Sprawca brutalnego zabójstwa studentki z Krakowa sprzed 13 lat to sadystyczny psychopata w wieku od 22 do 35 lat, zaburzony seksualnie. Typ odludka, być może rzeźnik, grabarz, chirurg, weterynarz, krawiec lub tapicer - taki profil psychologiczny zabójcy 23-letniej Katarzyny opracowali policyjni psycholodzy i profilerzy na specjalną prośbę "Superwizjera" TVN.
Szczątki ciała młodej dziewczyny, w tym fragmenty odpreparowanej ludzkiej skóry odnalazła 13 lat temu w centrum Krakowa załoga jednego z rzecznych statków pływających po Wiśle. Tydzień później, przy tamie na rzece w centrum miasta, wyłowiono ludzką nogę. Jak wykazały oględziny - była precyzyjnie odcięta od reszty ciała. Nie było wątpliwości, że odnalezione szczątki należą do tej samej osoby, a jej oprawcą był psychopatyczny morderca.
Kluczowe trzy tygodnie?
Ofiarą była młoda studentka. Wiadomo, że była skryta, zamknięta w sobie. Lubiła czytać, słuchać muzyki. W chwili zaginięcia studiowała już trzeci kierunek, dwóch poprzednich nie ukończyła. Wiadomo, że na trzy tygodnie przed zaginięciem przestała pojawiać się na uczelni. Tym samym czasie Katarzyna zaczęła stosować dietę, odchudzać się.
Według psychologów kryminalnych, zajmujących się tworzeniem profili sprawców zbrodni - Dariusza Piotrowicza i Jana Gołębiowskiego - te trzy tygodnie mogą być kluczowe. - Ja bym stawiał na to, że trzy tygodnie tajemniczych wyjść i powrotów do domu, to był okres znajomości ze sprawcą - mówi Piotrowicz dla "Superwizjera" TVN.
Kto to zrobił?
Wyniki ekspertyzy są wstrząsające. Według profilerów wiele wskazuje na to, że zbrodnia została popełniona na tle seksualnym, a precyzyjne zdjęcie skóry wskazuje na nieprzypadkowe działanie sprawcy: - Nie widać w tym chaosu, amoku, furii (...) (zdjęta skóra - red.) jest w postaci, brzydko mówiąc, takiego "body" - wskazuje Gołębiowski. Piotrowicz dodaje: - To nie jest kwestia godziny, to jest kwestia - myślę - kilkudziesięciogodzinnej "pracy".
To wszystko wskazuje także, że zabójca już wcześniej praktykował skórowanie lub rozczłonkowywanie. Mógł skórować zwierzęta, mógł pracować przy ludzkich zwłokach - przedstawiają hipotezy profilerzy.
Dodają także, że zanim do zbrodni doszło - zabójca i ofiara znali się. Analizując informacje o charakterze ofiary, doszli do wniosku, że sprawca musiał posiadać cechy zbliżone do dziewczyny - niezbyt ekstrawertyczny, "człowiek-cień" - wskazują. Jak przekonują, inaczej nie wzbudziłby jej zaufania i nie zbudowałby z nią odpowiednio bliskich relacji. Według nich, także wiek sprawcy był zbliżony do ofiary, miał więc około 22-35 lat.
Według psychologów, zabójca musiał też znać Kraków, prawdopodobnie mieszkać w tym mieście, w momencie zabójstwa.
Maniak seksualny
Perwersja charakteryzuje się okresowością naporu perwersyjnych impulsów. Mogą one wracać raz na miesiąc, raz na rok, raz na kilka lat. Jeśli ten człowiek żyje, to jest olbrzymie prawdopodobieństwo, że coś podobnego zdarzy się ponownie. dr Wiesław Czernikiewicz
Zdaniem biegłego sądowego z zakresu seksuologii, dra Wiesława Czernikiewicza, z którym skonsultowano spostrzeżenia profilerów, zachowanie mordercy charakterystyczne jest dla seryjnego mordercy, sadysty seksualnego.
Przejawia on też wyraźne skłonności do perwersji. - Perwersja charakteryzuje się okresowością naporu perwersyjnych impulsów. Mogą one wracać raz na miesiąc, raz na rok, raz na kilka lat. Jeśli ten człowiek żyje, to jest olbrzymie prawdopodobieństwo, że coś podobnego zdarzy się ponownie - podkreśla ekspert.
Dodaje, że inną hipotezą może być to, że zabójcą był człowiek chory psychicznie, który ma też zaburzenia identyfikacji płciowej. Precyzyjne zdjęcie skóry miało by być wtedy dla niego elementem zmiany płci.
Śledztwo wznowione
Pomimo 13 lat, jakie upłynęły od zbrodni, nie udało się natrafić na żaden ślad prowadzący do mordercy. Nie wiadomo było nawet, gdzie i kiedy zabito dziewczynę. Policja po wszystkich tych latach sięgnęła nawet po pomoc jasnowidza.
Na początku stycznia śledztwo wznowiono. Policjanci ze specjalnego Archiwum X wpadli bowiem na nowy trop. - Wydawało się, że zrobiliśmy wszystko i nie ma się już do czego przyczepić. Policjanci jednak pracowali cały czas i pojawiło się to "coś" - mówił w TVN24 Dariusz Nowak z małopolskiej policji.
Źródło: Superwizjer TVN
Źródło zdjęcia głównego: Superwizjer TVN