Premier Mateusz Morawiecki powiedział, że Polska nie jest w stanie przewieźć takiej ilości ukraińskiego zboża, jaką chciałyby kupić Afryka Północna i Bliski Wschód. - Możemy pomóc w niewielkim wymiarze w tranzycie – podkreślił. Wicepremier, minister rolnictwa Henryk Kowalczyk mówił, że "sam gest zbombardowana portu w Odessie na drugi dzień po podpisaniu porozumienia świadczy, jak można ufać Putinowi". Ambasador RP przy ONZ Krzysztof Szczerski na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa powiedział, że Rosja nie może być traktowana jako wiarygodny partner.
- Bardzo bym się cieszył, gdyby porty czarnomorskie rzeczywiście były odblokowane, bo my nie jesteśmy w stanie przewieźć tyle zboża, ile Afryka Północna i Bliski Wschód chcą kupić od Ukrainy – powiedział premier w piątek w Kózkach (woj. mazowieckie), pytany o znaczenie szlaku tranzytowego przez Polskę i o pomoc UE w tranzycie ukraińskiego zboża.
- Możemy pomóc tylko w niewielkim wymiarze w tranzycie zboża ukraińskiego, ale najważniejsze, żeby te porty czarnomorskie rzeczywiści w trwały sposób zostały odblokowane przez Rosjan – dodał premier.
Kowalczyk: my nie jesteśmy żadną miarą na to przygotowani, nie mamy takiej infrastruktury
Wicepremier, minister rolnictwa Henryk Kowalczyk powiedział, że "z wielką nadzieją" obserwuje porozumienie podpisane przez Ukrainę i Rosję w obecności Turcji i ONZ dotyczące odblokowania Morza Czarnego. Powołując się na robocze rozmowy z ministrem rolnictwa Ukrainy, dodał, że "problem jest nie tylko w decyzji". - Wejścia do portów są zaminowane, zatopiono też statki, by uniemożliwić bliskie podejście rosyjskim okrętom. A więc to nie stanie się z dnia na dzień - mówił.
- A i sam gest zbombardowana portu w Odessie na drugi dzień po podpisaniu porozumienia świadczy, jak można ufać Putinowi – podkreślił. - Wobec tego przygotowujemy się na możliwą pomoc Ukrainie, która oczekuje eksportu i przewozu zboża w ilości 4-5 milionów ton miesięcznie. My nie jesteśmy żadną miarą na to przygotowani, nie mamy takiej infrastruktury – powiedział.
Wskazując na różne rozstawy torów kolejowych w Polsce i Ukrainie dodał, że "szlaki kolejowe są bardzo ułomne". Przypomniał decyzję o wydzierżawieniu przez Krajową Grupę Spożywczą nabrzeża portowego w Gdańsku, "które pozwoli na podwojenie eksportu i wywożenie zboża drogą morska".
Kowalczyk wraził też nadzieję, że po żniwach UE udzieli pomocy w postaci kontenerów, naczep i wagonów do przewodu ziarna. Według niego ze strony UE, która 12 maja ogłosiła decyzję o utworzeniu korytarzy solidarnościowych, "nadal nie ma konkretnej pomocy". - Nam potrzebna jest konkretna pomoc - dodał. Przypomniał, że z ministrem infrastruktury Andrzejem Adamczykiem wystąpił o udostępnienie kontenerów, wagonów i naczep samochodowych do przewozu zboża oraz mobilnych urządzeń do przeładunku zboża z szerszego toru na węższy. - Takiej pomocy jak na razie nie uzyskujemy – powiedział. Wyraził nadzieję, że zostanie ona udzielona w okresie pożniwnym.
Szczerski: Nie możemy ufać Rosji w sprawie porozumienia o morskim eksporcie zboża
Ambasador RP przy ONZ Krzysztof Szczerski na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa dotyczącym porozumienia w sprawie odblokowania eksportu ukraińskiego zboża drogą morską powiedział, że Rosja nie może być traktowana jako wiarygodny partner i trudno ufać w jej szczerość w obliczu ataków na Odessę.
- Polska jest wdzięczna za wysiłki Sekretarza Generalnego ONZ i Turcji, ukoronowane porozumieniem zbożowym w Stambule 22 lipca. W pełni popieramy wszystkie inicjatywy łagodzące kryzys żywnościowy wynikający z rosyjskiej agresji. Ale jak możemy ufać w szczerość Rosji, która będąc stroną porozumienia, jednego dnia podpisuje je, a mniej niż 24 godziny później bombarduje miejsce, które miało być częścią tej umowy? - mówił Szczerski, nawiązując do rosyjskiego ataku na port w Odessie.
22 lipca w Stambule przedstawiciele Ukrainy i Rosji podpisali z Turcją i ONZ umowy odblokowujące eksport ukraińskiego zboża przez porty Morza Czarnego. Porozumienie miało zagwarantować bezpieczne korytarze morskie do trzech portów - Odessy, Czarnomorska i Piwdennego. W niespełna dobę po podpisaniu porozumienia Rosja ostrzelała port w Odessie pociskami manewrującymi.
Jak dodał, działania Rosji "wiele mówią o losach jakichkolwiek przyszłych porozumień pokojowych". Zdaniem Szczerskiego, Rosja dąży do zastąpienia obecnego porządku międzynarodowego "'ruskim mirem' - modelem opartym o imperializm, kolonializm, anarchię, prawo siły i strefy wpływów".
Dyplomata przypomniał niedawne słowa szefa polskiego MSZ Zbigniewa Raua, który zwrócił uwagę podczas konferencji w Hadze na zapisany w statucie Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości koncept "cywilizowanych narodów". - To było uważane za przestarzałą koncepcję, ale trwająca barbarzyńska agresja Rosji na Ukrainie zdaje się ją ożywić, a jednocześnie kwestionować, razem z prawami i wartościami, które od dawna uznawaliśmy za ugruntowane - powiedział. Jak dodał, ważne jest, by rosyjskie zbrodnie nie zostały pozostawione bezkarnie.
- W imieniu Karty Narodów Zjednoczonych i porządku międzynarodowego opartego o zasady, wzywamy Rosję do natychmiastowego powstrzymania swojej zbrojnej agresji, wycofania swoich sił z całego terytorium Ukrainy i pełnego poszanowania integralności terytorialnej (...). Mówimy "nie" "ruskiemu mirowi" - powiedział.
Szczerski podkreślił też dotychczasowe wsparcie Polski dla Ukrainy, zwracając uwagę na pomoc ze strony obywateli i badania, według których 70 procent Polaków zaangażowało się w taką pomoc w ciągu pierwszych trzech miesięcy wojny. - Według ostrożnych szacunków, moi rodacy wydali na ten cel ze swoich kieszeni blisko 2,2 miliarda dolarów - dodał.
Źródło: PAP