- Jesteście Polsce bardzo potrzebni. Szczęść wam Boże, niech wam się wiedzie! - mówił do górników premier Donald Tusk. Premier gości w Libiążu z okazji Barbórki. - Dziś Warszawa przyjechała do was, może nie tak głośno, ale też złożyć wam meldunek - oświadczył premier.
Swoje przemówienie w Libiążu (woj. małopolskie) premier Donald Tusk rozpoczął od wspomnień. – Mniej więcej ćwierć wieku temu życie spowodowało, że wiele, wiele miesięcy spędziłem w Jaworznie pracując jako robotnik w elektrowni – mówił premier. – Jak dobrze wiecie, po robocie szło się na piwo – kontynuował. I właśnie w jednej z pijalni piwa (w której „siłą rzeczy byli górnicy”) premier Donald Tusk – jak to określił – nauczył się, że „słowo naprawdę coś tu znaczy”. – Można mieć do siebie pretensje, można umieć pięknie opowiadać, ale na końcu liczy się tutaj konkret – mówił premier. – Tę lekcję w pamięci przechowałem – zadeklarował.
Tusk: Dziś Warszawa przyjechała do was
Donald Tusk powiedział, że przybył właśnie z takim konkretem. – Dziś Warszawa przyjechała do was, może nie tak głośno, ale też złożyć wam meldunek – mówił premier nawiązując do głośnych wizyt górników w Warszawie.
Meldunkiem tym była informacja na temat działań rządu w obronie polskiego górnictwa. – To co najważniejsze, co w ciągu kilkunastu miesięcy nam wspólnie się zdarzyło, to przełom w tych daleko stąd, bo w Brukseli, rozmowach, które mogły zakończyć się dramatycznie źle dla polskiego węgla – mówił premier. – Był taki moment, kiedy ten wyrok, związany z narastającym lękiem na całym świecie o klimat i ochronę środowiska, był właściwie już napisany. Oznaczał on, że w ciągu kilkunastu miesięcy musielibyśmy rezygnować z węgla jako głównego surowca energetycznego w Polsce – kontynuował Donald Tusk.
"Szczęść wam Boże, niech wam się wiedzie!"
Premier stwierdził, że „nie musi mówić, co oznaczałoby to dla górników, ich rodzin oraz całej Polski”. – Udało się Polsce uzyskać rzecz absolutnie bezcenną: czas na to, aby Polski węgiel, polski system energetyczny przystosować do tych wymogów, które chce cały świat sobie narzucić w związku z zagrożeniami środowiskowymi – mówił Tusk. Jak dodał, jest czas, w którym nadal będzie można produkować energię z węgla, a jednocześnie dostosowywać przemysł do wymogów środowiska. – By już nikt w Brukseli nie powiedział, że musicie pozamykać wszystko, co ma związek z węglem – oświadczył premier.
Premier podkreślał, że zwraca się do tysięcy górników z całej Polski - od Podkarpacia do Wielkopolski, od Rudy Śląskiej do Bogdanki. - To jest wasz dzień, dzień wyjątkowy, tak jak wyjątkowa jest wasza praca. Wiem, że 4 grudnia każdy bez wyjątku w Polsce jest gotowy nisko się skłonić przed polskimi górnikami - mówił szef rządu. - Jesteście Polsce bardzo potrzebni. Szczęść wam Boże, niech wam się wiedzie! – zakończył Tusk.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24