Materiały z weryfikacji WSI, które przechowywane są w Kancelarii Prezydenta powinny zostać skonfiskowane - uważa Jerzy Szmajdziński (Lewica). Podkreśla, też, że twórcy raportu z likwidacji WSi powinni trafić przed Trybunał Stanu. - Ta sprawa jest zamknięta - mówi szef Kancelarii Władysław Stasiak.
Aneks do raportu z likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych przygotował Antoni Macierewicz. Miał on opisywać nieprawidłowości w WSI. Prezydent utajnił ten dokument. "Gazeta Wyborcza" pisała w tym tygodniu, że w piwnicach prezydenckiego Biurze Bezpieczeństwa Narodowego ("Lochu Lecha" jak to określili dziennikarze "GW") nadal przechowywana jest jednak część dokumentów WSI, pod pretekstem prac nad aneksem.
Teczki pełne haków?
Jerzy Szmajdziński, komentując tę sprawę nie krył oburzenia. - Jestem ciekaw, jak długo państwo polskie będzie pozwalało na to, by w sposób nieuprawniony, niezgodny z prawem dokumenty, których właścicielem dziś jest Kontrwywiad Wojskowy, znajdowały się w magazynach (podległych BBN - red.) - mówił w RMF FM wicemarszałek Sejmu Jerzy Szmajdziński (Lewica).
- Sąd pozwolił na czasowe przebywanie do momentu uzupełnienia aneksu. No, ale umówmy się, że minęło 1,5 roku, czas minął i państwo polskie powinno pilnować porządku i tego, gdzie dokumenty ściśle tajne powinny być przechowywane. Powinno być kolejne zawiadomienie do prokuratury ze strony Kontrwywiadu Wojskowego, a jeśli nie, to po prostu decyzja o konfiskacie - zaznaczył.
Odnosząc się do pierwszego raportu z likwidacji WSI, Szmajdziński nie szczędził słów krytyki jego twórcom. - Ten raport się skompromitował w całości, razem z tym, który go podpisał, z panem Lechem Kaczyńskim. Ujawniono aktywa polskiego wywiadu, ujawniono nazwiska, ujawniono metody pracy. Jeśli coś się powinno zdarzyć, to Trybunał Stanu, to to się powinno zdarzyć - powiedział. Dopytywany, kto powinien stanąć przed Trybunałem odparł: - Wszyscy, którzy wzięli udział w tej sprawie i ujawnili największe tajemnice państwowe ostatnich lat.
Nie ma sprawy?
Doniesień "GW" na temat materiałów WSI przechowywanych w Kancelarii Prezydenta nie potwierdza jej szef Władysław Stasiak. Pytany w "Salonie politycznym Trójki", czy Kancelaria rzeczywiście pracuje nad aneksem do raportu WSI odparł: - Nic mi na ten temat nie wiadomo.
Pytany, czy Kancelaria Prezydenta przekaże materiały z przesłuchań żołnierzy WSI Służbie Kontrwywiadu Wojskowego i czy nie uważa, że zgodnie z prawem te materiały powinny być przekazane właśnie SKW, stwierdził, że sprawa jest zamknięta. - Wszystkie instytucje w państwie mają jasną wiedzę na ten temat. Kancelarie tajne Kancelarii Prezydenta i Biura Bezpieczeństwa Narodowego były badane przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego, wypowiadała się w tej sprawie prokuratura. Właściwe instytucje czuwają nad tym - zapewnił.
Co kryje się w lochach?
Politycy Lewicy i PSL uważają jednak, że materiały z weryfikacji funkcjonariuszy przechowywane w Kancelarii WSI mogą być wykorzystywane do walki politycznej.
Zdaniem szefa klubu Lewicy Grzegorza Napieralskiego, materiały przechowywane w Kancelarii Prezydenta mogą posłużyć do walki z politycznymi przeciwnikami. - Nie wiemy co się kryje w tzw. lochach i piwnicach. Pytanie po co była ta operacja (przewiezienie materiałów do Kancelarii). Być może po to, żeby w razie czego powyciągać odpowiednie teczki i walczyć z przeciwnikiem - argumentował Napieralski w radiowej "Trójce".
Podobnego zdania jest europoseł PSL Jarosław Kalinowski. - Próbuje się utrzymywać polityczną kontrolę nad dokumentami - ocenił.
"Haków będzie mniej"
Z kolei poseł PO Jarosław Gowin uważa, że w nadchodzącej kampanii wyborczej, wbrew pozorom, może być dużo mniej "haków", ponieważ ten temat m.in. przez publikacje prasowe "został przekłuty jak bańka mydlana". - Widać wyraźnie, że metoda używania haków się skompromitowała - powiedział.
Źródło: PAP, RMF FM
Źródło zdjęcia głównego: TVN24