Jeśli inspektorzy znajdą w której z firm feralną sól, zabezpieczają ją lub produkty, w których produkcji została wykorzystana. Dodatkowo miejsce znalezienia soli zabezpieczają dowodowo policjanci.
- Funkcjonariusze z CBŚ cały czas analizują dokumenty zabezpieczone w trzech wytwórniach, których produkcja została zamknięta. Nie można wykluczyć, że liczba zakładów, które odbierały sól, może się zwiększyć - powiedział Andrzej Borowiak z policji w Poznaniu.
Tylko wczoraj inspektorzy z powiatu poznańskiego w czternastu skontrolowanych przypadkach wykryli zanieczyszczoną sól.
Sprawdzają intensywnie
Kontrole będą prowadzone przez kilka najbliższych dni. - Przede wszystkim badamy dokumenty i gdy okaże się, że do wytypowanych przedsiębiorstw trafiała niejadalna sól, to wtedy będziemy wykonywać badania i ewentualnie podejmować decyzje dotyczące produkcji w tych zakładach - powiedziała rzecznik Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Poznaniu Cyryla Staszewska.
Z kolei policjanci z CBŚ przygotowali listę firm, które kupowały sól w trzech objętych postępowaniem prokuratorskim firmach. Na liście, która ma być stale uaktualniana, jest ok. 40 firm, głównie przetwórstwa spożywczego i piekarni, przede wszystkim z Wielkopolski, ale także ze Śląska, województwa lubuskiego i Mazowsza.
Po śledztwie dziennikarzy "Uwagi" TVN
Prowadzone kontrole są efektem ustaleń dziennikarzy "Uwagi" TVN, którzy o odkrytym procederze poinformowali CBŚ. Ustalili oni jak przemysłowa sól mogła trafiać do odbiorców zajmujących się przetwórstwem spożywczym. Podczas śledztwa wykryli oni trzy firmy, które zaopatrywały się w poprodukcyjny odpad z Zakładów Chemicznych Anvil SA we Włocławku. Dziennikarze zaobserwowali, że wśród firm zaopatrujących się w Anvilu są takie, które w ofercie mają również sprzedaż soli spożywczej.
Jedną z nich jest zakład w Chemiczkach koło Radziejowa, w woj. kujawsko-pomorskim. Formalnie mieszczą się tam dwie firmy, jedną z nich jest Amasol. Ciężarówka z solą odpadową z Anvilu przyjeżdżała tam trzy razy dziennie, niemal we wszystkie dni robocze. Sól z Anvilu była suszona i przesypywana w worki pochodzące z zakładu produkcji soli spożywczej przy jednej ze śląskich kopalni. W ten sposób odpad chemiczny przemieniał się w sól spożywczą. Podobne praktyki dziennikarze zaobserwowali w ZPS Łojewski w Kiełczynku pod Książem Wielkopolskim.
Wśród odbiorców soli z podejrzanych firm znalazły się zakłady rybne, wędliniarskie i piekarnie. Są także duże hurtownie spożywcze - i właśnie tam zdobyli najważniejszy dowód: fałszowaną sól, która jest odpadem z Anvilu.
Niezły biznes
Z ustaleń CBŚ wynika, każda z firm miesięcznie sprzedawała mniej więcej tysiąc ton soli. Zarabiały na tym rocznie po kilka milionów złotych. W sprawie zatrzymano do tej pory pięć osób. Usłyszały zarzuty wprowadzenia do obrotu środka spożywczego szkodliwego dla zdrowia lub życia człowieka z przepisów ustawy o bezpieczeństwie żywności i żywienia, za co może grozić do pięciu lat więzienia.
Prokuratura i policja nie dysponują jeszcze opinią biegłych, którzy mieli określić, czy i w jakim stopniu niejadalna sól jest szkodliwa dla zdrowia. - Zakład Medycyny Sądowej w Poznaniu, który ma sporządzić opinię na temat szkodliwości niejadalnej soli, musi otrzymać szczegółowe wyniki badań z różnych laboratoriów - powiedział rzecznik wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24