Tajemniczy doradca Andrzeja Leppera, ukraiński pop Mykoła Hinajło podejrzewany przez ABW o związki ze służbami specjalnymi, prawdopodobnie nadal kontaktuje się z Samoobroną - pisze "Rzeczpospolita".
Hinajło jest powiązany z organizacją Rycerski Zakon Michała Archanioła, skupiającą dawnych radzieckich wojskowych. Dzięki temu ten zwykły pop ma duże wpływy w kręgach politycznych Ukrainy.
- To niebezpieczna organizacja. Operuje na styku polityki i biznesu. Jest powiązana ze służbami specjalnymi Ukrainy, bardzo możliwe, że i Rosji - mówi "Rzeczpospolitej" ukraiński ekspert Oleh Soskin.
Przewodniczący Samoobrony, Andrzej Lepper, nie komentuje sprawy Hinajły. - Nie ma tu czego komentować - ucina rozmowę.
Innego zdania jest Andrzej Grajewski, ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich. - Gdy zgłosiła się taka osoba, dzwonki alarmowe powinny w otoczeniu Leppera zadźwięczeć od razu. Widocznie nie przeszkadzały im klimaty związane z Hinajłą - komentował Grajewski.
W sprawie tajemniczego popa odważył się mówić jedynie Janusz Maksymiuk. - Sprawdziliśmy go przez Internet. Wyglądał na poważną osobę - stwierdził wiceprzewodniczący Samoobrony. Pytany, czy nadal odbiera telefony od Hinajły, odpowiada, że jest kulturalnym człowiekiem i podnosi słuchawkę.
"Rzeczpospolita" pisze, że badając działalność Rycerskiego Zakonu Michała Archanioła, który werbuje także członków w krajach byłego bloku wschodniego spotkała się z "zasadą omerty", czyli mafijnej zmowy milczenia. "Nasi członkowie chcą zachować anonimowość" - mówi były pułkownik Armii Radzieckiej Iwan Mykułyński, wielki mistrz zakonu.
Źródło: Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl