- Ostro trzeba zareagować, tępić tę hołotę, która rzeczywiście zaczepiła część rosyjskich kibiców i ci ludzie rzeczywiście powinni być skazywani realnymi wyrokami - mówił w "Faktach po Faktach" Paweł Piskorski. To jednak nie oznacza, że prezydent Rosji powinien w związku z tym strofować polskie władze i zapowiadać możliwą rosyjską zemstę.
Piskorski (Stronnictwo Demokratyczne) odniósł się w ten sposób do ostrzeżenia przed możliwym odwetem ze strony rosyjskich kibiców, jakie miał przekazać premierowi, Donaldowi Tuskowi prezydent Rosji, Władimir Putin w ostatniej rozmowie telefonicznej. - Mam mieszane uczucia, kiedy prezydent Rosji dzwoni do premiera ze skargą. To jest takie wielkorosyjskie. To nie jest prowokacja, mam wrażenie, że oni tak myslą, że ich rosyjscy kibice gdzieś zostali poturbowani - mówił.
Sam Piskorski - jak przyznał - jest zwolennikiem ostrzejszych kar dla pseudokibiców. - Natomiast nie podoba mi się to, jak Rosjanie nas w ten sposób strofują i zapowiadają, słuchajcie może być zemsta rosyjska - stwierdził. Tym bardziej - jak dodał - że słowa takie wypowiada prezydent Rosji wobec polskich władz.
Ktoś nam zrobił na złość?
Z kolei Paweł Poncyljusz (PJN) zauważył, że podczas niemal wszystkich imprez sportowych tego typu dochodzi do burd. - To jest przestępczość - ocenił. - Ale ja się nie czuję odpowiedzialny za kiboli - podkreślił. - Jestem zwolennikiem bardziej surowych kar, ale to sądy podejmują decyzje - stwierdził polityk PJN. Odnosząc się do - w powszechnej ocenie - łagodnych wyroków, jakie zapadły w sprawach związanych z ostatnimi zamieszkami przy okazji meczu Polska-Rosja, Poncyljusz podsumował: - To tak, jakby ktoś chciał nam jako społeczeństwu zrobić na złość. Potwierdził, że miał na myśli sędziów, którzy orzekali w sprawach pseudokibiców.
"Sędziowie się boją"
Natomiast Ryszard Kalisz (SLD) wskazał na polskie prawo, które - jego zdaniem - jest niekoherentne. Winą za taki stan obarczył "domorosłych reformatorów", takich, jak np. Zbigniew Ziobro. - Politycy w Polsce posługiwali się hasłami, np. 24-godzinne sądy Ziobry - zauważył.
- Policja ma obowiązek doprowadzić sprawcę czynu chuligańskiego, a sędzia nie może go dobrze osądzić. Ma tylko te materiały, które dostrczyła mu policja, a przecież on musi ustalić stan faktyczny - wyjaśniał były szef MSWiA.
Jak tłumaczył, taki stan rzeczy doprowadza do sytuacji "skandalicznej": - Sędzia się boi, bo jak skaże wyżej - to skazany złoży odwołanie i sąd wyższej instancji wyrok uchyli, jak niżej - to będzie zadowolony i zapłaci. Sędziowie się boją, bo dla nich to też jest kwestia awansu - powiedział Kalisz. Jego zdaniem, błąd tkwi w systemie polskiego prawa.
Autor: mon/fac / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: PAP | Rafał Guz