Jest przeciwny związkom męsko-męskim, w związku z czym nie zorganizuje szkolenia. Takie tłumaczenie usłyszała grupa osób homoseksualnych, gdy zapisywała się na kurs samoobrony. Sprawa znalazła finał w sądzie.
- To pobicie dało nam taki sygnał, że nie umiemy się bronić, nie wiemy jak zareagować, w związku z czym bardzo mi zależało na zorganizowaniu takiego kursu samoobrony - Karolina Niedźwiecka, działaczka na rzecz osób LGBT.
Ataki na tle homofobicznym należą do zdarzeń częstych, dlatego po marcowej napaści na nich, grupa gejów i lesbijek poprosiła o pomoc ekspertów.
Znaleźli w sieci klub, który oferował cykl zajęć z samoobrony. Trener na początku zgodził się przyjąć ich na zajęcia. Jakiś czas później jednak zmienił zdanie.
"Przeciwny związkom męsko-męskim"
- Powiedział, że jest przeciwny związkom męsko-męskim, w związku z czym nie chce się pod tym podpisywać, bo tego nie popiera i nie zorganizuje takiego szkolenia - tłumaczy Niedźwiecka. Dodaje również, że instruktor "jasno podkreślił powód odmowy: były to jego osobiste przekonania".
Sprawa trafiła do Sądu Okręgowego w Poznaniu, który zdecydował, że pozwany jest winny. Okazało się ponadto, że trener prowadził działalność bez zgłoszenia jej do ewidencji. Stwierdzono też, że bez uzasadnionej przyczyny odmówił wpuszczenia grupy na zajęcia.
- Obwiniony odmówił wykonania takiej usługi w postaci kursu samoobrony na rzecz członkini stowarzyszenia Stonewall. Za te dwa wykroczenia, sąd wymierzył my grzywnę w wysokości 500 złotych - tłumaczy Aleksander Brzozowski, rzecznik prasowy do spraw karnych z Sądu Okręgowego w Poznaniu.
- To jest jakiś znak dla osób LGBT, że przynajmniej w dostępie do dóbr, usług mogą czuć się równe - komentuje Niedźwiecka. Aktywistka dodaje, że LGBT "nie mają wielu innych praw, ale jak najbardziej będą bronić tych, które już mają".
Wyrok w sprawie trenera jest nieprawomocny, a sam instruktor nie chciał komentować tej kwestii.
Autor: JZ/adso / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24