W Tatrach trzecią dobę trwają poszukiwania grotołazów, którzy w sobotę utknęli w zalanej Jaskini Wielkiej Śnieżnej. Ze speleologami wciąż nie ma kontaktu. Co do tej pory wiemy o akcji?
Jak wygląda Jaskinia Wielka Śnieżna?
Jaskinia Wielka Śnieżna to najdłuższa i najgłębsza jaskinia jaskinia w Tatrach. Długość jej korytarzy wynosi niemal 24 km. Nie wszystkie z nich zostały dokładnie zbadane. Jest to jaskinia o skomplikowanych, wąskich korytarzach i przesmykach, która posiada kilka otworów wejściowych.
Kiedy i po co speleolodzy weszli do jaskini?
Grupa speleologów weszła do jaskini w czwartek o godzinie 20. Usiłowali oni odkryć nowe ciągi korytarzy. W tym celu musieli wchodzić do coraz ciaśniejszych korytarzy, mających około 30-40 centymetrów.
Kim są zaginieni?
- Ekipa sześciu osób penetrujących Jaskinię Wielką Śnieżną jest związana z jednym z klubów speleologicznych z Wrocławia. (...) Byli bardzo dobrze przygotowani do takiej eksploracji – powiedział w poniedziałek naczelnik TOPR Jan Krzysztof.
Kiedy i dlaczego utknęli w jaskini?
Kontakt z taternikami urwał się w sobotę. W krytycznym momencie grotołazi znaleźli się 500 metrów poniżej wejścia. Tam dwuosobowy zespół postanowił ruszyć wąskim korytarzem. Gdy po jego spenetrowaniu mężczyźni chcieli wrócić, okazało się, że przejście jest zalane.
Jak wezwano pomoc?
Według relacji osób, które wyszły z jaskini na powierzchnię, dwóch grotołazów, którzy utknęli w korytarzu, nawiązało kontakt głosowy ze swoimi towarzyszami. Ci już po wyjściu z jaskini zadzwonili do centrali TOPR.
Czy jest kontakt z zaginionymi?
Nie. Ratownikom nie udało się go nawiązać od soboty.
Gdzie dokładnie znajdują się speleolodzy?
Znajdują się oni w dość odległej od otworu wejściowego partii tej jaskini, w tak zwanych Przemkowych Partiach, około 500 metrów poniżej wejścia Wielkiej Śnieżnej.
Co mają przy sobie uwięzieni?
Z informacji czwórki grotołazów, którzy bezpiecznie wyszli na zewnątrz wiadomo, że uwięziona dwójka wyposażona jest w skromny zestaw jaskiniowy. Na pewno posiadają folię NRC (tzw. koc ratunkowy) chroniącą przed utratą ciepła.
Jak mówią ratownicy, uwięzionym grozi przede wszystkim hipotermia.
Jaka temperatura panuje w jaskini?
Temperatura w jaskini to około 4 stopni Celsjusza. W takich warunkach grotołazi słabną z każdą godziną.
Kto bierze udział w akcji ratunkowej?
W akcji ratunkowej w nocy z niedzieli na poniedziałek brało udział 26 ratowników, w tym 15 TOPR-owców, czterech słowackich ratowników górskich, pięciu ratowników grupy specjalistycznej ratownictwa wysokościowego z Państwowej Straży Pożarnej w Krakowie i dwóch ratowników górniczych. Używana była także specjalistyczna kamera do eksploracji ciasnych korytarzy.
Jak ratownicy chcą dotrzeć do uwięzionych?
W akcji ratunkowej używane są materiały pirotechniczne. Ratownicy próbują poszerzać niektóre korytarze, szykując się na to, że osłabieni grotołazi będą transportowani na powierzchnię na noszach.
Jak przekazał w poniedziałek naczelnik TOPR, do akcji dołączą specjaliści od wysadzania skał z KGHM. Przywiozą oni do Zakopanego system do burzenia monolitycznych ścian.
Ile czasu potrzeba, by dotrzeć do uwięzionych?
By dotrzeć w rejon, gdzie uwięzieni są grotołazi, ratownicy potrzebują około ośmiu godzin od momentu wejścia do jaskini. Jeszcze więcej wysiłku trzeba włożyć w przygotowanie drogi ewakuacji.
Ratownicy usiłują dostać się do grotołazów od drugiej, "suchej" strony. – Samo dostanie się do tego miejsca od "mokrej" strony jest bardzo trudne i wymagałoby wielkiej pracy, a ewentualny transport tamtędy jest prawie niemożliwy – wyjaśnił naczelnik Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego Jan Krzysztof.
Autor: mart/adso / Źródło: TVN24, PAP, tvn24.pl