Metropolita lubelski abp Józef Życiński nie ustaje w ostrej krytyce mediów publikujących materiały szantażystów senatora Krzysztofa Piesiewicza. - Występuję przeciwko demokracji plotkarskiej, fenomenowi kulturowemu, za który wszyscy będziemy się wstydzić - powiedział w programie "24 godziny".
- Boli mnie sytuacja, w której ważniejszy jest głos szantażystek od głosu człowieka, który przez lata przemawiał językiem naszego etosu, językiem "Solidarności" - mówił abp Życiński. Zaznaczał, że krytykuje nie tyle poszczególnych dziennikarzy czy konkretne media, a zjawisko, które prowadzić ma do "niszczenia autorytetów w Polsce".
"Styl magla"
- Nie chodzi o sam fakt pisania, ale o sposób przedstawiania tej sytuacji - mówił metropolita. - Jak uboga jest kultura tego środowiska, które musi posługiwać się cytatami szantażystów - pomstował Życiński. - Takie sytuacje powinno się ujawniać, ale w stylu, w którym prawda jest ważniejsza od igrzysk. A to był styl magla - uważa duchowny.
Takie sytuacje powinno się ujawniać, ale w stylu, w którym prawda jest ważniejsza od igrzysk. A to był styl magla życinski
"Bronić człowieka i jego godności"
Arcybiskup w "24 godzinach" ostro krytykował przede wszystkim tabloidowe media, które ujawniły nagrania z imprez Piesiewicza (film ujawnił "Super Express", arcybiskup nie wymienił tytułu gazety). - Niektórzy komentują to w taki sposób, jakby grzech nie był im dostępny. A Kościół nie jest przecież Kościołem aniołów, a grzeszników. Rolą Kościoła jest bronić człowieka i jego godności. Niektóre środowiska zignorowały godność człowieka - mówił Życiński. - Tworzenie klimatu, w którym ktoś traktowany jest jako przestępca bez udowodnienia mu winy, jest niezgodny nie tylko z etyką chrześcijańską, ale także z podstawowymi zasadami kultury - dodał arcybiskup.
Nie taki tabloid zły...
Jak się jednak okazało, w publikacjach tabloidów ksiądz znalazł także teksty, które zrobiły na nim duże wrażenie, choć nie zdawał sobie z tego sprawy. - Nie wiem dlaczego my oscylujemy tylko wobec tego nieszczęsnego "Super Expressu". Na mnie największe wrażenie zrobił tekst, w którym (Piesiewicz - przyp. red) mówił, że znalazł się w sytuacji, w której samobójstwo traktował jako alternatywę - przytoczył metropolita. - To był właśnie tekst z "Super Expressu" - zripostował Bogdan Rymanowski. - Ja to spotkałem na łamach internetowych zgoła odmiennych - odpowiedział abp Józef Życiński.
Senator w sukience wciąga kreski
Na opublikowanych przed kilkoma dniami przez "Super Express" nagraniach i zdjęciach widać senatora Krzysztofa Piesiewicza z Platformy Obywatelskiej, który przebrany w sukienkę wciąga biały proszek. Dziennikarze przeprowadzili także wywiad z kobietą, która szantażowała polityka. Kiedy z materiałami zapoznali się prokuratorzy, wszczęli śledztwo w sprawie posiadania narkotyków.
Krzysztof Piesiewicz senatorem po raz pierwszy był w latach 1991-93, a potem od 2007 roku do dzisiaj. Kandydował z list PO. Znany jest z swej działalności filmowej, był bowiem współscenarzystą głośnych produkcji Krzysztofa Kieślowskiego.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24