Nie wierzę w tę propozycję - tak Grzegorz Schetyna (PO) skomentował wczorajszą deklarację Beaty Szydło w Parlamencie Europejskim, że opozycja będzie mogła wyznaczyć 8 z 15 sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Taka modyfikacja wymagałaby jednak zmian w konstytucji, do czego - jak zapowiedział Ryszard Petru (Nowoczesna), nie przyłoży ręki.
- Nigdy nie chcieliśmy większości w Trybunale. Naszym dążeniem było jedynie zapewnienie równowagi. Zgadzamy się, ażeby 8 z 15 sędziów było wskazanych przez opozycję. To jest pozytywna zmiana podejścia do postrzegania praw opozycji, która radykalnie odróżnia nas od naszych poprzedników - mówiła we wtorek w Strasburgu premier Szydło.
"Zaklinanie rzeczywistości"
W ten kompromis nie wierzy opozycja. Grzegorz Schetyna twierdzi, że to hipokryzja, bo co innego Szydło mówi w Warszawie, a co innego zagranicą.
- Jedna rzeczywistość to jest ta tutaj w Sejmie, rządzie (...), a druga rzeczywistość, czyli zaklinanie rzeczywistości widzimy w Brukseli i na salonach europejskich - stwierdził kandydat na szefa PO. - Nie wierzę w tę propozycję, nie otrzymaliśmy jej w żaden sposób i jeżeli ta propozycja ma być komunikowana tylko poprzez media to nie jest czymś poważnym.
Schetyna powiedział, że ze strony rządu "nie ma rozmowy z opozycją", a jest "bezwzględne wykorzystywanie większości parlamentarnej".
Petru: nie przyłożymy się do zmiany konstytucji
Ryszard Petru, pytany o zapowiedź Szydło, stwierdził, że "nie chodzi o to, kto powołuje (sędziów - red.), tylko ważne, żeby ta instytucja była niezależna".
- Jak nie przyłożę ręki do zmiany konstytucji, którą zaproponuje PiS, ani jego współkoalicjant Kukiz - zapowiedział Petru. Wyjaśnił, że istnieje obawa, że w czasie dyskusji nad zmianą konstytucji "pojawią się jakieś nowe poprawki", nad którymi nie da się zapanować.
Autor: pk//kk / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24