Smutne i niedopuszczalne - tymi określeniami opisał zachowanie trzech posłów PSL, którzy poparli wniosek o wotum nieufności dla ministra transportu Sławomira Nowaka Janusz Piechociński. Szef ludowców zapowiedział, że "będą sankcje i zwiększanie dyscypliny" w klubie po głosowaniu w Sejmie.
W piątek głosami koalicji odrzucone zostało wotum nieufności wobec ministra transportu Sławomira Nowaka. Polskie Stronnictwo Ludowe nie było jednak zgodne - trzech posłów poparło wniosek: Jarosław Górczyński, Henryk Smolarz i Piotr Walkowski. Smolarz wyjaśnił, że pomylił się. Pozostałych dwóch posłów zagłosowało intencjonalnie.
Piechociński "źle się czuje"
- Posłowie uznali z jakichś powodów, że nie mogą głosować za ministrem transportu, który niezbyt starannie realizował ich pomysły na infrastrukturę w ich powiecie czy okręgu wyborczym - tłumaczył Piechociński, dodając, że w związku z tym wyciągnie wobec swoich klubowych kolegów konsekwencje.
- To oczywista sprawa, bo jak czuliby się PSL-owcy, gdyby to kilku posłów PO przy wniosku o odwołanie ministra PSL-u nie stanęło na wysokości zadania? - pytał retorycznie szef ludowców.
- Polityka jest grą zespołową. Warto, by wokół rządu był maksymalny spokój i opanowanie, stąd z bólem przyjąłem informację o tym, że jeden z moich kolegów pomylił się w głosowaniu. W takich głosowaniach nie można się mylić - dodał.
Piechociński powiedział, że "nie czuje się najlepiej" z powodu "wpadki po stronie PSL". Zapowiedział, że w poniedziałek dojdzie do spotkania koalicyjnego.
Wcześniej w bardzo ostrych słowach na postawę posłów PSL zareagował premier Donald Tusk, który stwierdził, że "w przyszłym tygodniu PSL będzie musiało odpowiedzieć, czy gwarantuje jedność w koalicji".
Autor: adso/bgr / Źródło: TVN 24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24