- Frekwencja w wyborach szefa PO przekroczy 50 proc. - ocenił we wtorek premier Donald Tusk. Podkreślił jednocześnie, iż wolałby, aby była ona wyższa. Tusk, który ubiega się o ponowny wybór na stanowisko szefa PO, dodał, że na wyniki wyborów czeka "z adekwatną emocją".
Premier pytany był we wtorek o doniesienia na temat całościowej frekwencji w wyborach przewodniczącego Platformy. Jak wynika z przekazanych w poniedziałek informacji, w głosowaniu korespondencyjnym i internetowym łącznie przekroczyła ona 45 proc. - Jeśli chodzi o frekwencję w wyborach wewnętrznych Platformy, ona prawdopodobnie będzie mniej więcej taka, jak jest w wyborach powszechnych, co znaczy, że Platforma jest partią bardzo polską, także w tym kontekście nie zawsze pozytywnym. Też wolałbym, by frekwencja była większa. Ona chyba przekroczy 50 proc. - powiedział szef rządu na wtorkowej konferencji prasowej.
Wyniki w piątek
Tusk zaznaczył, że można mu w tej kwestii zaufać. - Możecie mi państwo tutaj zaufać, że mam na bieżąco komunikaty. Zakładam, że te 50 proc. z małym plusikiem powinniśmy osiągnąć tej frekwencji, ale oczywiście też wolałbym, by ona była większa - dodał. Według Tuska to pokazuje, że bardzo wielu ludzi zapisuje się w Polsce do partii politycznych, w tym do Platformy, "tak bardziej pro forma, a później niespecjalnie uczestniczy w życiu tych partii". - To jest zjawisko przykre, ale dość powszechne - stwierdził Tusk. Premier przypomniał też, że wyniki wyborów na szefa PO będą znane w piątek. - W piątek będzie ostateczny komunikat dotyczący frekwencji i ogłoszenie wyników wyborów. Czekam na to z adekwatną emocją taką, jaka jest właściwa w sytuacji, gdy się samemu kandyduje w takich wyborach - zaznaczył Tusk. O fotel szefa PO walczą dotychczasowy przewodniczący partii, premier Donald Tusk oraz były minister sprawiedliwości Jarosław Gowin.
Autor: mn/jk / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24