Nawet karę dożywocia przewiduje projekt dotyczący szpiegostwa, sabotażu, dywersji i dezinformacji złożony przez posłów Prawa i Sprawiedliwości. Zmiany miałyby też rozszerzyć uprawnienia Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Agencji Wywiadu dla rozpoznania i zwalczania przestępstwa szpiegostwa. W projekcie znalazły się też jednak zapisy zawierające wiele potencjalnych zagrożeń dla obywateli - wskazują eksperci i politycy opozycji. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Nowelizacja przepisów o szpiegostwie miała unowocześnić Kodeks karny. Projekt przygotowany przez posłów PiS nie tylko radykalnie zaostrza kary za szpiegostwo, lecz także rozszerza uprawnienia Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Agencji Wywiadu, wyjmując je spod kontroli sądów.
- Jeżeli służby nie będą wykorzystywały swoich technik przeciwko obywatelom, to ja nie mam nic przeciwko temu i tak powinno być – mówi były żołnierz GROM ppłk Krzysztof Przepiórka. - Natomiast mamy tutaj doświadczenie, że w tych ustawach - wydawałoby się proobywatelskich - są robione wrzutki przeciwko obywatelom – dodaje. Służby, których zwierzchnikiem jest polityk, będą mogły domagać się dostępu do danych gromadzonych przez operatorów telekomunikacyjnych. Takie przepisy dotychczas dotyczyły wyłącznie zagrożenia terrorystycznego. Teraz zastosowano je do zdarzeń uprawdopodabniających popełnienie przestępstwa szpiegostwa.
- Brak kontroli możliwości inwigilacji, rozpracowywania operacyjnego bez kontroli sejmowej, tylko przepisami wewnętrznymi w wąskim gronie, zagraża każdemu. Każdy z nas może wtedy stać się obiektem zainteresowania służb - ostrzega ekspert ds. bezpieczeństwa Marcin Samsel.
Politycy komentują propozycje PiS ws. szpiegostwa
Obawy budzi wprowadzana przez nowelizację kategoria "nieumyślnego" szpiegostwa, zagrożona pięcioma latami więzienia.
- Nieumyślne szpiegostwo mogłoby dotyczyć polityków, urzędników, osób publicznych, które przekazują informacje. nie zdając sobie sprawy z ich wagi albo nie wiedząc do końca, z kim mają do czynienia - mówi Maciej Gdula z Nowej Lewicy.
- Szpiegostwo jest zawsze działalnością intencjonalną i to jest określone – zauważa Marek Biernacki z Polskiego Stronnictwa Ludowego. - Dlatego nie rozumiem tego zapisu. On mi pachnie trochę latami 50., kiedy każdą osobę można było oskarżyć o współpracę – dodaje.
Górna granica wymiaru kary za szpiegostwo ma wzrosnąć do 30 lat więzienia, a za sabotaż, dywersję lub prowadzenie działania o charakterze terrorystycznym grozić ma dożywocie. Pytanie, czy nawet najsurowsze kary są w stanie zniechęcić zawodowych szpiegów.
- Żaden agent, który rozpoczyna współpracę z obcą służbą, nie zrezygnuje z tego, bo grozi mu jakaś kara. To absurd – ocenia Marcin Samsel.
Kontrowersyjne zapisy o dezinformacji
Kontrowersje budzi także zapis o dezinformacji, polegającej na rozpowszechnianiu nieprawdziwych lub wprowadzających w błąd treści. - Każdy, kto skrytykuje Prawo i Sprawiedliwość na przykład za łamanie praw człowieka na granicy z Białorusią, może być uznany za kogoś, kto bierze udział w dezinformacji - twierdzi Maciej Gdula.
Nawet jeśli sąd uniewinni oskarżoną osobę, sam przepis może mieć efekt mrożący. - Władza może w ten sposób zabezpieczyć swoje interesy i uderzać w przeciwników politycznych – dodaje Maciej Gdula.
Wszystko to uzasadniane jest dbaniem o bezpieczeństwo państwa w obliczu zagrożenia ze strony Rosji. - Stosują szantaż emocjonalny, pokazują, że są zagrożenia, żeby wprowadzać prawo, które jest groźne dla obywateli tu w Polsce - mówi Adam Szłapka z Nowoczesnej.
Przedstawiciel wnioskodawców projektu Jarosław Krajewski, mimo wcześniejszych obietnic, nie chciał się spotkać z dziennikarzami. Na wielokrotne próby kontaktu nie odpowiada także rzecznik Prawa i Sprawiedliwości. Projekt nowelizacji został właśnie skierowany do konsultacji.
Źródło: TVN24