Janusz Palikot zapowiada skierowanie wniosku przeciwko Jarosławowi Kaczyńskiemu i być może innym politykom PiS o podżeganie do zabójstwa. To reakcja na wczorajsze oświadczenie prezesa Prawa i Sprawiedliwości, który stwierdził, że w wypowiedziach Palikota "można doszukiwać się bezpośredniego związku między jego wypowiedziami a mordem dokonanym w Łodzi".
Zdaniem Palikota, wczorajsze wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego i innych polityków PiS dotyczące odpowiedzialności za atak na biuro polityczne PiS w Łodzi mogą być traktowane jak podżeganie do zabójstwa. - Zleciłem wczoraj prawnikom przygotowanie wniosku przeciwko Jarosławowi Kaczyńskiemu, być może Girzyńskiemu i Migalskiemu o podżeganie do zabójstwa mojej osoby, gdyż tego typu wypowiedzi mają na celu właśnie zachęcenie jakiś osób niepoczytalnych (...) do tego, żeby targnęły się na moje życie czy Niesiołowskiego, Kutza czy Tuska - stwierdził na antenie TOk FM.
- Jest to przykład całkowitego braku odpowiedzialności ze strony tych polityków i właśnie podżeganie do zabójstwa - dodał Palikot.
Winni rządzący?
Podczas briefingu zorganizowanego w środę, Jarosław Kaczyński po raz kolejny obarczył odpowiedzialnością za morderstwo w Łodzi partię rządzącą i samego Janusza Palikota. Jak podkreślił w oświadczeniu przesłanym później na piśmie ta tragedia jest wynikiem "całkowitego paraliżu tych działań wymiaru sprawiedliwości, które odnoszą się do rządzących a szczególnie ich działań wymierzonych w politycznego przeciwnika". Wskazał przy tym ataki na prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
"W wypadku wypowiedzi Janusza Palikota można doszukać się bezpośredniego związku między jego wypowiedziami a mordem dokonanym w Łodzi" - napisał w oświadczeniu. Kaczyński zapowiada także, że PiS złoży w tej sprawie zawiadomienie o przestępstwie publicznego nawoływania do zbrodni i zabójstwa.
Tragedia w siedzibie PiS
We wtorek w ataku na siedzibę łódzkiego biura poselskiego PiS zginął asystent europosła PiS Janusza Wojciechowskiego Marek Rosiak, a ranny został szef biura posła Jarosława Jagiełły Paweł Kowalski.
62-letni napastnik, Ryszard C., został obezwładniony przez strażnika. Potem trafił w ręce policji. Gdy funkcjonariusze zakładali mu kajdanki, Ryszard C. powiedział: - Chciałem zabić Kaczyńskiego, tylko za małą broń miałem. (...) Jestem przeciwko PiS-owi i chciałem go zamordować. Według świadków, mężczyzna miał też krzyczeć, że zabije Jarosława Kaczyńskiego.
We wtorek wieczorem prokuratura postawiła mu zarzuty zabójstwa i usiłowania zabójstwa. Grozi mu kara dożywotniego więzienia.
Źródło: TOK FM, tvn24.pl