Niewielu podróżnych chciało latać z Radomia. Mimo to zapadła decyzja, aby wyburzyć nową halę przylotów i odlotów i zbudować jeszcze większą. Głosy w tej sprawie są podzielone. - To będzie zupełnie inny produkt lotniskowy - mówił Piotr Rudzki z Przedsiębiorstwa Państwowego "Porty Lotnicze". - Wysiłek wyrzucony w błoto - ocenił Grzegorz Polaniecki z zarządu Enter Air. Reporter magazynu "Polska i Świat" w TVN24 odwiedził plac budowy.
Chętnych do korzystania z portu lotniczego w Radomiu było niewielu. Terminal zburzono, żeby postawić nowy - lepszy. Piotr Rudzki z Przedsiębiorstwa Państwowego "Porty Lotnicze" zwrócił uwagę, że "poprzednie lotnisko w Radomiu to był projekt lotniskopodobny".
"Wysiłek wyrzucony w błoto"
W Radomiu ma więc powstać lotnisko z prawdziwego zdarzenia - z dużym terminalem, dłuższym pasem startowym. Jego rozbudowa się już rozpoczęła, a państwowe porty lotnicze niebawem zaczną szukać firmy, która postawi nowy port.
Państwowe Porty Lotnicze są przekonane, że już w przyszłym roku pierwsi podróżni będą korzystali z nowego terminala.
Jeden z polskich przewoźników na własną rękę postanowił sprawdzić, czy z nowego lotniska w Radomiu będzie chciał ktoś latać. Przez miesiąc pytał pasażerów na pokładach swoich samolotów.
- Większość pasażerów nie jest zainteresowana lataniem z Radomia - powiedział Grzegorz Polaniecki, członek zarządu Enter Air. Ocenił, że budowa nowego portu to "wysiłek wyrzucony w błoto". - Jeśli pasażer nie chce latać, to nie będzie latał. Tutaj nie ma czarów - skwitował.
To nie pierwsze tego typu dane wskazujące, że lotnisko w Radomiu nie cieszy się popularnością. Z raportu dla ministerstwa infrastruktury sprzed kilku miesięcy wynika, że większość przewoźników nie chce latać z południa Mazowsza.
Piotr Rudzki z Przedsiębiorstwa Państwowego "Porty Lotnicze" powiedział, że "pasażerowie traktują tamto lotnisko jak stare lotnisko w Radomiu" i dlatego, jak ocenił, jeśli pojawi się nowy terminal, to pasażerowie z pewnością będą chcieli z niego korzystać. - To będzie zupełnie inny produkt lotniskowy - dodał.
Rząd woli rozbudować port w Radomiu
Porty liczą, że do Radomia przeniosą się przewoźnicy z pękającego w szwach lotniska Chopina w Warszawie. Ma to być port czarterowy, czyli stąd, a nie ze stolicy mieszkańcy Mazowsza i okolic mają latać na wakacje.
Marcin Danił, wiceprezes lotniska w Modlinie, położonego 40 kilometrów od stolicy, twierdzi, że nowy port na Mazowszu nie ma sensu. Modlin już dziś może przyjąć nowe samoloty. - Bliżej do Modlina. Mamy port, mamy infrastrukturę -podkreślił.
Mimo to Mikołaj Wild, pełnomocnik rządu do spraw Centralnego Portu Komunikacyjnego, uważa, że "inwestycja w rozbudowę lotniska w Radomiu ma szansę zostać szybciej zrealizowana, niż byłaby zrealizowana inwestycja w Modlinie".
- Nie mówimy o wydłużeniu pasa, tylko o budowie całego pasa albo całkowitym remoncie - powiedział Mikołaj Wild. Marcin Danił broni się, że "budowę drugiego pasa wrzucono Modlinowi jak coś niezbędnego, żeby funkcjonowało lotnisko". - A to jest kompletną nieprawdą. Ten pas, który obecnie mamy, przy odpowiedniej konserwacji, możemy używać dożywotnio - ocenił.
Przeciwnicy lotniska w Radomiu mówią nie tylko o potrzebnych pieniądzach, ale też o problemach mieszkańców. Już wiadomo, że będzie trzeba przesiedlić kilka rodzin.
Pani Maryla, która mieszka kilkaset metrów od pasa startowego, dostała informację, że jej domu na razie nie trzeba będzie burzyć. Sama marzy o wyprowadzce. Poskarżyła się, że podczas ostatniego Air Show z powodu hałasu została uszkodzona jedna z szyb w jej domu.
Kolejne wyzwanie to budżet. Porty zaplanowały na inwestycję ponad 400 milionów złotych. Sam pas startowy będzie kosztował ponad 60 milionów więcej niż przewidywano.
Autor: asty//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24