Gdańska Prokuratura Apelacyjna już we wtorek odpowie czy odnalezione w 2006 roku zwłoki należą do Krzysztofa Olewnika. Przeprowadzona sekcja zwłok po ekshumacji prawdopodobnie pozwoli ostatecznie rozwiać powstałe w czasie śledztwa wątpliwości. Zagadką jednak wciąż pozostają tajemnicze okoliczności śmierci skazanych morderców Olewnika.
W toczącym się od 2002 roku śledztwie w sprawie uprowadzenia i zabójstwa Krzysztofa Olewnika sądy skazały dwóch zabójców: Roberta Pazika i Sławomira Kościuka. Do aresztu na etapie postępowania trafił także podejrzany Wojciech Franiewski. Wszyscy trzej w krótkim odstępie czasu zostali odnalezieni w swoich celach więziennych martwi. Zwłoki Franiewskiego odnaleziono w 2007 roku, Kościuka w 2008 roku, Pazika w 2009. Według Służby Więziennej i właściwych prokuratorów prowadzących śledztwa były to samobójstwa, bez ingerencji osób trzecich.
Czarna seria zgonów w sprawie Olewnika rozpoczęła się od śmierci Wojciecha Franiewskiego, herszta bandy porywaczy. Z ustaleń prokuratury wynika, że to on w 2003 r. po przejęciu od rodziny 300 tys. euro okupu, polecił zabić Krzysztofa. Powiesił się w celi Aresztu Śledczego w Olsztynie w nocy z 18 na 19 czerwca 2007 r., wykorzystując elastyczny bandaż przyczepiony do kraty. Franiewski targnął się na życie jeszcze przed procesem porywaczy. Wszystko wskazuje na to, że bał się o własne życie. W czasie prowadzonego śledztwa okazało się, że pół roku przed śmiercią Franiewski pisał do sądu: "Boję się, że znajdą mnie powieszonego w celi". W testamencie wydał rodzinie wskazówki, jak mają rozdysponować jego majątek, a także uwagi dotyczące jego pogrzebu.
Badanie zwłok Franiewskiego przeprowadzono w Akademii Medycznej w Gdańsku. We krwi stwierdzono obecność 0.4 promila alkoholu i 0.035 mikrograma amfetaminy. Według opinii biegłych spożycie alkoholu oraz zażycie narkotyku prawdopodobnie miało miejsce na terenie aresztu. Możliwe, że zabronione środki zostały dostarczone osadzonemu przez służbę więzienną. Istnieją okoliczności sugerujące, że Franiewski mógł być poinstruowany, jak popełnić samobójstwo. Biegły napisał: "Sposób przeprowadzenia samobójstwa świadczy o świetnej znajomości anatomii człowieka. Pętla posiadała zawiązane dwa supły (praktyka niespotykana)[...]Osadzony w ten sposób uniknął reakcji obronnych, nie szamotał się".
Kilka dni po wyroku dożywocia wydanym przez Sąd Okręgowy w Płocku powiesił się kolejny zabójca Olewnika. Ciało Sławomira Kościuka znaleziono w celi w Zakładzie Karnym w Płocku 4 kwietnia 2008 r. Kościuk przebywał w pojedynczej celi ze statusem niebezpiecznego. Powiesił się w kąciku sanitarnym na prześcieradle przymocowanym do kraty w miejscu poza zasięgiem umieszczonej w celi kamery, między godziną 21.18 a 22. Jego śmierć stwierdzili strażnicy podczas obchodu o godz. 22.07. Kościuk nie zostawił listu pożegnalnego. Podczas sekcji zwłok we krwi Kościuka znaleziono ilość psychotropów określaną przez biegłych jako toksyczną. Miał też złamanych kilka żeber oraz otarcia na przedramionach. Po drugiej śmierci zabójcy Olewnika sprawa została poddana szczegółowej analizie. Wybuchła też dyskusja na temat ewentualnych zaniedbań ze strony policji jak również powiązań funkcjonariuszy z przestępcami.
TVN24 dotarła do opinii szefa okręgowego służby więziennej w Olsztynie z której wynikało, że zabójca Krzysztofa Olewnika miał skłonności do autoagresji. Według Krzysztofa Strzyżewskiego skazany był w złym stanie psychicznym, przyjmował leki psychotropowe i nie powinien być umieszczony w pojedynczej celi. Jednak wytyczne szefa więzienia z Olsztyna zostały zignorowane przez kierownictwo zakładu karnego w Płocku.
Do dziś trwa dochodzenie, czy w zabójstwie Sławomira Kościuka nie brały udział osoby trzecie.
Po śmierci Kościuka, Robert Pazik, drugi z zabójców siedzący w Zakładzie Karnym w Płocku został otoczony specjalnym nadzorem. Istniały poważne podejrzenia, że także on może popełnić samobójstwo lub umrze w wyniku działania osób trzecich. Pazik przebywał w pojedynczej monitorowanej celi, którą nadzorował specjalnie wyznaczony funkcjonariusz. Mimo, że był najlepiej strzeżonym więźniem w Polsce, jego ciało znaleziono 19 stycznia 2009 roku około godziny 5 nad ranem. Powiesił się w tzw. kąciku sanitarnym, który nie był monitorowany.
Pazik traktowany był jako więzień niebezpieczny i początkowo karę odbywał w Zakładzie Karnym w Sztumie. 9 stycznia 2009 został przewieziony do Zakładu Karnego w Płocku, ponieważ przed sądem w Sierpcu miał być przesłuchany jako oskarżony w procesie o rozboje i wymuszenia. Według jego bliskich miał wtedy stwierdzić, że to przewiezienie będzie dla niego wyrokiem śmierci.
Źródło: TVN24, PAP, Wikipedia, Rzeczpospolita, Newsweek, SDiA
Źródło zdjęcia głównego: TVN24