Brak możliwości wyboru w polskich szkołach etyki zamiast religii narusza Europejską Konwencję Praw Człowieka i Podstawowych Wolności - uznał we wtorek Trybunał w Strasburgu. Trybunał badał pozew rodziny Grzelaków przeciwko Polsce.
Trybunał uznał, że doszło do naruszenia art. 14 Konwencji, zakazującego dyskryminacji, w związku z art. 9, gwarantującym wolność myśli, sumienia i wyznania.
W uzasadnieniu sędziowie Trybunału podkreślili, że uczniowie uczęszczający na religię mają na świadectwie ocenę, podczas gdy osoba niewierząca, która chciała uczęszczać na etykę, ma w tym miejscu przekreślone słowa religia/etyka.
Brak etyki może zaniżać średnią
Zasady nauki religii i etyki w szkołach są uregulowane w rozporządzeniu ministra edukacji narodowej z czerwca 2007 roku. Ustalono w nim m.in., że potrzeba minimum siedmiu uczniów, by rozpocząć zajęcia międzyklasowe z etyki. Zdaniem Trybunału to ciągle zbyt duża liczba. Koszty nie wydają się być tutaj wystarczającym uzasadnieniem - podkreślali w uzasadnieniu sędziowie - szczególnie, że zajęcia z z języków mniejszości narodowych są organizowane dla dzieci, gdy jest znacznie mniej uczniów.
Trybunał ocenił, że sytuację dodatkowo skomplikował zapis w rozporządzeniu o wliczaniu do średniej ocen noty z religii. Według Trybunału rozporządzenie to może mieć "niekorzystny wpływ na uczniów, takich jak skarżący, którzy nie mogą - mimo chęci - uczęszczać na zajęcia z etyki". W związku z tym uczniom takim może być trudniej zdobyć wysoką średnią. Może zaistnieć też sytuacja, w której będą oni zmuszeni - wbrew ich przekonaniom - do uczęszczania na zajęcia z religii tylko po to, by podwyższyć swoją średnią ocen.
Chcieli 150 tys. euro. Nie dostali
Wyrok zapadł stosunkiem głosów sześć do jednego. Trybunał nie zasądził żadnego odszkodowania, uznając że uznanie naruszenia Konwencji powinno być wystarczającą satysfakcją. Urszula i Czesław Grzelakowie z Wielkopolski domagali się od państwa polskiego 150 tys. euro zadośćuczynienia.
Skarga trafiła do Trybunału w 2002 roku. Pochodzący z Wielkopolski rodzice ucznia twierdzili, że ich syn Mateusz nie miał możliwości uczęszczania na lekcje etyki, a także, że był dyskryminowany przez szkołę i innych uczniów, gdyż nie chodził na religię.
Nie miał też - jak pisali w skardze - opieki w czasie, kiedy inni uczniowie byli na lekcji religii. Rodzice zwracali uwagę, że syn dwukrotnie zmieniał szkołę i sytuacja za każdym razem się powtarzała.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24