- Jeszcze w poniedziałek były deklaracje, że polski rząd będzie bronił zasady dobrowolności decyzji, jeśli chodzi o przyjmowanie uchodźców - zauważyła podczas konferencji prasowej kandydatka PiS na premiera Beata Szydło. Za "bulwersujące" uznała to, że "Polska oszukała kraje Grupy Wyszehradzkiej".
Na wtorkowym spotkaniu szefów MSW Unii Europejskiej w Brukseli Polska zaakceptowała decyzję o podziale uchodźców między unijne kraje. Przeciwko głosowały Czechy, Słowacja, Węgry, a także Rumunia. Wstrzymała się Finlandia. Wiceszef MSZ Rafał Trzaskowski poinformował, że do Polski ma trafić około 7 tys. imigrantów. Kandydatka PiS na premiera Beata Szydło oceniła, że to błąd.
- Decyzja podjęta na posiedzeniu ministrów spraw wewnętrznych UE jest skandalem. Została podjęta wbrew bezpieczeństwu i bez zgody Polaków. Oznacza ona, że te parytety, które zostały wczoraj narzucone państwom narodowym są precedensem, Mogą w kolejnych latach skutkować tym, że (...) według tych parytetów będziemy przyjmowali kolejne grupy bez uzgodnień z państwami narodowymi - zauważyła.
Beata Szydło przypomniała, że imigranci będą mogli sprowadzać swoje rodziny, a to oznacza - jej zdaniem - że liczba osób, które przybędą do Polski będzie wyższa.
Rozłam w Grupie Wyszehradzkiej
W opinii Szydło najbardziej bulwersujący jest fakt, że "polski rząd oszukał kraje Grupy Wyszehradzkiej". - Jeszcze w poniedziałek były deklaracje, że będzie bronił zasady dobrowolności w przyjmowaniu uchodźców. We wtorek ta zasada została złamana - podkreśliła.
W ocenie Szydło zgoda Polski oznacza, że budowa solidarności w regionie została złamana. - Politykę zagraniczną trzeba prowadzić odważnie. Trzeba budować sojusze i szukać porozumień. Ale nadrzędną sprawą w polityce zagranicznej jest interes i dobro obywateli, bezpieczeństwo naszej ojczyzny - przekonywała.
Kandydatka PiS na premiera zapewniła, że jeśli jej partia wygra październikowe wybory parlamentarne to nadrzędną sprawą zawsze będzie bezpieczeństwo Polaków.
Autor: kło / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24