Nie możemy ulegać naciskom ulicy i zagranicy - powiedziała w orędziu premier Beata Szydło. I oświadczyła: - Nie cofniemy się z drogi naprawy państwa, nie ulegniemy naciskom.
W poniedziałek wieczorem orędzie wygłosił także prezydent Andrzej Duda, który wyjaśnił swoją decyzję o zawetowaniu ustaw o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa. Decyzję prezydenta w swoim orędziu komentowała premier Beata Szydło.
- Dzisiejsze weto pana prezydenta spowolniło prace nad reformą - powiedziała Szydło. Stwierdziła, że zostało potraktowane jako zachęta przez tych, którzy "walczą o utrzymanie niesprawiedliwego systemu, systemu wielkich i małych nadużyć oraz opresji dla wielu uczciwych obywateli".
Oświadczyła także, że dzisiejsza decyzja prezydenta Andrzeja Dudy "mogła być niezrozumiała dla tych, którzy czekają na dobrą zmianę".
- Dlatego tym bardziej jesteśmy winni być dzisiaj jednością. Nie możemy ulegać naciskom ulicy i zagranicy. Musimy zrezygnować ze swoich osobistych i politycznych ambicji, a skupić się na tym, czego Polacy od nas oczekują - oświadczyła. - Mamy stabilną większość. Nie ulegniemy naciskom. Zrealizujemy nasz program.
I dodała: - Szanowni państwo, łączy nas wspólny cel, jakim jest silna, nowoczesna i sprawiedliwa Polska.
"Jako odpowiedzialna władza podjęliśmy się zadania" reformy sądownictwa
Beata Szydło powiedziała, że "wszyscy chcą żyć w sprawiedliwej Polsce, dlatego reforma sądów jest konieczna". Podkreśliła, że "dziś działają one źle". - Każdy z nas ma w swoim najbliższym otoczeniu kogoś, kto został skrzywdzony przez wymiar sprawiedliwości - oceniła.
Premier zwracała uwagę, że wielu Polaków zostało skrzywdzonych przez wymiar sprawiedliwości, o czym, jak mówiła, przekonuje się codziennie podczas spotkań z wyborcami. - Polacy proszą mnie o interwencje, bo są bezradni w starciu z korporacją sędziowską - mówiła.
Szydło stwierdziła, że Prawo i Sprawiedliwość "wsłuchuje się w głos zwykłych Polaków", którzy mówią, że prawo ma służyć wszystkim, również tym najsłabszym. - A dotąd tak w Polsce nie było - oceniła.
Szydło zaznaczyła, że przez 28 lat nikt nie przeprowadził reformy sądownictwa. - Jako odpowiedzialna władza podjęliśmy się tego zadania. Polacy w wyborach zaufali Prawu i Sprawiedliwości, a my dotrzymujemy złożonych zobowiązań - powiedziała.
Trzy postulaty Szydło
Premier mówiła, że ci, którzy "czynili zło, albo przynajmniej na czynienie zła się zgadzali, polskiego wymiaru sprawiedliwości nie zmienią".
- Wiedzą to zwykli Polacy i ja - jako premier - deklaruję, że w drodze do skutecznej reformy systemu sprawiedliwości będę zawsze stała po waszej stronie. Chcemy dialogu i współpracy, ale nie zrezygnujemy z trzech postulatów, bez których głęboka reforma sądownictwa się nie uda - dodała Szydło.
Jak mówiła, po pierwsze, muszą odejść ci, "którzy odpowiadają za dotychczasowe fatalne praktyki, którzy uczestniczyli w nich czynnie, albo się na nie zgadzali".
- Po drugie, muszą nastąpić zmiany, które sprawią, że sędziowie będą odpowiadali za łamanie prawa. Dziś są praktycznie bezkarni. Po trzecie, ludzie muszą mieć kontrolę nad działaniami sądów. Musimy przywrócić realny trójpodział władzy - podkreśliła.
"Chcemy państwa prawa, a nie państwa prawników"
Premier mówiła także, że w Polsce władza sądownicza jest poza kontrolą.
- Chcemy państwa prawa, a nie państwa prawników. To postulaty, z których nie zrezygnujemy. Jesteśmy otwarci na dyskusję o szczegółach, ale rozmowy nie mogą sprawić, że reforma utknie w martwym punkcie, z czym po roku 1989 mieliśmy nie raz do czynienia - mówiła Beata Szydło.
- Nie traćcie wiary, wypełnimy nasze zobowiązanie, naprawimy Polskę - zakończyła Szydło.
Autor: pk/sk / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: KPRM