- Ostatnio w moim życiu stało się coś takiego, że stałem się dla państwa partnerem. Doczekałem się wnuka. Pamiętajcie, że ja też należę do kategorii "50+" - mówił premier Donald Tusk na spotkaniu ze słuchaczami Uniwersytetu Trzeciego Wieku Szkoły Głównej Handlowej. Premier mówił o emeryturach, kryzysie, euro oraz zapewnił, że... nie zamierza "zamykać prezesa PiS".
Dodał, że na wykład kazała mu przyjść teściowa i obiecał, że w dobie kryzysu ne emerytach oszczędzać nie będzie.
Pierwotnie Tusk miał się spotkać ze studentami w zeszłym tygodniu, jednak ze względu na uczestnictwo w zorganizowanym przez prezydenta szczycie, termin został zmieniony. I to właśnie w ciągu tych ostatnich dni premier został dziadkiem. - Przepraszam, że nie spotkałem się z wami wcześniej, ale łatwiej było mi liczyć na wyrozumiałość waszą niż prezydenta - zwrócił się do słuchaczy premier, co spotkała się z gromkimi brawami z sali.
Premier w swoim przemówieniu mówił przede wszystkim o kryzysie. Emerytom obiecał, że priorytetem dla rządu jest zabezpieczenie 7,7 mld zł na waloryzację emerytur i rent oraz dbanie o tych, którzy nie z własnej winy nie dają sobie rady w czasach kryzysu.
"Nie" wydawaniu mliardów z budżetu
- Czy Polskę stać na to, co robił poprzedni rząd amerykański - wrzucenie dziesiątek miliardów dolarów, by pomóc zagrożonym instytucjom finansowym i bankom? To nie jest tak trudno policzyć, na co stać Polskę, a na co stać Stany Zjednoczone - pytał retorycznie. - Dlatego tym, którzy wyciągają ręce do budżetowych pieniędzy, muszę powiedzieć - "nie" - dodał Tusk.
Premier na pytanie dlaczego nie zrealizował wyborczej obietnicy zlikwidowania immunitetów poselskich tłumaczył, że zmianę konstytucji blokuje PiS. - Jarosław Kaczyński z trybuny sejmowej tłumaczył, że nie może się zgodzić na zniesienie immunitetu bo wtedy Platforma Obywatelska zacznie represjonować opozycję. Ja mogę przysiąc państwu i prezesowi PiS-u, że nie mam zamiaru go zamykać, choć czasami gorsze rzeczy chodzą mi po głowie - mówił pół żartem Tusk.
Źródło: tvn24.pl, PAP