Wbrew topornej propagandzie, która wylewa się z mediów rządowych, to właśnie Parlament Europejski zadziałał w interesie Polski – mówił w "Faktach po Faktach" były premier, eurodeputowany SLD Leszek Miller. Skomentował w ten sposób rezolucję PE, w której wyrażono brak poparcia dla porozumienia budżetowego Rady Europejskiej.
Europarlamentarzyści w czwartek przyjęli niewiążącą prawnie rezolucję, w której wyrazili brak akceptacji dla porozumienia Rady Europejskiej w sprawie wieloletniego budżetu Unii Europejskiej w obecnym kształcie. Europosłowie chcą negocjacji z krajami Unii Europejskiej nad ostatecznym kształtem budżetu. Rezolucja została przygotowana przez frakcje: Europejskiej Partii Ludowej (EPL), Socjalistów i Demokratów (S&D), Odnowić Europę, Zielonych oraz Zjednoczoną Lewicę Europejską (GUE).
Oddzielny projekt rezolucji przygotowała grupa EKR (Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy), w której większość ma PiS. Pozytywnie odnosi się ona do ustaleń szczytu w sprawie budżetu Unii Europejskiej na lata 2021-2027 oraz funduszu odbudowy.
Miller: walczymy o większe środki, a posłowie PiS o dobre samopoczucie premiera Morawieckiego
O decyzję Parlamentu Europejskiego pytany był w "Faktach po Faktach" eurodeputowany SLD Leszek Miller. - Unia Europejska jest w bardzo znamiennym momencie. Rozstrzygają się jej losy związane z teraźniejszością, przyszłością, ale też problemy egzystencjalne - mówił były premier.
- Jeżeli chodzi o teraźniejszość, to to ponad 700 miliardów euro (na fundusz obudowy po pandemii - red.), to jest właściwa odpowiedz. Jeżeli chodzi o przyszłość, to wieloletnie ramy finansowe, czyli ponad bilion euro, to to też jest właściwa odpowiedź - zauważył. - Jeżeli chodzi o problemy egzystencjalne, to cieszę się, że Parlament Europejski tak mocno podkreśla wartości i niezbędność praworządności - dodał.
Zdaniem Millera, "w imię jednomyślności dokonano drastycznych cięć, jeżeli chodzi o fundusze na edukację, ochronę zdrowia, ochronę klimatu". - Wbrew interesowi Polski, Rada Europejska postanowiła odciąć fundusze na wsparcie transformacji regionów uzależnionych od węgla - wskazał.
- Zatem to posłowie PiS-u, którzy jako jedni z niewielu głosowali przeciwko stanowisku Parlamentu, to oni opowiedzieli się za utrzymaniem cięć i niekorzystnych rozwiązań dla Polski. Wbrew topornej propagandzie, która wylewa się z mediów rządowych, to właśnie Parlament Europejski zadziałał w interesie Polski, bo w rezolucji domaga się zwiększenia kwot na wspomniane programy - zwrócił uwagę.
Jak mówił były premier, rezolucja PE "w żaden sposób nie blokuje strumieni pieniędzy do Polski, bo ani budżet, ani fundusz odbudowy nie zostały uchwalone i nie są obowiązującym prawem". - My walczymy o większe środki, w tym także dla Polski, a posłowie PiS o dobre samopoczucie premiera Morawieckiego. Na tym polega zasadnicza różnica - dodał.
Miller: tym razem nie skończy się na gadaniu
Były premier został także zapytany o zawarty w konkluzjach szczytu mechanizm powiązania wypłaty środków unijnych z przestrzeganiem praworządności w krajach członkowskich. Szef polskiego rządu Mateusz Morawiecki przekonywał niedługo po zawarciu porozumienia na konferencji zorganizowanej wspólnie z premierem Węgier Viktorem Orbanem, że "w porozumieniu nie ma bezpośredniego połączenia pomiędzy praworządnością a środkami budżetowymi".
- Nie ma racji premier Morawiecki, który udaje, że nie powiązano konieczności przestrzegania praworządności z przepływem środków. Co więcej, w rezolucji Parlamentu Europejskiego jest to wyraźnie napisane i z naciskiem podkreślone - mówił Miller.
Zdaniem byłego premiera, "to zostało jednoznacznie rozstrzygnięte i nich nie mają złudzeń ci, którzy próbują odwracać kota ogonem twierdząc, że na tak zwanym gadaniu się skończy". - Nie, tym razem się nie skończy - zastrzegł.
Gość "Faktów po Faktach" komentując samą konferencję Orbana i Morawieckiego, powiedział, że był to obraz "dwóch polityków osamotnionych", do których "nawet pozostali premierzy z Grupy Wyszehradzkiej nie chcieli dołączyć". - To jest odpowiedź, jaką pozycję ma Polska, jaką mamy zdolność koalicyjną i jaką będziemy mieli wartość w trudnych negocjacjach, które się dopiero zaczynają - powiedział.
- Jako eurodeputowani będziemy starali się pomóc wszędzie tam, gdzie rząd będzie miał dobre propozycje, ale znając klimat i niekorzystne opinie o Polsce, to będzie bardzo trudno - ostrzegł Miller.
Źródło: TVN24