Nie dowiemy się, jaki jest stan zdrowia prezydenta Bronisława Komorowskiego. Kancelaria Prezydenta stanowczo odmawia podania informacji na ten temat. - Ja osobiście uważam, że osoby pełniące najwyższe urzędy publiczne nie powinny mieć w ogóle żadnych tajemnic - mówił trzy lata temu Donald Tusk. Co stało się z tamtymi deklaracjami?
Szpital MSWiA w Warszawie to jeden z tych budynków, które skrywają tajemnicę zdrowia prezydenta. Do niego Bronisław Komorowski trafia na rutynowe badania, tam leczy się w przypadku choroby.
I choć jeszcze nie tak dawno Platforma postulowała, by stan zdrowia najważniejszych osób w państwie był jawny, to trudno się dowiedzieć czegokolwiek o zdrowiu prezydenta. Na większość pytań o najważniejszego pacjenta i o procedury związane z jego pobytem w szpitalu, usłyszeliśmy takie odpowiedzi: "Nie, ponieważ zobowiązuje nas tajemnica lekarska", "Sugeruję kontakt z Kancelarią Prezydenta", "To jest pytanie do Biura Ochrony Rządu" czy "Co do szczegółów ja takich informacji niestety nie udzielę".
Dawny przyjaciel
Są tacy, którzy brakiem informacji o zdrowiu prezydenta są coraz bardziej zniecierpliwieni. - Te liczne błędy, które są w wypowiedziach publicznych, przekręcenia. One są najbardziej przerażające. Bo one pokazują, że może być jakiś proces związany z układem krążenia, który trzeba by wyjaśnić – przypomina o sobie Janusz Palikot.
W 2008 roku publicznie pytał on o stan zdrowia urzędującego prezydenta: - Pytam się o to, czy prezydent Lech Kaczyński ma problemy z alkoholem czy nie.
Dziś były poseł PO zapowiada, że będzie równie ostry wobec Bronisława Komorowskiego, jeśli ten nie pokaże wyników swoich badań.
Ale prezydent nie przewiduje upublicznienia informacji o swoim stanie zdrowia. - Kancelaria Prezydenta nie planuje opublikowania żadnego raportu dotyczącego stanu zdrowia pana prezydenta Bronisława Komorowskiego. Pan prezydent stoi na stanowisku, że taka rzecz jak zdrowie to jest rzecz niezwykle prywatna i absolutnie należy się tutaj ochrona prywatności, mimo faktu, że jest to zdrowie prezydenta Rzeczypospolitej, to jednak zdrowie podlega ochronie takiej, jakiej podlega prawo do prywatności – wyjaśnia Anna Godzwon z Kancelarii Prezydenta.
Zdrowy jak przywódca
Wiele o zdrowiu najważniejszych osób w państwie wie były lekarz premiera Leszka Millera Piotr Gryglas. - Osoba pełniąca tę funkcję musi być osobą zdrową, pełną dobrej kondycji ponieważ wymaga się od niej bardzo intensywnej pracy. Pamiętam, że premier sypiał 3-4 godziny i to mu musiało wystarczyć do pełnej aktywności zawodowej – wspomina.
Prezydent Komorowski od początku swojej kadencji oficjalnie chorował tylko raz. W styczniu miał infekcję górnych dróg oddechowych.
Przykład Tuska?
- Ja osobiście uważam, że osoby pełniące najwyższe urzędy publiczne, nie powinny mieć w ogóle żadnych tajemnic, wolę ten wzór amerykański, gdzie ta przejrzystość jest pełna i dotyczy również życia osobistego i zdrowotnego – mówił trzy lata temu Donald Tusk w czasie, gdy prezydent Kaczyński nie chciał publicznej dyskusji o stanie swojego zdrowia.
Dziś PO zupełnie zmieniła zdanie w tej kwestii. Przed dwoma tygodniami komisja Przyjazne Państwo wycofała się z projektu nakazującego miedzy innymi prezydentowi upublicznianie informacji o stanie zdrowia. Jej nowy przewodniczący z Platformy, Adam Szejnfeld, uważa iż informacje o zdrowiu należą do sfery prywatnej. - Plotkarstwo i ciekawość jest naturalną rzeczą nie tylko w Polsce, ale i przywarą ludzi na całym świecie – wyjaśnia.
A skąd ta nagła zmiana? - Posłowie po dwóch latach dopatrzyli się, że projekt nie jest zgodny z konstytucją i go wycofali – dodaje.
Źródło: tvn24