Podejmujemy postępowanie w sprawie opublikowania makabrycznych zdjęć zabitych z Iraku i Afganistanu, które pojawiły się na jednym z portali wojskowych - powiedział portalowi tvn24.pl płk. Marek Golińczak z wojskowej prokuratury garnizonowej we Wrocławiu.
- Z dniem dzisiejszym zostaje wszczęte śledztwo w tej sprawie - dodał płk. Golińczak. Jak sprecyzował, chodzi o "uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa znieważenia zwłok". Przestępstwo to zagrożone jest karą do dwóch lat pozbawienia wolności.
Prokurator Golińczak dodał, że następnych informacji można spodziewać się w przeciągu kilku dni, a szybkość postępowania uzależniona pozostaje od chęci współpracy redaktora naczelnego portalu, na stronach którego makabryczne zdjęcia zamieścili sami żołnierze.
- Jeżeli zdołamy namówić tego człowieka, żeby ujawnił nam źródło to będzie szybciej - dodał płk. Goliński. W przeciwnym wypadku prokuratura będzie musiała użyć innych narzędzi w celu ustalenia, jaką drogą fotografie znalazły się na internetowej stronie.
Prok. Goliński stwierdził w rozmowie z tvn24.pl, że dostęp do makabrycznych ujęć został już zablokowany, choć nie odbyło się to z inicjatywy prokuratorów. Jednak nie jest to prawdą: już po tej rozmowie udało nam się wejść ponownie na kontrowersyjną stronę, choć jest to trudne, najprawdopodobniej z powodu obciążenia serwera.
Sprawę makabrycznych zdjęć jako pierwsi opisali dziennikarze "Polski". Odpowiedzialni za umieszczenie szokujących zdjęć tłumaczyli im, że chcieli w ten sposób zaprotestować przeciw oskarżeniu siedmiu polskich żołnierzy o zbrodnię w Nangar Khel. CZYTAJ WIĘCEJ
Portal wojskowych ruszył na początku tego roku z inicjatywy jednego z opolskich biznesmenów.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24