Opóźniają się negocjacje na temat tarczy antyrakietowej. Oficjalnie przez różnice prawne pomiędzy Polską, Stanami Zjednoczonymi i Unią Europejską. Nieoficjalnie Waszyngton spowolnił tempo rokowań, bo nie chce zawierać porozumienia z ekipą, która może stracić władzę.
Strony nadal nie doszły do porozumienia, na ile wcześniej będziemy mogli być informowani o użyciu systemu. Nie określono także kwestii odpowiedzialności za ewentualne wystrzelenie rakiet ani nie uregulowano kwestii opłat za media. W tej chwili toczy się dyskusja na temat dwóch umów: o statusie wojsk, tzw. SOFA, oraz o budowie, zarządzaniu bazą i jej utrzymaniu, kontynuowane są także prace nad porozumieniem o współpracy polityczno-obronnej ze Stanami Zjednoczonymi, ochronie bazy i współpracy kontrwywiadowczej.
- Rozmowy będą jeszcze trwały kilka miesięcy. Posuwamy się krok po kroku, ale to żmudna praca - przyznał wiceszef MSZ Witold Waszczykowski. Wczoraj w Warszawie toczyła się czwarta już runda negocjacji z Amerykanami, ale nikt przełomu nie oczekiwał.
Zakończenia rokowań przed wyborami nie spodziewa się też szef MON. - Z tym nie należy się spieszyć, bo to osłabiłoby pozycję negocjacyjną Polski. Tu nie chodzi o odnotowanie sukcesu tej czy innej partii, ale o dobro naszego kraju - podkreśla Aleksander Szczygło.
Źródło: Dziennik, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn