Czy rząd zajmie się palącym problemem rodziców osób niepełnosprawnych? Pobierając świadczenie na opiekę nad chorym dzieckiem, nie mogą pracować nawet dorywczo. Ministerstwo rodziny tłumaczy, że byłby to łatwy sposób na otrzymanie pieniędzy od państwa. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Katarzyna Durczewska-Pastok - z zawodu nauczycielka - poświęciła życie zawodowe dla opieki nad chorą na zespół Downa córką. Chciałaby dawać korepetycje przez internet, ale nie może. - Dla mnie jest to chore, że my musimy cały czas kombinować, bo te pieniądze, które dostajemy od państwa nie gwarantują nam dobrego życia – mówi.
"Nasze państwo ten koszt na swoje barki mogłoby z powodzeniem przyjąć"
Rodzice osób z niepełnosprawnościami nie mogą pracować nawet dorywczo, jeśli pobierają świadczenie pielęgnacyjne. Obecnie to kwota 1971 złotych w zasadzie na dwie osoby, w tym osobę chorą. O to, kiedy i czy w ogóle rząd zajmie się tą sprawą, dziennikarze pytali wielokrotnie. Ministerstwo rodziny tydzień temu i we wtorek nie odpowiadało na prośbę o rozmowę. Wiceminister rodziny i jednocześnie pełnomocnik rządu do spraw niepełnosprawnych Paweł Wdówik poinformował, że trwają intensywne konsultacje między resortami.
Odpowiedzi na pytanie, co stoi na przeszkodzie, można szukać w opiniach wydanych w związku z procedowanym w Senacie projektem Koalicji Obywatelskiej. Ministerstwo rodziny obawia się, że zniesienie zakazu pracy opiekunów niepełnosprawnych spowoduje gwałtowny wzrost liczby osób pobierających świadczenie, bo zgłosiliby się po nie ci, którym obecnie bardziej opłaca się pracować. I że będzie to - jak czytamy - łatwy sposób na otrzymanie najwyższego w Polsce świadczenia z budżetu państwa.
- Tych osób jest zdecydowanie niewiele. Myślę, że nasze państwo mogłoby z powodzeniem przyjąć ten koszt na swoje barki, a byłaby to ogromna pomoc – uważa opiekująca się niepełnosprawnym synem Iwona Hartwich z Koalicji Obywatelskiej.
Tego, jak duży byłby to wzrost, nie wiadomo. Ministerstwo Finansów w swojej opinii do senackiego projektu przyznaje, że w budżecie skutki finansowe takich zmian "nie zostały przewidziane". - To jest sprzeczne, bo albo ktoś otrzymuje na to, żeby opiekować się osobą niepełnosprawną - albo praca, albo opieka – mówi Kazimierz Smoliński z Prawa i Sprawiedliwości.
"Wszystko zależy od priorytetów, które w ramach rządu są podejmowane"
Zastępca Rzecznika Praw Obywatelskich, komentując senacki projekt Koalicji, zwraca uwagę na to, że jeśli rząd miałby dać prawo do pracy, to wszystkim grupom, które pobierają podobne zasiłki. - Są również inne osoby, które znajdują się w takiej sytuacji i pobierają różne świadczenia pielęgnacyjne i one nie zostały objęte tym projektem – mówi Stanisław Trociuk.
Ale problemem jest też chaos prawny, którym PiS musiałby się zająć. Od siedmiu lat nie jest realizowany wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który orzekł, że prawo do świadczenia mają opiekunowie wszystkich niepełnosprawnych, a nie tylko tych, którzy nabyli niepełnosprawność przed pełnoletnością. Wyrok został opublikowany, ale nie działa, bo Trybunał w uzasadnieniu nakazał zmianę ustawy w tej sprawie, a ta do tej pory nie została zmieniona. Sądy różnie zatem sprawę interpretują.
- Jeśli ktoś nie podejmie środków procesowych, to nie wywalczy sobie prawa do tego świadczenia. Część osób nie wie, że może skutecznie dochodzić swoich praw – zwraca uwagę Stanisław Trociuk. Wprowadzenie nowych przepisów wymagałoby od rządu zajęcia się także i tą kwestią. - Wszystko zależy od priorytetów, które w ramach rządu są podejmowane – przyznaje Krzysztof Tchórzewski z Prawa i Sprawiedliwości. Wydaje się, że ten temat do priorytetowych nie należy.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24