- Takie momenty, kiedy napływa ta informacja, kiedy po raz pierwszy wychodzi się do mediów, pamięta się przez całe życie w najdrobniejszych szczegółach - wspomina były rzecznik prasowy Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Piotr Paszkowski. To on na antenie TVN24 podał informację o wypadku prezydenckiego samolotu w Smoleńsku.
Paszkowski po raz pierwszy o tym trudnym momencie opowiedział reporterowi TVN24.
- No, ja to pamiętam, bo to była moja komórka, która leżała na stole kuchennym, ja wtedy szedłem przez kuchnię do łazienki i zobaczyłem, że na wyświetlaczu pojawia się Radosław Sikorski - wspomina Paszkowski.
To szef MSZ przekazał swojemu rzecznikowi informacje o katastrofie prezydenckiego tupolewa.
Był taki moment wypierania, niedowierzania, że to nie może być ta informacja Piotr Paszkowski, były rzecznik MSZ
Po pierwsze - niedowierzanie
- Oczywiście był taki moment wypierania, niedowierzania, że to nie może być ta informacja, że spłynie jakaś kolejna informacja, która wniesie korektę - przyznaje były rzecznik.
Paszkowski mówi, że zapytał ministra, czy wszystko wskazuje na to, że wszystkie osoby bedące na pokładzie samolotu zginęły. - Minister to potwierdził na podstawie naocznej obserwacji ambasadora (Jerzego Bahra - red.) - wspomina Paszkowski. Dodaje, że na początku nie było takiej pewności, dopiero później te informacje potwierdziły się w ciągu kilku godzin.
To był bardzo trudny moment. Najtrudniejszy w mojej karierze rzecznikowskiej Piotr Paszkowski, były rzecznik MSZ
Problemy z informacją
- Nie było takiego źródła, które mogłoby nam podać stan faktyczny ze stuprocentową pewnością - mówi rzecznik i podkreśla, że biorąc pod uwagę wagę tych informacji i potrzebę szybkiego ich podania do wiadomości publicznej, była to dla niego sytuacja wyjątkowo trudna.
- Do tego dochodzi oczywiście ogromna presja mediów, żeby taką informacje podać - dodaje i przyznaje, że najbardziej wiarygodnym źródłem informacji - i jednocześnie zwrotnym przekaźnikiem dla innych organów - w takich sytuacjach są właśnie dziennikarze.
Emocje kontra profesjonalizm
- To był bardzo trudny moment. Najtrudniejszy w mojej karierze rzecznikowskiej - przyznaje Paszkowski.
Wyznaje również, że dużym problemem w takich sytuacjach jest opanowanie własnego stanu emocjonalnego. - Tam zginęło kilku moich przyjaciół, więc momentami emocje brały górę - mówi.
Dodaje, że starał się "osadzić w roli czysto profesjonalnej", co psychicznie umożliwiło mu funkcjonowanie. - Od tego momentu jesteś po prostu kanałem informacji - powtarzał sobie Paszkowski.
Piotr Paszkowski jest szefem Gabinetu Politycznego Ministra Spraw Zagranicznych. Do września 2010 pełnił dodatkowo funkcję rzecznika prasowego. Na tym stanowisku zastąpił go dziennikarz "Gazety Wyborczej" i były korespondent w USA Marcin Bosacki.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24