdanie zaczął zmieniać jej koalicjant - PSL. Ludowcy przyszli na spotkanie z Gosiewskim. Wcześniej przychylnie wypowiadali się o pomyśle PiS w mediach, jednak wydaje się mało prawdopodobne, by przekonali PO. - Jesteśmy skłonni rozważyć posunięcie się o krok do przodu w kierunku oczekiwań PiS. Może warto byłoby przenieść naszą wolę z poziomu uchwały do preambuły w ustawie – powiedział w TVP Info poseł Eugeniusz Kłopotek.
Przygotowują się do referendum
Przeciwne jakimkolwiek preambułom jest LiD. – Skoro politycy nie potrafią się dogadać, oddajmy głos społeczeństwu - uważa poseł Marek Borowski.
Chlebowski nie ma wątpliwości: zamieszanie wokół ratyfikacji skończy się referendum, choć Platforma po cichu liczy, że kilku posłów PiS złamie klubową dyscyplinę i zagłosuje za ustawą ratyfikacyjną.
Marszałek Komorowski przyznał bowiem, że referendum - ze względu na wymaganą ponad 50-procentową frekwencję - jest ryzykowne.
Podtrzymał jednak zapowiedź z weekendu, że w poniedziałek będzie gotowy projekt nowelizacji ustawy, która pozwoli - w razie nieuchwalenia ustawy upoważniającej prezydenta do ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego - przejść do trybu ratyfikowania go w referendum.
- Jeśli dojdzie do katastrofy wywołanej stanowiskiem PiS, to będę starał się umożliwić powrót ratyfikacji na gorsza ścieżkę – na ścieżkę referendum - powiedział Komorowski. I dodał: - Ale cały czas jest na stole propozycja kompromisowa, uchwała zgłoszona przez kluby PO i PSL, która konsumuje 90 proc. poprawki zgłoszonej przez PiS.
Źródło: tvn24.pl, TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24